
Zainspirowaliśmy się filmikiem, który krąży w sieci. Ludzie czytają swoje pierwsze maile, które wydają się być nieraz, jak z zeszłej epoki. Jeden z bohaterów czyta: „Nazywam się Faustino i też chcę być twoim kumplem, powiesz mi o sobie coś więcej? Do zobaczenia”. Inny zaś napisał do brata, który studiował w Hong Kongu: „Cześć Kevin, jak pogoda? Jest totalnie gorąco! Oh! Mama idzie!”.
Sto lat, sto lat, sto lat... i wszystkiego co w tym czasie chciałbyś zrobić ;p:*:) Najlepsze życzenia urodzinoweee!!
25-latka z Warszawy pierwszą wysłaną wiadomość na swoim koncie mailowym ma zapisaną 15 lipca 2009 roku. Dotyczy warsztatów dziennikarskich. Jak powiedziała – Mail ma wartość sentymentalną. Byłam wtedy na pierwszym roku studiów, bardzo chciałam zostać dziennikarką. Dowiedziałam się o ciekawym projekcie i napisałam maila do gościa, który był ich współorganizatorem. Chciałam mu zaimponować i chyba mi się udało, bo się mną zainteresował.
Kiedy przeczytałam tę wiadomość po latach, byłam trochę zażenowana. Później pomyślałam, że może dzięki niej jestem tu, gdzie jestem? Projekt nie wypalił, ale nauczyłam się być odważną... Od tamtego momentu wysłałam setki maili, dobijałam się do wielu drzwi. To, że wtedy mi się udało, podbudowało mnie.Ten mail mi o tym przypomniał.
Wiele osób mówi też, że ich pierwsze maile są od samych siebie. Tak zwane testowe. Równie często, wśród odebranych wiadomości, pojawiają się przesłane pliki, czy zdjęcia od samych siebie. Sama na swojej skrzynce znajduję wysyłane pojedyncze fotografie. Więcej nie było szans załadować. Dzisiaj w ogóle nie wpada mi do głowy pomysł, że tyle czasu miałabym poświęcić na przesłanie zdjęć.
Bardzo żałuję, że niestety nie mogę dostać się do swojej pierwszej skrzynki. Była ona mniej więcej z 2000 roku. Niestety nie pamiętam też odpowiedzi na pytanie pomocnicze, które brzmi: „Jakie jest twoje największe marzenie”… Widocznie trochę się pozmieniało.
Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl