– To tylko kwestia czasu, kiedy osoby uwikłane w kredyty we frankach wygrają w sądzie – przekonują zgodnie prawnicy, zajmujący się kredytami we frankach. Teraz, gdy wiele umów trafiło pod lupę specjalistów, wychodzą na jaw niedociągnięcia, błędy i nadużycia, jakie w umowach z klientami popełniały banki.
Tak jak kropla wody powoli drąży skałę, by w końcu ją rozsadzić, tak prawnicy i klienci małymi uderzeniami zaczynają kruszyć beton instytucji finansowych. Wspomagany przez adwokatów kredytobiorca z Krakowa odzyskał 17 tys. zł naliczonego „pseudoubezpieczenia banku” związanego z niskim wkładem własnym kredytu. Z kolei sąd w Łodzi stwierdził, że kredytobiorca miał prawo uchylić się od umowy kredytu, w sytuacji gdy bank wprowadził go w błąd, co do całkowitego kosztu usługi finansowej – „pomyłka” wyniosła 64 tys. zł. W efekcie uznania umowy za nieważną, kredytobiorca miał oddać bankowi tylko kredyt w wartości nominalnej, a bank miał zwrócić część odsetkową rat spłacanych przez kilka lat. Wiadomo, że obie strony zawarły ugodę.
Walka z bankami powoli staje się ważną gałęzią biznesu prawników. Co najmniej 5 wyspecjalizowanych kancelarii prawnych jednoczy klientów by wspólnie uderzyć w lobby bankowe. A oto główni bohaterowie:
1.Mariusz Korpalski
Poznański prawnik z 19-letnim doświadczeniem. Do niedawna pracował głównie dla biznesu, specjalizuje się w umowach bankowych, sprawach związanych z zabezpieczeniami wierzytelności. Pozwał już trzy banki, skarżąc je za nieprawidłowy mechanizm „indeksacji raty kredytu”. Chce unieważnienia umów, co doprowadzi do stanu, w którym kredytobiorcy oddadzą bankowi jedynie kwotę udostępnioną w złotówkach. A bank zwróci nadwyżkę spłat uzyskaną dotąd dzięki indeksacji walutowej.
Korpalski prowadzi trzy główne sprawy przeciwko BPH w imieniu 450 osób (zainteresowanych jest jeszcze 100), Getin Noble, w pozwie uczestniczy 92 osoby i 154 zainteresowanych oraz Raiffeisen Bankowi. – Zauważalna jest niechęć sądów do obalania całych umów. Bardziej prawdopodobnym rozstrzygnięciem jest unieważnianie klauzuli przeliczeniowej. Kwoty należne bankowi będą wyliczane tak, jakby to był kredyt złotówkowy bez elementu walutowego – przewiduje.
Na sprawach frankowych przyjął już ponad pół miliona złotych wynagrodzenia. Określa je precyzyjnie publikowany na stronie regulamin. Osoba przystępująca do pozwu zbiorowego wpłaca 900 zł za przeprowadzenie sprawy w pierwszej instancji. 615 zł to opłata za postępowanie w II instancji, a kolejne 615 zł w przypadku złożenia skargi kasacyjnej w Sądzie Najwyższym. Kancelaria pobiera też opłaty administracyjne – 50 zł od każdej wpłaty. Wszystkich uczestników pozwu po równo obciąża opłata sądowa – 5 proc. wartości sporu . Ta jednak nie jest większa niż 100 tys. zł. Im więcej osób przystępuje do pozwu, tym mniej płaci każdy z frankowiczów z osobna.
2. Zbigniew Drzewiecki
Wspólnik kancelarii Drzewiecki Tomaszek, działającej na rynku od 23 lat. Specjalizuje się w obrocie nieruchomościami, w postępowaniach sądowych i prawie rynków kapitałowych. Pracował dla największych korporacji jak Orlen, PGNiG, Unilever, Commercial Union. W imieniu 2273 osób (ponad 1000 jest zainteresowanych udziałem w drugiej turze) od roku prowadzi sprawę przeciwko bankowi Millennium.
Strategia: w 2010 roku na listę klauzul niedozwolonych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów trafił zapis z umów kredytowych Banku Millennium o sposobie przeliczania kredytu zaciągniętego w walutach obcych, w tym frankach szwajcarskich, na złotówki.
– Wpis na listę klauzul niedozwolonych oznacza, że zapis taki nie wiąże prawnie klienta. Zasadność wpisu w 2012 roku potwierdził prawomocnym wyrokiem Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdzając, że klauzula ustanowiona przez bank stanowi naruszenie prawa, inaczej mówiąc jest nielegalna" – podawała w komunikacie kancelaria prawna Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy, która reprezentuje kredytobiorców.
3. Robert Mazur
Prawnik z warszawskiej kancelarii Mazur i wspólnicy. Działa na rynku od 4 lat, ale już jest najbardziej medialnym przedstawicielem frankowiczów. Filmy z jego komentarzami na YouTube mają ponad 20 tys. wyświetleń.
Kancelaria nie podaje wprawdzie dokładnej liczby pozwów, jednak widać, że Mazur potraktował sprawę systemowo. Przygotował osobno strategie: przeciwko 15 bankom udzielającym kredytów indeksowanych do CHF, a także kredytów denominowanych we franku szwajcarskim, gdzie na jego na celowniku znalazło się 12 wiodących banków w Polsce.
4. Jacek Czabański
To prawnik związany z klubem parlamentarnym Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobro. Prowadzący portal pomocfrankowiczom.pl brał udział w pracach nad ustawą o pomocy osobom z kredytami frankowymi, którą uchwalił polski parlament. Zakłada ona przewalutowanie kredytów, jednak kompromis polega na tym, że koszt operacji obciąża po połowie bank i klienta.
Czabański zachęca jednak do składania pozwów przeciwko bankom: – W przypadku kredytów udzielonych w złotówkach, ale indeksowanych do waluty obcej, powstaje możliwość, że wskutek uznania klauzul indeksacyjnych za niedozwolone, kredyt stanie się tak naprawdę kredytem w złotówkowym – twierdzi. Szacuje, że w takim przypadku przypadku kredytu na 300 tys. zł, bezprawna suma nadpłat z ostatnich lat sięgnąć może sięgnąć 50 tys. złotych. Należy składać pozew o zapłatę.
5. Barbara Garlacz
Prawnik z firmy Harvest Legal House złożyła właśnie wezwanie do negocjacji umów kredytów frankowych w imieniu 150 klientów banku PKO BP. W rozmowie z naTemat przekonywała, że to, co dostali klienci banków, to nie kredyt, lecz skomplikowany spekulacyjny instrument finansowy oparty jedynie o konstrukcję umowy kredytu. A takie działanie jest już sprzeczne z celem umowy kredytu.
Garlacz współpracowała wcześniej z dwoma renomowanymi kancelariami: Weil Gotshal & Manges oraz Baker & McKenzie. Od dwóch lat pracuje nad strategią „odfrankowienia” kredytów swoich klientów. – Będziemy walczyć nie tylko o spread wynikający z abuzywności, co naszym zdaniem rodzi ryzyko przeliczenia kredytów po kursie NBP, ale o nieważność klauzul waloryzacyjnych w ogóle – mówi.
Wszyscy prawnicy twierdzą, że batalia frankowiczów potrwa kilka lat. Pomoc państwa w postaci specjalnej ustawy będzie spóźniona, a nawet w ogóle niepotrzebna. Wystarczyłoby przyśpieszenie machiny sądowej w procesach zbiorowych, które już klienci wytoczyli przeciwko bankom, a problem znalazłby rozwiązanie bez populistycznych pomysłów polityków. Wystarczy jak najszybciej zmusić banki do przestrzegania prawa.
Jeżeli mamy dziurę w dachu i deszcz kapie nam na głowę, to nie powinniśmy skupiać się na prognozie pogody i co chwila sprawdzać czy idzie deszcz, ale powinniśmy ten dach po prostu załatać. Tysiące Polaków rozmawia teraz o prognozie pogody - czyli ile będzie kosztował frank - zamiast naprawić tą dziurę w dachu. Zapisy w umowach, które pozwalały bankom na stosowanie franka szwajcarskiego, okazały się nielegalne. W ubiegłym roku sądy to ostatecznie ustaliły. Teraz należy upomnieć się o swoje pieniądze, które zapłaciło się bankowi bez podstawy prawnej.