Pod hasłem "Wπerdol 2012" organizują się w sieci. Czy to zwiastun stadionowych i ulicznych burd podczas Euro? "Nie namawiamy do agresji" - bronią się pomysłodawcy
Kilka dni temu w sieci wystartowała strona www.kibole2012.com. Póki co można na niej znaleźć krótki opis akcji "Kibole 2012" i informacje, jak nabyć specjalnie przygotowaną na okoliczność Euro koszulkę. Co na tej koszulce? Kilka sylwetek w dresach z kapturem na tle Stadionu Narodowego w Warszawie, a pod nimi napis "Wπerdol 2012".
Humor czy agresja?
"Jeśli preferujesz inny styl kibicowania niż fani skoków narciarskich, na meczach nie jesz popcornu, a piłka nożna to coś więcej niż 22 zawodników, mamy dobry gadżet przed mistrzostwami Europy" - reklamują organizatorzy akcji. Dodają też, że to koszulka nie dla "pikników", czyli tych kibiców, którzy przychodzą na mecze, ale nie angażują się w organizację oprawy widowiska i przeciwni są stadionowym burdom. Co do samego napisu, wyjaśnienia trzeba chyba szukać w kolejnym zdaniu mówiącym o tym, że "nie bez powodu fryzury Włochów stają dęba bez żelu".
Czy akcję pod hasłem "Wπerdol 2012" można interpretować jako zwiastun zadym i bijatyk między kibicami podczas Euro 2012? O szczegóły zapytaliśmy drogą mailową samych organizatorów. Jak się okazuje, według nich akcja i hasło nie powinny wywoływać skojarzeń z kibicowską agresją. "Stworzyliśmy wzór z dużym dystansem i poczuciem humoru, który ludzi bawi, a nie namawia do agresji. Bardzo proszę o podobne podejście do sprawy i nie rozdmuchiwanie sensacji. Polecam poszukać koszulek fuck euro 2012 i spróbować tam" - napisali organizatorzy.
"Na tej koszulce nie ma przekleństw"
Hasło "Wπierdol 2012" budzi jednak wątpliwości i nie wszyscy odbierają je jako wyraz poczucia humoru. Pod jednym ze zdjęć na facebookowym profilu akcji internauta Mariusz napisał: "Niestety mi się przekaz tej koszulki nie podoba, część ludzi nie podejdzie z dystansem i każdy kto ją będzie miał na sobie będzie uważany za takiego właśnie. Poza tym projekt świetny tylko treść bym zmienił (…) Przekaz jest negatywny."
"Jakaś sugestia co do treści?" - zapytali administratorzy profilu. "Warsaw/Warszawa zamiast Wpierdol" - odpowiedział Mariusz. A administratorzy na to, że "na tej koszulce nie ma przekleństw".
Gotowi na kiboli
Jacek Kalinowski, rzecznik Oficjalnego Klubu Kibica Reprezentacji Polski, mówi w rozmowie z naTemat, że dla niektórych akcja i hasło nie muszą być żartem, a "przejawem chamstwa i agresji". - Ważną kwestią jest odczucie danej osoby, bo jeden założy koszulkę z namalowanym uśmiechem, a drugi z takim napisem. Wiem w jakim kraju żyjemy i wiele osób w Polsce kocha nienawidzić. Jak to się mówi, hejters gonna hejt - zaznacza Kalinowski.
Jakub Olkiewicz, dziennikarz serwisu Weszlo.com zajmujący się tematyką kibicowską, zwraca zaś uwagę, że akcja "Kibole 2012" ma jedynie wystraszyć media i zagranicznych kibiców, a stadionowych i ulicznych burd nie należy się spodziewać. - To rodzaj straszaka, po to by wywołać medialną dyskusję na temat rzekomych burd. Takie incydenty nie będą miały miejsca, bo przecież bardzo silna jest obstawa policji - stwierdza.
Rzeczywiście, służby chwalą się tym, że są przygotowane na wszystkie możliwe scenariusze, także te z agresywnymi kibicami w roli głównej. Kilka miesięcy temu funkcjonariusze policji ćwiczyli na przykład eskortę kibiców podróżujących pociągiem. Założyli, że wśród nich mogą być osoby z zakazami stadionowymi i członkowie bojówek mający przy sobie niebezpieczne narzędzia.
Generał Adam Rapacki, były wiceszef MSWiA, który do stycznie stał na czele Komitetu ds. Bezpieczeństwa Euro 2012, mówił jednak w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że o ile nie powinno być problemów na stadionach, o tyle zagrożone agresją są strefy kibica. - Do zamieszek może dojść poza stadionami. Powiedzieli nam to Niemcy. (...) Dostałem od nich nagrania z bójek i zadym, do których dochodziło w strefach kibica. Nie pokazały tego wtedy żadne miejscowe telewizje, bo, jak się dowiedziałem, udało się tam na czas mistrzostw zawrzeć układ z mediami, żeby nie pokazywać rzeczy szkodzących wizerunkowi kraju - zaznaczył.
Przemoc zza granicy
W ostatnim czasie głośno zrobiło się o tym, że burdy podczas Euro 2012 mogą sprokurować kibole z Rosji. Kilka dni temu dwuznaczny przekaz popłynął ze środowisk kibicowskich skupionych wokół rosyjskich klubów: Zenit Petersburg, CSKA Moskwa i Spartak Moskwa. W rosyjskiej prasie kibice zapowiadali, że podczas Euro będą "maksymalnie aktywni". Na łamach tygodnika "Ogoniok" podkreślano zaś, że stosunki między polskimi i rosyjskimi kibicami pozostają bardzo napięte. Problemem jest też fakt, że reprezentacja Rosji będzie mieszkać w hotelu Bristol tuż obok Pałacu Prezydenckiego, gdzie 10 czerwca (już w trakcie mistrzostw) odbędą się obchody miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.
- Jeśli kogoś bym się obawiał, to właśnie rosyjskich kiboli. Przygotowują się, by przyjechać i ostro podymić - stwierdza Jacek Kalinowski. Jakub Olkiewicz z Weszlo.com przestrzega jednak przed kreowaniem atmosfery strachu w związku z przyjazdem rosyjskich pseudokibiców. Jak mówi, są dowody na sympatie rosyjskich i polskich kibiców - na przykład sojusz fanów CSKA Moskwa i Widzewa Łódź.
Reklama.
Udostępnij: 56
Jacek Kalinowski
rzecznik Oficjalnego Klubu Kibica Reprezentacji Polski
Wiem w jakim kraju żyjemy i wiele osób w Polsce kocha nienawidzić. Jak to się mówi, hejters gonna hejt.
Adam Rapacki
były szef Komitetu ds. Bezpieczeństwa Euro 2012
Do zamieszek może dojść poza stadionami. Powiedzieli nam to Niemcy. (...) Dostałem od nich nagrania z bójek i zadym, do których dochodziło w strefach kibica.