
Marissa Mayer, dyrektor zarządzająca Yahoo, ogłosiła się, że znowu jest w ciąży i że ponownie planuje powrót do pracy tuż po porodzie. Wywołała tym falę krytyki, zarówno ze strony kobiet, jak i mężczyzn, którzy uważają, że wysyła nie najlepszy przekaz swoim współpracownicom.
REKLAMA
Mayer już w 2011 roku została skrytykowana za decyzję o skróceniu półrocznego urlopu macierzyńskiego do 2 tygodni. Tłumaczyła to wtedy poczuciem obowiązku wobec firmy i współpracowników, którą zaczęła kierować w 28 tygodniu ciąży.
Teraz podjęła podobną decyzję, stwierdzając w wydanym oświadczeniu, że skoro ciąża rozwija się prawidłowo, a Yahoo wymaga od niej poświęcenia, to nie chce tracić cennego czasu i pracować. Według dziennikarki The Daily Beast, komentarz Meyer byłby zbędny, gdyby zajmowała szeregowe stanowisko i jego publikacją obraża swoje podwładne.
Amerykańskie środowisko feministyczne jest oburzone postawą kobiety, która nie bierze pod uwagę, jak swoim podejściem wpłynie na życie innych matek. Jak bowiem wiadomo, dla wielu z nich problemem jest połączenie życia rodzinnego z zawodowym - więc jeśli taka osoba widzi w urlopie ryzyko utraty stanowiska, co mają zrobić inne aktywne matki.
Pracownicy branży technologicznej to głównie mężczyźni, na kierowniczych stanowiskach stanowią aż 77 proc. Wybór Meyer dla wielu jej pracownic ma zatem wymiar symboliczny: Porzuć przysługujący ci urlop macierzyński na rzecz kariery. Zdaniem krytyków, kobiecie zależy na niej do tego stopnia, że jest w stanie zrezygnować z czasu poświęconego dzieciom. W grudniu ma urodzić bliźnięta.
Źródło: The Daily Beast
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
