Luksusowe wakacje szefa "Solidarności" opisane przez "Newsweeka" pokazują hipokryzję Piotra Dudy. Lider związku nie odpowiedział na pytania dziennikarzy, ale w niedzielne popołudnie wydał oświadczenie. Skupia się w nim na atakach na "Newsweeka" i jego naczelnego w stylu, którego pozazdrości mu pewnie Krystyna Pawłowicz. Zapowiada też konferencję prasową, ale dopiero we wtorek.
Piotr Duda w oświadczeniu właściwie nie odnosi się do tekstu "Newsweeka" opisującego m.in. jak korzystał z apartamentu, gdzie noc kosztuje 1300 zł za darmo. Szef "Solidarności" skupia się na atakowaniu tygodnika, i to w słabym stylu. Nazywa tygodnik "gazetką partyjną PO" i brukowcem, a jego dziennikarzy "hienami". Nie wiadomo też zbytnio o co chodzi z nazywaniem publikacji "nekrofilią".
Duda wypomina też Tomaszowi Lisowi przyjęcie odznaczenia państwowego, które nazywa "świecidełkiem". Szef "Solidarności" zarzuca naczelnemu "Newsweeka", że artykuł to jego osobista zemsta za proces, którzy przegrała z nim żona dziennikarza. Grozi też, że ujawni "prawdę o pławieniu się w luksusach pana Tomasza Lisa i jego nepotyzmu".
Piotr Duda nie odnosi się do meritum. "Nie mamy zamiaru niczego wyjaśniać, gdyż to mogłoby znacznie utrudnić nam walkę w sądzie" - pisze. Kilka wersów dalej zmienia jednak zdanie, bo zaprasza dziennikarzy na konferencję prasową, która ma się odbyć we wtorek. Komentatorzy negatywnie ocenili treść dokumentu opublikowanego na stronach "Solidarności".