Znany dziennikarz muzyczny zmarł 1 kwietnia 2015. Od samego początku podawano prawdopodobną przyczynę śmierci, czyli niewydolność wielonarządową. Wiele osób sugerowało jednak, że zgon mógł być również związany z zażywaniem narkotyków czy alkoholu. Dziś Prokuratura Okręgowa w Warszawie otrzymała ostateczną opinię z sekcji zwłok Roberta Leszczyńskiego.
– Z powyższej opinii wynika, iż do zgonu Roberta Leszczyńskiego doszło w wyniku zaburzeń metabolicznych w przebiegu cukrzycy – informuje Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie w rozmowie z TVN Warszawa.
Tak naprawdę najważniejszy jest jednak fakt, że w trakcie badań toksykologicznych nie stwierdzono obecności alkoholu etylowego lub śladów jakichkolwiek narkotyków. Kilka miesięcy temu śledczy nie wykluczali, że ktoś z grona znajomych dziennikarza mógł podać mu środek, który przyczynił się do jego śmierci. Dzisiejsze informacje powinno zamknąć usta wszystkim, którzy snuli historie o rzekomym "przedawkowaniu".
Znajomy Leszczyńskiego, krytyk teatralny i kulinarny Maciej Nowak, sugerował, że prawdopodobną przyczyną śmierci dziennikarza była nierozpoznana cukrzyca. Z kolei o tym, że Leszczyński miał umrzeć wskutek rozrywkowego trybu życia, pisał na swoim blogu przyjaciel mężczyzny, pisarz Michał Witkowski.
Leszczyński w chwili śmierci miał 48 lat. Był dziennikarzem i krytykiem muzycznym. Popularność zyskał przede wszystkim jako juror w programie "Idol".