Jarosław Kaczyński został Człowiekiem Roku Forum Ekonomicznego w Krynicy. Uczestnicy "polskiego Davos" są w szoku, a nagroda dla prezesa PiS jest zdecydowanie tematem dnia na deptaku. Atmosferę podgrzewa zamieszanie wokół faktów: wygłaszający laudację Jacek Karnowski ogłosił, że wyboru dokonano jednogłośnie.
Krynica huczy od komentarzy. Od wtorkowego wieczora tematem numer jeden jest nagroda Człowieka Roku dla Jarosława Kaczyńskiego. Przyznała ją Rada Programowa Forum Ekonomicznego. Czyli kto dokładnie? W radzie są m.in. Jerzy Buzek, Cezary Grabarczyk czy Marek Sowa z PO, Jan Bury z PSL czy były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Wszyscy za Kaczyńskim?
Dlatego wręcz nieprawdopodobna wydawała się informacja o przyznaniu tego wyróżnienia jednogłośnie. Tak przedstawił to Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika "w Sieci", i za taki wynik głosowania dziękował Jarosław Kaczyński. – Motywy wydają się oczywiste. Ten rok to rok przełomu, wielkiej zmiany, a Jarosław Kaczyński jest menadżerem tej zmiany – mówił Karnowski. Tłumaczył, że to Kaczyński "wyznaczył kandydata na prezydenta" i poprowadził kampanię.
Do tego – zdaniem Karnowskiego – nagroda Kaczyńskiemu należy się za całe poprzednie 25 lat. – Konsekwencja, wola działania, żelazna wola działania, zdolność podnoszenia się po porażkach, także dobra elastyczność, umiejętność kreowania wizji, ekspercka wiedza w wielu dziedzinach – rozpływał się publicysta.
Manipulacja Karnowskiego
Okazało się, że publicysta zmanipulował fakty, bo owszem, ostateczny wynik głosowania zatwierdzili wszyscy członkowie kapituły, ale w pierwszym głosowaniu głosy były mocno rozbite. Prezesowi do wygranej wystarczyło dziewięć głosów.
W porównaniu z poprzednim rokiem skład Rady się zmienił – poinformował o tym na Twitterze prof. Andrzej Zybertowicz.W Statucie Instytutu nie ma informacji o trybie kompletowania składu Rady, można więc podejrzewać, że robi to Zarząd Instytutu.
Marszałek prostuje
– Każdy z członków Rady ma prawo zgłaszać kandydatów – wyjaśnia w rozmowie z naTemat Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego. – Nie wiem, kto zgłosił prezesa Kaczyńskiego – dodaje. Później korespondencyjne głosowanie, które trwało do końca poprzedniego tygodnia i prezentacja jego wyników na posiedzeniu Rady Programowej tuż przed rozpoczęciem samego Forum. – Wynik głosowania został uszanowany przez członków Rady i ta uchwała była podjęta jednogłośnie – zaznacza polityk PO.
Jak wskazuje Sowa, w porównaniu z poprzednią edycją zmienił się nieco skład Rady, bo przedstawiciela Bronisława Komorowskiego Olgierda Dziekońskiego zastąpił Maciej Łopiński, oddelegowany przez Andrzeja Dudę. Do gremium dołączyli też Marek Kuchciński, wicemarszałek Sejmu z PiS czy Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD. – Część miejsc przysługuje instytucjom, a nie konkretnym osobom. Na przykład ja zasiadam w Radzie z racjo tego, że jestem marszałkiem, a nie dlatego, że jestem Marek Sowa – wyjaśnia nasz rozmówca.
Rozzłoszczony Kwaśniewski
Marek Sowa przyznaje, że "dzisiaj ewidentnie dominuje przekonanie, że coś jest w powietrzu". – Zmiana władzy? – dopytuję. – Wie pan, w aneksie do umowy koalicyjnej Zjednoczonej Prawicy jest zapis, że poseł Andrzej Romanek będzie wicemarszałkiem mojego województwa. Nie ma tam dopisku "w razie wygranej", jest po prostu, że będzie. Nie przypominam, żebym przed zgłaszaniem rekomendacji po wyborach samorządowych dostał telefon od prezesa Kaczyńskiego – ironizuje Sowa.
– Zrobiła się afera na sto fajerek. Dzwonią do mnie wszyscy, ile ja się nasłuchałem... Szczególnie od tych, których nie było, a dowiadują się, że zagłosowali na prezesa PiS – żali się Stanisław Ciosek, także członek Rady Programowej. Jednym z nich miał być Aleksander Kwaśniewski. Ciosek nie chce tego potwierdzić, zapowiada tylko, że były prezydent odniesie się do sprawy. – Ale pierwsza zadzwoniła do mnie zdziwiona żona. Musiałem załatwić protokół, żeby zabrać do domu i udowodnić, że nie głosowałem na Kaczyńskiego, bo będzie rozwód – dodaje.
Klękanie przed Kaczyńskim
Jak ujawnia, sam głosował na Reprezentację Polski w Siatkówce. – To, co powiedział pan Karnowski, było niefortunnie. Tym bardziej, że pan Kaczyński zbudował wokół tego całe swoje przemówienie. Było głosowanie, wygrał Kaczyński, my tylko zatwierdziliśmy jednogłośnie protokół – wyjaśnia nasz rozmówca.
Na Kaczyńskiego nie głosował też Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki. – Mogę otwarcie powiedzieć, że oddałem swój głos na premiera Jaceniuka – mówi w rozmowie z naTemat. – Ta informacja, którą pan Karnowski podał w czasie laudacji, wyrządza krzywdę wielu członkom Rady Programowej, ale też Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo stawia go w sytuacji cesarza, który wkrótce ma objąć władzę i przed którym wszyscy teraz klękają. Nie klękałem nigdy, czego dowodem jest "Rzeczpospolita" z czasów kiedy byłem jej naczelnym. I do głowy mi nie przychodzi, abym kiedykolwiek przed Kaczyńskim ukląkł. I nie tylko przed nim – zapewnia nasz rozmówca.
Prestiżowa nagroda dla prezesa PiS to sygnał, że część środowisk biznesowych w ruletce, jaką są każde wybory, postawiło na to, że władza się zmieni. Dlatego już zaczęli zbierać punkty u lidera przyszłego obozu władzy – wszak udział państwa w PKB to nadal 45 proc.. Ale sprzeciw wobec tej decyzji, to dowód, że równie duża grupa uważa, że Platforma się odbije. Dlatego 25 października biznesmeni będą wyczekiwali na sondaże exit poll równie przejęci, jak politycy.