
Pomysł na oryginalne podróżowanie? Coraz popularniejsza staje się opcja home swap, czyli wymiana domami na okres wakacji. Dogadujecie się z ludźmi z nawet najbardziej odległego zakątka świata i w określonym terminie zajmujecie wzajemnie swoje mieszkania. Dzięki temu możemy być jeszcze bliżej miejscowej kultury, stylu życia i codzienności lokalnej społeczności.
Za granicą serwis Luxury Retreats, który skierowany jest do ludzi chcących spędzić wakacje w luksusowych warunkach, podniósł swój kapitał o 11 milionów $. Przeciętne ceny proponowane w tym serwisie wahają się pomiędzy 1,5-2,5 tys. $ za noc. Najczęściej są to obiekty w takich miejscach jak Nowy Jork, Paryż czy Los Angeles, które to staje się coraz popularniejsze. Ideą serwisu jest dawanie możliwości każdemu z nas na wypoczynek w unikalnym i prawdopodobnie tańszym niż hotel miejscu.
Jednak to właśnie wynajem luksusowych posiadłości jest znakiem, jak bardzo pomysł ten oddziałuje na cały przemysł turystyczny. Także na znanych i bogatych. Wynająć możemy między innymi willę należącą do rodziny Coppoli, która mieści się w miejscowości Bernalda we Włoszech. Posiadłość może pomieścić 18 osób, a cena za noc waha się od mniej więcej 7,5 tysiąca $ do około 12 tysięcy.
Serwisy tego typu opierają się na tak zwanym modelu sharing economy – ekonomii dzielenia się. Czemu więc nie dzielić się swoim mieszkaniem? Albo jeśli mamy – zamkiem? Pisaliśmy już w naTemat o tym, że sharing economy to nie tylko kwestie związane z wymianą usług i towarów. Serwisy typu Airbnb mają też walory społecznościowe. – To często także unikalne doświadczenia. Dzięki korzystaniu z Airbnb możemy zwiedzać miejsca, których normalnie nie bylibyśmy w stanie zobaczyć.
Rozmawialiśmy z Kasią, która korzystała w tym roku z serwisu. – Byłam bardzo miło zaskoczona tym, jak pomocni byli wynajmujący. Antoni we włoskim Lerici pomógł nam wnieść bagaże na sam szczyt miasteczka. Ze wszystkimi był bezpośredni kontakt SMS-owy, pytali kiedy dojedziemy, o której można się nas spodziewać i ile zostało nam trasy – nie tylko ludzie, lecz także jakość wynajmowanych lokali zrobiła na Kasi wrażenie.
Pozytywnie zaskoczył mnie standard wynajmowanych apartamentów. W porównaniu z hotelami, które w większości wyglądają jak z naszego PRL-u, apartamenty wynajmowane na portalu mają znacznie wyższy europejski standard. Dodatkowo to miejsca o niesamowitych lokalizacjach. We Florencji na samej starówce, w Lerici z widokiem na miasteczko. Do tej pory byłam zwolenniczką popularnych serwisów hotelarskich, w tym roku w stu procentach przekonałam się do miejsc wynajmowanych przez mieszkańców danego regionu.
Sytuacja nie jest jednak do końca jasna. Wiele osób ma wątpliwości, jak wygląda sytuacja prawna tego typu usług. Unia Europejska rozważa nawet wprowadzenie wspólnych przepisów w tej sprawie. Jak podało Polskie Radio za Komisją Europejską, nawet 28 proc. mieszkańców Unii korzysta obecnie z tego typu serwisów. Czytamy też, że komisarz ds. rynku wewnętrznego Elżbieta Bieńkowska docenia potencjał ekonomii dzielenia się, ale zauważa też problemy.
Na razie nie słychać jednak o większej liczbie zastrzeżeń, a raczej właśnie pozytywne opinie. Szczególnie biorąc pod uwagę luksusowe lokalizacje. Niebywale rosnący segment wynajmu drogich i luksusowych domów, tak jak już wspomnieliśmy, to w tej chwili jeden z największych silników wzrostu serwisu poza granicami Polski. W Polsce zapewne również znalazłby się na takie usługi popyt, szczególnie w miejscach atrakcyjnych turystycznie. Tym bardziej że jak czytamy na stronie Airbnb: „Gwarancja dla Gospodarzy zapewnia gospodarzowi ochronę mienia do wysokości 1 000 000 $ w przypadku wyrządzonych przez gości szkód”.
Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl
