– Siła bezwładności poszła w kierunku Prawa i Sprawiedliwości. Potrzeba niewiarygodnego wysiłku, by to powstrzymać – mówił w programie "Tomasz Lis na żywo" na antenie TVP 2 były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Jego zdaniem, powstrzymanie ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego przed przejęciem władzy w Polsce jest już prawie niemożliwe. – Oczywiście, że wygra PiS – stwierdził.
W poniedziałkowej rozmowie z Tomaszem Lisem były szef rządu podkreślił jednak, iż bardzo spodobał mu się projekt polityczny zaproponowany w miniony weekend przez Ewę Kopacz na konwencji wyborczej Platformy Obywatelskiej. – To bardzo ciekawy pomysł na Polskę – ocenił Kazimierz Marcinkiewicz.
Jak zaznaczył, szczególnie spodobał mu się postulat PO mówiący o scaleniu składek z podatkiem. – To naprawdę rewolucja. Ta propozycja jest naprawdę bardzo ciekawa – mówił rozmówca Tomasza Lisa. – Gdyby ona naprawdę miała kosztować 10 mld zł rocznie, jest warta zachodu – dodał.
Znacznie mniej do Kazimierz Marcinkiewicza przemawiają natomiast propozycje jego dawnego ugrupowania. Były premier przekonywał, że "zapowiedzi Prawa i Sprawiedliwości są bardzo drogie". – To jest czysto populistyczne – komentował hojne obietnice złożone przez Beatę Szydło.
Sporo uwagi były szef rządu poświęcił także ocenie kandydatury byłej burmistrz Brzeszcz na następczynię premier Ewy Kopacz. – Beata Szydło jest słaba. Jest słabsza od Ewy Kopacz. Nie jest od tego, by być samodzielną. Ona doskonale to rozumie i dlatego jest kandydatem na premiera. I dlatego Jarosław Kaczyński dokonał takiego wyboru – oceniał Kazimierz Marcinkiewicz.