Nowa władza to zawsze nowy rozdział stanowisk. Żeby zrobić zaciąg wśród swoich, trzeba najpierw zwolnić ludzi z poprzedniej ekipy. Apogeum tego procesu będziemy obserwowali po wyborach parlamentarnych, ale przedsmak mamy już teraz, w Kancelarii Prezydenta. Według naszych informacji, tylko w ciągu ostatniego miesiąca zwolniono tam prawie 30 osób.
Nowa ekipa, nowe porządki, nowi ludzie. W Kancelarii Prezydenta trwa intensywna wymiana kadr. Niektórzy odchodzą sami, a niektórzy są zwalniani lub nie przedłuża się z nimi umów na czas określony. Pracę stracili m.in. jeden z fotografów prezydenta, bardzo ceniony w środowisku Wojciech Olkuśnik.
Wypowiedzenia
Olkuśnik wcześniej pracował w należącej do Agory Agencji Gazeta, później został baristą w kawiarni The Corner. Opowiadał o tym w wywiadzie dla naTemat. W trakcie kadencji Bronisława Komorowskiego Olkuśnik dołączył do grona prezydenckich fotografów.
Kiedy przyszedł nowy prezydent, Olkuśnik dostał wypowiedzenie. – Nie chcę o tym mówić. Nie czuję się specjalnie pokrzywdzony. Ludzie przyjmują, ludzie zwalniają – ucina krótko. Zresztą nie tylko on nie chce mówić o swoim rozstaniu z Kancelarią. Michał Szweycer przez lata był asystentem Bronisława Komorowskiego, pracował z nim także w Kancelarii Prezydenta. Ale jego funkcja nie była polityczna, był zwykłym urzędnikiem. Mimo tego stracił pracę.
Nie tylko politycy
Bo normą jest, że wraz ze zmianą władzy odchodzą politycy: doradcy, pracownicy gabinetu politycznego, ministrowie, część dyrektorów. Jednak zwalnianie urzędników to zwykłe działanie polityczne. Dlatego nikt nie protestuje, że w Pałacu nie pracują już panowie Nałęcz, Michałowski czy Wujec – oni byli politykami i nowy prezydent miał prawo dobrać sobie swoich współpracowników.
Ale z naszych informacji wynika, że trwa też intensywna wymiana kadr na niższych szczeblach. Na tyle intensywna, na ile pozwalają przepisy. Zgodnie z prawem w zakładzie pracy, który zatrudnia 300 osób i więcej (a takim jest Kancelaria Prezydenta RP) można zwolnić miesięcznie najwyżej 29 osób.
Zwolnienia grupowe
Od 30 zaczynają się zwolnienia grupowe, które trzeba m.in. skonsultować ze związkami zawodowymi i zgłosić do Urzędu Pracy. Przede wszystkim jednak przez rok nie można w to miejsce zatrudnić nikogo nowego, jedynie przywrócić kogoś z puli objętej zwolnieniami grupowymi.
Ale zwolnienia to nie nowość, podobnie było po 2010 roku. Bronisław Komorowski zwolnił prawie 80 osób. Początkowo zapewniano, że to redukcja administracji, która pozwoli na zmniejszenie kosztów działania Kancelarii. Ostatecznie liczba pracowników prezydenckiego urzędu właściwie się nie zmieniła.
Lament prawicy
Jeszcze przed zaprzysiężeniem Andrzeja Dudy w prawicowych mediach narzekano, że przez ograniczenia budżetowe nowa ekipa nie będzie mogła przeprowadzić zwolnień, bo zabrakłoby pieniędzy na odprawy. – Na odprawy dla urzędników, których Andrzej Duda chciałby zwolnić po przejęciu władzy, może zabraknąć pieniędzy – pisała "Rzeczpospolita". W ostatni piątek wysłaliśmy do Kancelarii Andrzeja Dudy pytania o zwolnienia od 6 sierpnia, ale nie dostaliśmy odpowiedzi.
Jak się dowiadujemy, nie przedłużono też umów z częścią pracowników zatrudnionych na czas określony. Tak stało się na przykład z montażystką, która przygotowywała materiały na kanał prezydenta na YouTube oraz operatorem kamery z Pałacu Prezydenckiego. Jednak prawdziwej kadrowej rewolucji można się spodziewać po 1 stycznia. Nowy rok, nowy budżet. Dzięki niemu, Kancelaria będzie miała środki na odprawy.
Na lodzie
Odchodzący ludzie Komorowskiego – nawet jeśli dostaną odprawy – będą musieli gdzieś pracować. Jak mówią urzędnicy, którzy przeżyli w Kancelarii kilku prezydentów, posadki do obsadzenia zawsze się znajdą, a bywało już, że prezydenci potrafili się o nich zatroszczyć. I choć nie jest to zachowanie godne pochwały, wśród ex-pracowników Komorowskiego można wyczuć rozgoryczenie.
Wymiana kadr to w polityce norma, ale z każdą kolejną kadencją proceder zatacza coraz szersze kręgi. Cierpi na tym poziom merytorycznego przygotowania pracowników, bo dużą część kompetencji nabywają przez lata pracy.