Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej nad Wisłą zapewnił, że Prawo i Sprawiedliwość nie będzie protestować w trakcie Euro. Mimo to, "Solidarności" prezes zostawia wolną rękę, a PiS "uszanuje każdą decyzję" związków zawodowych.
- Nie mamy zamiaru zakłócać Euro. Podkreślę, że to my doprowadziliśmy do organizacji Euro w Polsce, chcemy żeby ta szansa w miarę możliwości została wykorzystana - deklarował prezes w trakcie konferencji prasowej. Jarosław Kaczyński dodał, że wcześniej była mowa o warunkach, które miałby spełnić rząd, by PiS nie protestował, ale teraz już żadnych warunków nie będzie.
Jeśli jednak chodzi o zapowiedziane manifestacje "Solidarności", to prezes nie ma zamiaru apelować do Piotra Dudy w tej sprawie. - My nikomu nie dajemy rad - oświadczył Kaczyński i dodał, że "zdecydują, jak sami uważają". - Tutaj nie stoi pan Duda. Rozejm, jeśli użyć tego określenia, deklarujemy my. Natomiast decyzje "S" będziemy szanować niezależnie od tego, jakie będą. My mamy pewną zdolność organizowania protestów, ale nie będziemy tego robić w trakcie Euro - tłumaczył lider Prawa i Sprawiedliwości. Również kwestią marszu w obronie TV Trwam Kaczyński się nie zajmuje. Politycy jego partii, jeśli chodzi o udział w takiej manifestacji, "jak zwykle będą mieli wolną rękę".
Jarosław Kaczyński ocenił też, że nie ma w Polsce "bardziej przyjaźnie nastawionego polityka w Polsce" niż on sam, a dla PiS-u "normalna, spokojna rozmowa, debata polityczna byłaby bardzo korzystna". - To nasi przeciwnicy są zainteresowani tym, żeby polskie życie polityczne sięgało dna - stwierdził prezes.
Kaczyński bardzo entuzjastycznie komentował też nadchodzące mecze naszej reprezentacji. Zapytany o to, czy poza Polską kibicuje jeszcze jakiejś drużynie, prezes się nie wahał. - Kibicuję tylko jednej drużynie i jest to drużyna Polska. Co do innych, to sympatie mam rozłożone mniej więcej równo - oświadczył lider PiS. - Mam nadzieję, że to będą dla Polaków mecze zwycięskie i szalałbym z radości, gdyby Polacy wygrali.