
Jak daleko można się posunąć, by chronić swoich bliskich przed cierpieniem? Jarosław Kaczyński udowodnił, że da się stworzyć alternatywną, lepszą rzeczywistość, którą opisała specjalnie spreparowana gazeta. Dzięki temu udało się opóźnić poinformowanie Marii Kaczyńskiej o śmierci syna. Właśnie takie gazety "są drukowane" każdego dnia przez ludzi, którzy chcą uchronić najbliższych przed cierpieniem. Tylko czy kłamstwo w imię miłości nie jest gorsze od najgorszej prawdy?
Magda ma dziś 34 lata. Jeszcze 7 lat temu była młodą panią dyrektor z trzema ukończonymi kierunkami i doktoratem. Miała własne mieszkanie w Warszawie, dobry samochód kupiony za gotówkę i perspektywy. Jej kariera pasowała do typowej opowieści o kobiecie sukcesu, której nic i nikt nie zatrzyma w drodze do osiągnięcia wyznaczonych celów. Jednak w jej idealnym dossier zrobił się bałagan. Lekarska diagnoza wywróciła jej życie do góry nogami. Zachorowała na białaczkę.
Doprowadziłam do sytuacji, kiedy nie mogłam powiedzieć o wszystkim, o czym chciałam. Musiałabym zburzyć mur wszystkich swoich kłamstw. Zamknęłam się w twierdzy, którą sama zbudowałam, a później nie dałam sobie z tym wszystkim rady.
Nie dało się dłużej udawać, że choroba to nic groźnego. Mama Magdy i tak cały czas wiedziała, że sytuacja jest poważniejsza niż wynikałoby z rozmów z córką. – Rodzice przyjechali, bo mama przez telefon wyczuła, że coś jest nie tak. Oszukiwałam najbliższe mi osoby, a im bliżej z kimś jesteś, tym bardziej chcesz by ci wierzyli. Ale to właśnie oni wiedzą i czują, że po prostu kłamiesz. Nie da się ukryć choroby – słyszę od Magdy.
Mimo że mama Magdy była na nią początkowo zła, tak naprawdę doskonale rozumiała jej pobudki. Kilkanaście lat wcześniej to ona udawała przed swoją 13-letnią wówczas córką, że jest zdrowa. – Doskonale to pamiętam, choć byłam wtedy dzieckiem. Stąd wiem, że takie okłamywanie najbliższych nie działa – wspomina.
Pamiętam, jak moja mama wróciła ze szpitala. I ja i siostra wiedziałyśmy, że tym razem to coś poważniejszego niż zwykłe badania, na które mama jeździła dosyć często. Mimo to, doświadczenia z tamtego okresu nie uchroniły mnie przed tym, aby samemu uciec w kłamstwo.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl
