
Władimir Zajemski, ambasador Rosji w Wenezueli, napisał artykuł, w którym twierdzi, że Polska jest winna hitlerowskim zbrodniom, a ZSRS nigdy na nią napadło.
REKLAMA
W niedzielę na łamach dziennika "Correo del Orinoco" ukazał się tekst Zajemskiego pod tytułem "Prawda jako historyczny imperatyw". Podnosi w nim tezę, że II wojna światowa to wynik współpracy polskiego rządu z Hitlerem. 600 tys. zabitych to cena, jaką musiał zapłacić Związek Sowiecki za "wyzwolenie Polski od III Rzeszy".
Zajemski uważa, że inwazja wojsk sowieckich to kłamstwo. – Trzeba zauważyć, że Polska, chociaż później była pierwszą ofiarą II wojny światowej, w okresie przedwojennym chciała uchodzić za wiernego sojusznika Hitlera – pisze. – To był jedyny kraj europejski, który towarzyszył nazistom po makabrycznym porozumieniu monachijskim, gdy Niemcy najechali na Czechosłowację. Polacy w pośpiechu wyrwali temu najechanemu państwu region Cieszyna, jako swą zdobycz wojenną.
Później dodaje, że jedyna okupacja jaka miała miejsce, dotyczyła ziem, które "nie były częścią Polski, która zajęła je bezprawnie ze swą znaną drapieżnością". Ambasador Rosji przekonuje również o narodowym antysemityzmie, który doprowadził do śmierci wielu Żydów. – Ta masakra pokazana jest na przykład w nagrodzonym Oscarem filmie "Ida" – stwierdza w tekście. – To jest prawdziwa historia antysemityzmu w Polsce podczas II wojny światowej, gdzie Holokaustu dokonali, pomimo nazistowskiego horroru, sami Polacy.
Źródło: wyborcza.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
