Czeski dziennikarz oburzył Polaków mówiąc, że jego rodacy postrzegają nas jako kraj brudu, zacofanego katolicyzmu i towarów marnej jakości. Jest odpowiedź. To lista polskich stereotypów na temat Czechów, od których zaroiło się w komentarzach.
Martin Ehl z gazety “Hospodarske noviny” udzielił naTemat wywiadu, w którym ocenił, że rzekoma zdrada Polaków ws. uchodźców (nasz rząd zagłosował inaczej niż inni z Grupy Wyszehradzkiej) nie pogorszy naszego wizerunku w Czechach. Powód? I tak jest już bardzo zły.
– Uważają, że w Polsce wszystko jest brudne, że nie ma produktów dobrej jakości. Typowy Polak to też katolik, który co tydzień chodzi do kościoła i któremu przypisuje się najgorsze cechy – stwierdził.
W komentarzach zawrzało. Głosy oburzonych na Czechów to jedno, ale przy okazji okazało się także, że my też nie mamy o sąsiadach zbyt dobrego zdania. Stereotypy są żywe, choć często równie bolesne i niesprawiedliwe, co te funkcjonujące z drugiej strony. Oto kilka najbardziej popularnych.
1. SKORUMPOWANI
Spora część Polaków ma w głosie właśnie taki obraz czeskiego państwa. “Kraj absurdów i korupcji” – napisała pod naszym tekstem internautka, odzwierciedlając pogląd wielu komentatorów. W tym stereotypie akurat może być dużo prawdy. Tygodnika “Polityka” pytał w ubiegłym roku, “czy Czechy to mistrzowie korupcji”. Wyliczył liczne afery korupcyjne, które są udziałem “złodziejskich elit”.
Z tekstu wynika, że choć zwykli Czesi zgrzytają zębami na wieść o kolejnych skorumpowanych politykach, ci drudzy niczym się nie przejmują. Schemat jest następujący: najpierw jedna ekipa przejmuje władzę i kompromituje się korupcją, potem nowa – z początku moralnie wzburzona – robi to samo. I tak w kółko.
“W Czechach korupcja na najwyższych szczeblach władzy jest trudna do wykorzenienia, bo jej tępieniem musiałoby się zająć środowisko, które samo się w korupcji pławi” – podsumował autor.
Czechów widzimy też przez pryzmat różnych, często absurdalnych sytuacji, które mają miejsce w ich kraju. Zwrócili na to uwagę komentatorzy. Temat rzeka, ale dobrze uchwycił go w blogowym wpisie Czesław Świętojański. Ten czeski tłumacz na swojej stronie podaje wiele przykładów absurdów.
2. ZANIEDBANI
To już odpowiedź na zarzut pod naszym adresem – ten mówiący o "kraju brudu". Okazuje się, że Polacy podobne wrażenia mają po wizycie w Czechach.
"Mieszkam w tzw. strefie przygranicznej, czyli mam bardzo blisko. Więcej tam moja noga nie stanie. Wolę nadrobić parę kilometrów i jechać na południe przez Słowację. Czechy kojarzą mi się z chamstwem, polowaniem policji na samochody z polską rejestracją i właśnie brudem. Domy są szare i bure, drogi fatalnie oznakowane" – pisze internautka Gosia.
Podobnych komentarzy jest więcej. Sławomir, który mieszka kilkanaście kilometrów do czeskiej granicy, pisze o micie "czeskiego bogactwa". "Cała różnica w poziomie zamożności między Czechami a Polską to to, że Praga to 1/4 kraju - gdyby Warszawa miała 9 mln to nie bylibyśmy mniej zamożni. To czeskie bogactwo można sobie zobaczyć jadąc ich krajową drogą z Olomouca do Pragi przez Hradec Kralove - masa wiosek i miasteczek prezentujących się jeszcze gorzej niż u nas, gdzie psy szczekają zwieraczami" – kwituje.
3. NIESOLIDNI
W czeskim stereotypie o Polakach jest mowa o produktach niskiej jakości, do czego miała się przyczynić nagonka na polską żywność. Polacy stawiają jednak Czechom podobne zarzuty. Np. taki, że obecność polskich produktów w Czechach świadczy o tym, że lokalni producenci nie mają się czym pochwalić.
"Obecnie PO NIC nie jeździ się do Czech na zakupy. Nie znam nikogo kto przez ostatnie 10 lat powiedziałby, że jechał do Czech coś kupić, bo wszystko droższe i albo tej samej albo niższej jakości" – pisze Sławomir.
Z internetowych wpisów wynika też, że mamy pewną satysfakcję, bo my w ciągu ostatnich 20 lat zasypywaliśmy przepaść oddzielającą nas od Zachodu, a Czesi - głosi stereotyp – stoją w miejscu.
4. SZOWINISTYCZNI
Czeski stosunek do świata – to też coś, co nas uwiera i do czego mamy wiele uwag. Mówił o tym zresztą sam czeski dziennikarz, podkreślając, że Czesi generalnie nie lubią "obcych" – czy to Romowie, z którymi mają problem, czy uchodźcy, którym się sprzeciwiają.
Kogo najbardziej nie lubią nasi sąsiedzi? Jedno z badań pokazało, że właśnie Romów (80 proc. ich nie lubi), Arabów, a w dalszej kolejności m.in. Ukraińców i Rosjan. Polacy – przynajmniej tak mówi statystyka – są wśród najbardziej lubianych narodów tej części Europy...
5. BEZ AUTOSTOPU I Z FRYZURĄ "NA LIMAHLA"
Stereotypowe postrzeganie dotyczy też, zdawałoby się, prozaicznych kwestii. Jeden z komentatorów pod naszym tekstem potwierdził krążącą od dawna wersję, która mówi o tym, że Czechy należą do grona krajów najmniej przyjaznych autostopowiczom.
"Nie miałem żadnej opinii o Czechach, żadnego zdania na plus, czy minus. Ale odkąd dostałem wpierd** za łapanie stopa na autostradzie w Czechach (tak, złamałem prawo), to nienawidzę ich, jak diabli. Środki, jakie zastosowali policjanci, były niewspółmierne do przewinienia. Strzał w twarz, kopniaki, mandat, rozwalony plecak.. - tego nie zapomnę do końca życia" – napisał.
Na tym nie koniec. Polacy mają też zastrzeżenia do czeskich... fryzur. Stereotyp mówi o "fryzurze na Limahla". W komentarzach ta kwestia pojawiła się kilka razy. "Dopiero od roku, dwóch populacja 'czeskich bramkarzy' zaczęła maleć, ale jest wieś - przynajmniej region Czech od strony Górnego Śląska (Ostrava i okolice)" – skomentował jeden z internautów.
Żyjąc przez ponad pół roku w Czechach napotkałem w tym kraju na tyle absurdów, ilu nie spotkałem przez całe życie w Polsce. Zaczynając od żółwika w męskim pisuarze, którego można zaadoptować za cenę pół litra piwa, a kończąc na starszym mężczyźnie podróżującym tramwajem z przypiętym na sznurku żywym ptakiem. Obserwując na co dzień życie Czechów myślę, że na nich samych to nie robi większego wrażenia, że przyzwyczaili się do swojego specyficznego podejścia do życia.