Ryszard Petru na konwencji wyborczej w Warszawie pokazał program, przedstawił jedynki i zapewniał, że jego Nowoczesna to szansa na przełamanie monopolu partii, które dzisiaj są w Sejmie.
– To pierwszy moment od 10 lat, kiedy będzie można zagłosować nie "przeciw", ale "za" – mówił Ryszard Petru na konwencji wyborczej .Nowoczesnej. W Warszawie zebrało się ok. tysiąca zwolenników partii – podaje portal 300polityka.
Petru mówił, że jego ugrupowanie jest pierwszą od lat szansą, by przełamać monopol PO, PiS, PSL i SLD. – Przez lata żyliśmy w swego rodzaju matrixie, który powiedzmy sobie szczerze sami zafundowaliśmy. Byliśmy skazani albo na PO, albo na PiS. To sztuczna rzeczywistość – mówił lider ugrupowania.
Uderzał też w stare partie i ich liderów. O PiS mówił, że chce walczyć ze wszystkimi, Donalda Tuska nazwał "leniwym", a Ewę Kopacz "niezdecydowaną". O PSL powiedział, że jest partią "pazerną". Kampanię Petru skończy duża konwencja na Torwarze, tam, gdzie odbył się kongres założycielski partii.
Gdyby wybory odbywały się już w tę niedzielę, bez wątpienia wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość. Nowoczesna mogłaby liczyć w tą niedzielę na 7,3 proc. poparcia. Do Sejmu dostałoby się też Polskie Stronnictwo Ludowe, które zdobyło 5,8 punktów w sondażu.