Beata Szydło zostaje w cieniu, w weekend ciężar prowadzenia kampanii wyborczej wziął na siebie prezes Jarosław Kaczyński. To powoduje, że wracają pytania o to, czy będzie jej dane pełnić urząd przez pełne cztery lata. Te wątpliwości podsyca nawet sam prezes, który sugeruje, że jeśli Szydło się nie sprawdzi, zostanie wymieniona.
Beata Szydło nie ma autonomicznej pozycji politycznej. Kandydatką na premiera stała się tylko i wyłącznie dzięki decyzji Jarosława Kaczyńskiego, a nie zbudowanej przez lata silnej pozycji w partii. I prezes daje o tym znać.
Pierwszym momentem, gdy Beacie Szydło wskazano miejsce w szeregu było niewpuszczenie na listy Marcina Mastalerka, byłego rzecznika partii i jednego z najbliższych współpracowników kandydatki na premiera. To pokazało, że partią, która ma być podstawą rządu nadal rządzi Kaczyński.
Teraz prezes idzie jeszcze dalej i wprost mówi, że Szydło wcale nie musi dotrwać do końca kadencji na fotelu premiera. – Jeżeli będzie dobrym premierem to ma gwarancję czterech lat – powiedział w TVP Szczecin prezes. Kiedy spytano go, co się stanie jeśli Szydło nie będzie dobrym premierem, odrzekł: – No to przecież ważny jest wtedy interes Polski, ale wierzę, że będzie dobrym premierem – relacjonował na Twitterze Kamil Dziubka z "Wiadomości".