
A zatem może jednak coś w tym jest? Wielu polskich rodziców też jest zresztą o tym przekonanych. ”Ja bym się martwił i to mocno o edukację naszych pociech, gdyż brytyjskie dzieci obniżają poziom nauczania i nasze nie mogą w pełni wykorzystać swojego potencjału” – to jeden z facebookowych komentarzy po artykułem ”Polish Express”.
Ale żeby brytyjscy rodzice mieli z tego powodu narzekać? Sami Polacy są zaskoczeni. – Pierwsze słyszę. Moje dzieci chodzą do brytyjskiej szkoły i owszem, czasem słyszy się gdzieś, że polskie dzieci uczą się lepiej, ale nigdy nikt mi nie powiedział tego wprost. Choć rzeczywiście wielu Polaków jest przerażonych brytyjską edukacją – mówi Kamila, mieszkanka jednej z podlondyńskich miejscowości.
Jej syn jest w trzeciej klasie i dopiero teraz uczy się łączenia liter. – Dla mnie to jest nie do pomyślenia. W Polsce dzieci uczą się tego w pierwszej klasie. Tu przez dwa lata uczyły się pisać pojedyncze litery – mówi. Nie podoba jej się to, że dzieci nie przynoszą do domu zeszytów. Ani to, że nauczyciel z jej szkoły praktycznie niczego nie wymaga.
Marta Niblett z Manchesteru też nigdy nie słyszała, żeby Brytyjczycy narzekali. Ci zresztą, którym nie podobały się polskie dzieci w szkołach, już dawno je z tych szkół pozabierali.
Zabraliśmy naszego syna z podstawówki, gdy okazało się, że na 30 uczniów 11 było Polakami, którzy nie mówili po angielsku. Potrzebny był tłumacz. Słuchanie dwóch języków na lekcji i próba skoncentrowania się miała na niego zły wpływ. Czytaj więcej
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl