
W wywiadzie z Renatą Kim w Newsweeku, ks. Charamsa powiedział, że „odkąd zakochał się w mężczyźnie, poczuł, że jest coraz lepszym księdzem”. Podkreślił, że nie chce prowadzić podwójnego życia i mówi o homofobii kleru. – Kler w znacznej mierze jest homoseksualny i niestety paranoicznie homofobiczny, bo sparaliżowany brakiem akceptacji dla własnej orientacji seksualnej – tłumaczył. Jest to tym istotniejsze, że jest on drugim sekretarzem Międzynarodowej Komisji Teologicznej i funkcjonariuszem Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie. Swojego coming out'u chce dokonać publicznie, po to, aby spokojnie żyć ze swoim partnerem.
Głos w sprawie zabrał Tomasz Terlikowski. Publicysta na łamach Frondy wypowiedział się w ostrych słowach o księdzu. Charamsie: – Jego poglądy, jak widać, wyrastają z problemów z własną seksualnością, a homoherezja, którą głosi, niewiele ma wspólnego z katolicką teologią i antropologią.
Kongregacja Nauki Wiary i biskup ordynariusz, aby uniknąć zgorszenia, powinni podjąć błyskawiczną decyzję. Homoseksualista i zwolennik antykatolickiej homoherezji nie może być urzędnikiem watykańskiej kongregacji, ani nie powinien sprawować posługi katolickiego księdza. Nam pozostaje modlitwa o uzdrowienie ducha, psychiki i ciała ks. Charamsy, o jego nawrócenie do Kościoła katolickiego, a także o siłę dla ks. Dariusza Oko.
Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl