W tych wyborach startuje sporo dzieci znanych rodziców. Obok syna Włodzimierza Cimoszewicza i dzieci znanych samorządowców o mandat w Sejmie ubiega się też Joanna Staniszkis, córka znanej profesor socjologii. – Pierwszą przyczyną, która skłaniała mnie do myślenia o polityce, była moja rodzinna tradycja. Pradziadek był przed wojną posłem na Sejm przez 16 lat – mówi w "Bez autoryzacji".
Jest pani kandydatką z okręgu podwarszawskiego. PiS poza stworzeniem województw środkowopomorskiego i częstochowskiego chce wydzielić Warszawę z Mazowsza. To dobry pomysł?
Nie chciałabym, żeby wydzielano Warszawę. Ludzie mieszkający na Mazowszu są związani z Warszawą, jeżdżą tam pracować, więc to byłoby bez sensu, to byłoby nienaturalne. W ogóle jestem przeciwna tworzeniu nowych województw, bo nie powinny być mniejsze niż te, które są. Poza tym to nowe urzędy wojewódzkie, nowi urzędnicy, niepotrzebny wzrost kosztów.
Jak rozumiem nie to będzie pani priorytetem?
Nie, raczej nie.
Więc czym się pani zajmie, jeśli zdobędzie pani mandat?
Jestem matematykiem i przygotowuję uczniów do matury międzynarodowej, około połowa z nich wyjeżdża później na studia za granicę. Moim priorytetem jest zapewnienie im w Polsce takich warunków rozwoju, by oni wracali. Czyli moim głównym priorytetem będzie gospodarka, to na tym to wszystko się trzyma.
Wolność gospodarcza, uproszczenie przepisów podatkowych i biurokracji to będzie dla mnie najważniejsze. Chciałaby, aby Polacy studiujący za granicą wracali, a ci, którzy studiują w Polsce kierunki, po których często się wyjeżdża, jednak zostawali.
Drugą sferą mojego zainteresowania jest finansowanie sztuki. .Nowoczesna proponuje stworzenie systemu mecenatu przedsiębiorców i możliwość odpisania 1 proc. PIT na sztukę. To bardzo ważne w wychowywaniu młodzieży, chodzenie na wystawy, oglądanie sztuki jest ważne. Ale najważniejsze, żeby dzięki silnej gospodarce młodzi chcieli się rozwijać tutaj, nie wyjeżdżali.
.Nowoczesna chce 16-proc. podatku liniowego, a to oznacza podniesienie VAT m.in. na produkty dla dzieci. To raczej odstraszy młodych.
No tak, ale na wiele innych rzeczy jest wyższy, wynosi 23 proc., więc tutaj spadnie. Rzeczywiście niektóre produkty podrożeją, ale chodzi przede wszystkim o zmniejszenie kosztów ściągalności VAT-u, bo będzie jedna stawka, znikną odpisy i kombinowanie, bo będzie łatwiejszy do kontrolowanie.
Generalnie w proponowanych przez nas zmianach chodzi o uproszczenie podatków, przede wszystkim przez zlikwidowanie ulg, głównie w PIT i większe zautomatyzowanie ich płacenia. Dzięki temu zmniejszy się też zatrudnienie w Urzędach Skarbowych. Z tego co pamiętam, oszczędności obliczono na 5 mld zł rocznie.
Jak pani ocenia dzisiejszą politykę prorodzinną, polegającą m.in. na przekazywaniu rodzicom pieniędzy?
Teraz jako rodzic odpisuję bodajże 1300 zł na dziecko i to jest nie fair, bo i ci najbiedniejsi, i ci najbogatsi mają taki sam odpis. Uważam, że to niesprawiedliwe. Programem .Nowoczesnej jest to, żeby pomoc szła tylko dla najbiedniejszych, a nie także średnio i dobrze zarabiających, jak jest teraz.
Dodatkowe pieniądze, które pojawią się dzięki lepszej ściągalności podatków, chcemy przeznaczyć na pomoc biednym. Ale tym, którzy naprawdę potrzebują. Dlatego uważam, że chybionym pomysłem jest propozycja Dudy, by dawać 500 zł na każde dziecko, bo i dobrze i słabo zarabiający dostawaliby tyle samo.
Przeglądałem wywiady z panią, rzuciły mi się w oczy dwie główne przyczyny pani startu. Pierwsza to strach przed PiS, druga to chęć pokazania, że jest w Polsce więcej osób o nazwisku Staniszkis niż tylko pani profesor.
Pierwszą przyczyną, która skłaniała mnie do myślenia o polityce, była moja rodzinna tradycja. Pradziadek był przed wojną posłem na Sejm przez 16 lat. Jego rodzeństwo to byli profesorowie, adwokaci, a jednocześnie działali społecznie, politycznie. W takim środowisku się wychowywałam. Oni byli prawicowi, babcia po wojnie bardziej lewicowa, ale to była działalność dla kraju i patriotyczna chęć, by dawać od siebie jak najwięcej.
To było podstawową przyczyną, a bezpośrednią rzeczywiście wygrana Andrzeja Dudy. W tym samym momencie powstała .Nowoczesna i kongres założycielski. Od dawna nie miałam na kogo głosować, to był wybór mniejszego zła. Podobnie moi znajomi. Ale nie powiem, że mój start jest spowodowany strachem przed PiS, choć nie jestem jego fanką. Bardzie brakowało mi pozytywnego wzorca, z którym można się identyfikować.
W "Newsweeku" powiedziała pani: "Startuję, bo chciałabym, aby moje nazwisko było kojarzone nie tylko z mamą. Był czas, gdy przedstawiając się, dodawałam: „córka Jadwigi Staniszkis”, a teraz chcę udowodnić, że poglądy, choć w mojej rodzinie bywały skrajne, nie przeszkadzają wzajemnie się szanować".
Chcę pokazać, że Staniszkis to nie tylko moja mama, chociaż oczywiście ona jest dzisiaj najbardziej znaną osobą o tym nazwisku, ale też cała nasza rodzina. To, że dzisiaj mama ma takie prawicowe poglądy, choć kiedyś miała bardziej lewicowe, bierze się ze środowiska rodzinnego, z którego się wywodzi. Też czuję się jego częścią.
Nie chcę konkurować z moją mamą, ale pokazać, że moje nazwisko, to coś więcej, że od pokoleń jesteśmy rodziną, która działa społecznie i politycznie, a ja chcę to kontynuować.
Ile procent zdobędzie .Nowoczesna?
No, powiedzmy, że 15 proc. To pewnie mój optymizm, ale 15.