Fot. [url=https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Leo_Tolstoy,_05.1908.ws.jpg]Wikipedia[/url] / [url=https://commons.wikimedia.org/wiki/Commons:Copyright_tags]CC0[/url]
Fot. [url=https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Leo_Tolstoy,_05.1908.ws.jpg]Wikipedia[/url] / [url=https://commons.wikimedia.org/wiki/Commons:Copyright_tags]CC0[/url]

Obłożony ekskomuniką anarchista, od lat żyjący na granicy prawa i mający w pogardzie wszelkie struktury władzy porzucił żonę i dzieci. Nikt nie wie dokąd zmierza. Z wiarygodnych źródeł wiadomo jednak, że ma jeden cel – dokonać żywota z dala od tych, którzy kochają go najbardziej. – A czego innego spodziewać się po człowieku, który nie ma Boga w sercu? Samolubny heretyk, tyle powiem, choć na usta cisną się inne określenia – komentuje kontrowersyjną kwestię wysoko postawiony duchowny cerkwi.

REKLAMA
Gdyby na początku ubiegłego wieku w Rosji istniały tabloidy, pewnie właśnie w takim tonie opisywałby ucieczkę Lwa Tołstoja z Jasnej Polany. I trudno by się było dziwić. Pod osłoną nocy, w tajemnicy przed żoną twórca kanonu rosyjskiej i światowej literatury opuszcza rodzinny majątek i udaje się w ostatnią podróż. Dokąd ucieka, a co istotniejsze, przed kim lub przed czym – te pytania cisnęły się wtedy na usta wszystkich.
Nawet ponad sto lat później analizując dokładnie życie twórcy „Anny Kareniny” udzielenie na nie jednoznacznej odpowiedzi nie jest możliwe. Doszukiwanie się jej motywów to inna sprawa, co też z zacięciem autora kryminałów i dokładnością inspektora tajnych służb czyni Paweł Basiński, autor biografii Tołsoja pod tytułem „Ucieczka z raju”. Powieść z dreszczykiem to wbrew pozorom właściwe skojarzenie, bo sposób pisania Basińskiego nie ma w sobie nic z nużącego akademickiego dyskursu, a sam tom na księgarskiej półce wypadałoby ustawić właśnie pod etykietą „Powieść detektywistyczna”.
O tym, dlaczego w dzisiejszych czasach życie Tołstoja byłoby pożywką dla plotkarskich serwisów, oraz o tym jak napisać biografię wieszcza, która stanie się bestsellerem rozmawialiśmy z autorem „Ucieczki z raju”.
logo
Paweł Basiński Fot. wydawnictwo Marginesy
Przeprowadziłam wśród znajomych małą ankietę, z której wynika, że jeśli nazwisko Tołstoj coś im mówi to najwyżej w kontekście „Anny Kareniny”, rzadziej „Wojny i Pokoju”. Jak jest w Rosji? Czy jego inne dzieła cieszą się równie wielką popularnością?
W Rosji sytuacja wygląda tak samo, jak na całym świecie – Tołstoj jest kojarzony z „Wojną i Pokojem” czy „Anną Kareniną”. Szkoda, bo dorobek Tołstoja zawiera się obecnie w 90 tomach, a wszystkie dzieła zebrane, które są obecnie w przygotowaniu to aż 100 tomów. Druga sprawa jest taka, że „Wojnę i Pokój” i „Annę Kareninę” Tołstoj napisał dość wcześnie. Później przeżył tzw. „kryzys duchowy” co sprawiło, że stał się całkiem innym człowiekiem. Zaczął inaczej spoglądać na świat i inaczej pisać.
Mimo, że miał w planach inne wielkie powieści – o Piotrze I, o dekabrystach, ale w pewnym momencie pojął jednak, że takich książek już pisać nie będzie. Bardzo zmienił się jako twórca. Nie chodzi o to, że stał się gorszy, moim zdaniem można powiedzieć, że stał się lepszy bo na przykład „Ojciec Sergiusz”, „Sonata Kreutzerowska”, „Hadżi Murat”, „Śmierć Iwana Ilicza”, „Diabeł” i większość jego krótkich powieści, pod względem artystycznym, są dużo bardziej wyraziste, niż „Wojna i pokój”.
Jeśli więc są lepsze, dlaczego nie zyskały szerszej popularności?
Dlatego, że pisarzy na świecie jest wielu. Cervantes nie napisał tylko „Don Kichota”, jedynym dziełem Flauberta nie była „Madame Bovary”. „Wojna i Pokój” i „Anna Karenina” stały się swoistą marką Tołstoja i w ogóle marką światowej powieści. Tołstoj przekroczył granicę pisarza narodowego. Na równi z Dostojewskim jest uznawany za największego twórcę powieści na świecie.
Dzisiejsi młodzi pisarze wzorują się na Tołstoju?
Zdarzyło mi się być jurorem w konkursie dla młodych pisarzy - „Debiut”. Wydawało mi się, że dzisiaj młodzi, jeśli w ogóle piszą, to tylko krótkie rzeczy. Okazało się, że jest zupełnie inaczej. Młodzi piszą dzisiaj wielkie powieści, na tysiąc stron. Na komputerze w końcu łatwo się pisze – szybkie palce prędko przekładają na tekst to, co pomyśli głowa. Tematyka jest oczywiście różna – od powieści psychologicznych po fantastykę, i raczej nie podobna do tej, która interesowała Tołstoja.
To zastanawiające, bo dzisiejsi uczniowie tak naprawdę nie są w stanie przeczytać „Wojny i Pokoju”, bo nie są przyzwyczajeni, żeby na tak długi czas skupić uwagę. Oczywiście nie jestem przeciwny, adaptacjom czy to filmowym, czy na przykład komiksowym. Wręcz przeciwnie, bardzo bym się cieszył, gdyby na przykład na motywach „Anny Kareniny” powstał dobry komiks.
A jak się to ma do sytuacji czytelniczej na rynku rosyjskim? W Polsce panuje obiegowa opinia, że Rosjanie bardzo dużo czytają.
Mit, że Rosja to najbardziej „oczytana” nacja już nie jest prawdziwy. Czytelnictwo ma się dużo lepiej na przykład w Niemczech. Z tego co mi wiadomo, 30 – 40% Rosjan nie czyta rocznie ani jednej książki. Zainteresowanie książkami zmniejsza się na całym świecie, bo wiele informacji dociera do nas innymi kanałami. Kiedy nie było telewizji, ludzie czytali książki. Teraz kiedy jest jeszcze internet, gry komputerowe, portale społecznościowe, gdzie każdy sam staje się to pisarzem, to czytelnikiem... Także należy pogodzić się z tym, że zainteresowanie książkami będzie coraz mniejsze.
Czy zastanawiając się nad formą, jaką ma przybrać Pana książka, miał pan ten kryzys w pamięci? Mimo, że jest to praca naukowa, stała się bestsellerem, a większość czytelników podkreśla, że czyta się ją bardziej jak kryminał.
Gdybym usiadł przed komputerem i postawił sobie za zadanie „Napiszę bestseller” to nigdy by mi się to nie udało. Bestsellery pisze się przez przypadek. Dlaczego na przykład „Buszujący w zbożu” Sallingera odniósł tak wielki sukces - do dzisiaj nie wiadomo. Oczywiście, nie zamierzam sukcesu swojej książki porównywać z tym, jaki odniósł „Buszującym w zbożu”, ale sytuacja jest podobna.
Chciałem po prostu napisać książkę o ucieczce Tołstoja. Wiedziałem tylko tyle, że nie mogę pisać nudnym, akademickim językiem, że muszę pisać tak, żeby lektura była interesująca. Są pisarze, którzy uważają, że to czytelnik powinien do książki dorosnąć, docenić ją. Ja z kolei uważam, że trzeba pisać dla czytelnika.
W związku z tym, że praca nad książką tak mnie wciągnęła, w pewnym sensie wydawało mi się, że staję się swego rodzaju członkiem rodziny Tołstojów. Moja żona w pewnym momencie stwierdziła, że dzieci Tołstoja znam lepiej niż swoje własne, co w sumie jest prawdą. Wiedziałem, że w Rosji jest wielu ludzi, którzy również pasjonują się tą historią, ale nie wiedziałem, że jest ich aż tylu.
Ostatnie dni Tołstoja i jego ucieczka to historia rzeczywiście z kryminalnym zacięciem i pewnie mogłaby stanowić podstawę powieści detektywistycznej, gdyby nie to, że jej bohaterami nie kierują żadne korzyści finansowe. Osoby z otoczenia Tołstoja nie pozostawały przy nim ze względu na pieniądze – napędzała ich idea, swoista miłość do Tołstoja.
Co było istotą tej „miłości”, a właściwie charyzmy, jaką charakteryzował się Tołstoj? Jakie cechy jego osobowości sprawiły, że stał się tak silnym autorytetem?
Jest kilka powodów. Jeśli popatrzymy na młodego Tołstoja okaże się, że nie był tak interesujący, jak jego starsi bracia. Nie charakteryzował się specjalnie wyrazistą osobowością. W pewnym momencie zaczyna jednak prowadzić dziennik. Pierwsze zapiski powstają, kiedy przebywa w klinice i leczy się z choroby wenerycznej, której nabawił się w wyniku kontaktu z prostytutką. Wyobraźmy więc sobie tego leżącego w szpitalu młodzieńca, przepełnionego żalem i zawstydzonego swoją chorobą. Wielu w jego sytuacji w tym żalu by się pogrążyło. On zaczyna pisać dziennik i zadawać sobie pytanie, dlaczego tak się stało.
Kiedy wyzdrowiał oczywiście nadal gdzieś tam latał, grywał w karty, głowę zajmowały mu głupoty, ale mimo to, dzięki tym zapiskom, zaczął się bardziej pilnować, zastanawiać nad sobą. Z kolei stary Tołstoj od innych odróżniał się tym, (na co wszyscy zwracali uwagę), że on nigdy nie żył „po prostu”. Wszystko, co mówił, wszystko, co robił miało czemuś służyć.
logo
Okładka polskiego wydania "Ucieczki z raju" Fot. wydawnictwo Marginesy
Realizował swoje życie według określonego planu, aby nie było w nim przypadkowości?
Przypadkowości było dużo, bo takie jest życie, ale z pewnością dokładnie je analizował.
Wspomniał pan o tym, że z Tołstojem nie żyło się łatwo. W książce obszernie przedstawia pan również obraz jego żony – Sofii Andriejewny, zdaniem niektórych, niezbyt adekwatnie. Pojawiły się zarzuty, że gdyby książkę napisała kobieta, ten opis miałby zupełnie inny wydźwięk.
Opis relacji Tołstoja z żoną jest chętnie podejmowany przez feministki. Kiedy w Anglii ukazały się wspomnienia Sofii Andriejewny, to w przedmowie pojawiło się stwierdzenie, że Tołstoj w istocie był tyranem, przez którego nie miała ona szansy się realizować oraz że wyznawał pogląd mówiący o tym, że kobieta powinna mężczyźnie podlegać. Ja tę sprawę postrzegam inaczej, ale nie ze względu na moje sympatie względem którejkolwiek ze stron. Życie rodzinne Tołstojów było bardzo skomplikowane, z czego Sofia Andriejewna doskonale zdawała sobie sprawę.
Życie Tołstojów było pasmem konfliktów. Wynikały one po pierwsze z różnic poglądów na sposób wychowania dzieci. Tołstoj w imię wyznawanych przez siebie zasad, nie chciał, aby żyły w zbytku, Sofia, jako matka, nie chciała aby czegokolwiek im brakowało.
Kolejnym zarzewiem sporów było to, że Sofia była kobietą wielu talentów. Prowadziła, moim zdaniem jeden z najlepszych, dzienników napisanych przez kobietę, napisała własne wspomnienia, a także powieść, która była odpowiedzią na „Sonatę Kreutzerowską”. Oprócz tego rysowała, interesowała się rzeźbą. Irytował ją więc fakt, że tylko na jej głowie spoczywa obowiązek dbania o dom, przez co nie może realizować własnych pasji.
Mimo to, Tołstojowie przeżyli ze sobą 48 lat. Oczywiście, w swoich wspomnieniach Sofia często na męża pomstuje. Kilka storn dalej pisze jednak, że nie może przeżyć ani chwili z nim rozłąki. Ich relacje były więc bardzo złożone i przez to interesujące. Jej życie było trudne, bo Tołstoj był człowiekiem we współżyciu trudnym, nie można jednak powiedzieć, że nie było interesujące.
Czy więc w tamtych czasach Sofia miałaby szansę zaistnieć samodzielnie, jako artystka, a nie jako „żona Tołstoja”?
Tego nigdy się nie dowiemy. Ja powiem nie, ktoś inny powie tak. Możemy dla porównania prześledzić losy jej sióstr. Liza dwukrotnie wychodziła za mąż i poza ty właściwie nic więcej o niej nie wiadomo. Tatiana z kolei ostatecznie wychodzi za mąż za gubernatora Tyfilisu, rodzi dzieci. Po sobie zostawia książkę: „Moje życie w domu i Jasnej Polanie”. Bardzo dobrze napisaną, ale opowiadającą o właśnie o życiu w domu rodzinnym, czyli w Moskwie i właśnie w Jasnej Polanie.
Sofia z kolei, oprócz tego, że prowadziła dom, była też artystką. Podczas jednej z wystaw jej rękodzieła w Moskwie, padło stwierdzenie, że na motywach biografii geniusza, jakim był Tołstoj, zdołała napisać własną. I to moim zdaniem najlepsze podsumowanie osiągnięć Sofii. Nie należy zastanawiać się nad tym, co mogłaby osiągnąć bez Tołstoja, ale to co osiągnęła dzięki życiu z nim.
Relacje Tołstoja z żoną to materiał do feministycznej dyskusji, ale kontrowersyjnych wątków w jego życiu nie było mało. Najbardziej znanym jest chyba jego konflikt z cerkwią, który doprowadził do jego wykluczenia z grona wyznawców prawosławia.
Feministki i cerkiew rzadko idą ramię w ramię, ale w kwestii krytyki Tołstoja wyjątkowo mówią jednym głosem. Co ciekawe, przedstawiciele cerkwi krytykując jego postępowanie bardzo często cytują Lenina i jego artykuł pod tytułem „Lew Tołstoj jako zwierciadło rewolucji”. Idąc ich tokiem rozumowania, to że Lenin określił Tołstoja mianem zwierciadła rewolucji, oznacza, że Tołstoj jest za wybuch rewolucji odpowiedzialny. Oczywiście, zwierciadło nigdy nie jest niczemu winne, bo jedynie odbija dany obraz.
Konflikt Tołstoja z cerkwią to sprawa bardzo interesująca, bo ciągnie się już przeszło sto lat i nie zapowiada się na to, aby miał przejść do historii, czego bardzo bym sobie życzył. Nikt dzisiaj nie mówi o konflikcie Giordano Bruno z papiestwem – tą kwestię dało się jakoś rozwiązać. U nas nikt nie dąży do znalezienia rozwiązania.
Nie chodzi o to, aby cerkiew ekskomunikę z Tołstoja zdjęła, ale ponowienie ją rozważyła. Jej anulowanie, kiedy już stała się już faktem historycznym, nie ma sensu. To tak jakby znieść Traktat brzeski (zawarty 3 marca 1918 pomiędzy Cesarstwem Niemieckim i Austro-Węgrami, a Socjalistyczną Republiką Radziecką – przyp. red)– co by to teraz zmieniło? Chodzi o zmianę języka dyskusji.
Dlaczego cerkiew nie dopuszcza zmiany sposobu myślenia o Tołstoju? Bo zadał on jedno z najbardziej bolesnych dla niej pytań: czym właściwie jest cerkiew? Czy to obrzędy, których należy bez zastanowienia dopełniać tylko dlatego, że zostały one uznane za święte? Czy może istotą chrześcijaństwa jest pomoc bliźnim, pokora i życie w umiarkowaniu? Tołstoj do uzyskania odpowiedzi na te pytania usilnie dążył.
Z udzieleniem odpowiedzi ma problem nie tylko cerkiew, również kościół katolicki.
Oczywiście. Trzeba również pamiętać, że konflikt Tołstoja z cerkwią miał również podłoże polityczne. Ci, którzy popierali Tołstoja, przeciwstawiali się nie tylko cerkwi, ale również monarchii i państwu, które w tamtych czasach postrzegane były jako jedność.
Tołstoj owszem, krytykował cerkiew, ale jednocześnie bardzo brutalnie atakował wszystkie religie i ruchy religijne. Był radykałem, ale radykałem, który nie wymagał leżenia krzyżem w ramach pokuty, ale po prostu myślenia.
Radykalizm przejawiał się u Tołstoja również w innych aspektach życia, na przykład w odżywianiu – był wegetarianinem, rzecz jak na tamte czasy, chyba rzadko spotykana.
Jego radykalizm wynikał z faktu, że był on człowiekiem niezwykle szczerym, prawdziwym. Wegetarianinem został ponieważ wyznawał zasadę, że niczego co żyje nie należy życia pozbawiać. Stawiał pytania o granice, których nie wolno przekraczać – jeśli można zabijać zwierzęta, to dlaczego nie ludzi? Z tego samego powodu nie polował i odmawiał sobie wielu innych rzeczy.
Tołstoj, w swoim radykalizmie wierzył, że w życiu należy dążyć do ideału, nawet jeśli jego osiągnięcie nie jest możliwe, nawet jeśli będzie trwało bez końca. Dążenie do ideału – to jedyny właściwy sposób na życie.
Jak wytłumaczyć tym Polakom, którzy dzieła Tołstoja znają tylko z hollywoodzkich ekranizacji, że „wielkim poetą był”?
Tołstoj to nie tylko pisarz. Swoim zachowaniem, swoim, co bardzo istotne, wyglądem udało mu się stworzyć postać, z której poglądami należy się liczyć. Można się z nimi nie zgadzać, ale należy się z nimi liczyć.
Przekonywać kogokolwiek, że Tołstoj był wielkim pisarzem nie należy. On sam na drzwiach prowadzonej przez siebie szkoły umieścił tabliczki: „wolne wejście” i „wolne wyjście”. Oznacza to, że o wartości nauki, czy sztuki, nikogo nie przekonamy, jeśli on sam nie wykaże takiej woli.

Artykuł powstał we współpracy z wydawnictwem Marginesy.