Nazwa "Playboy" jest wręcz synonimem prasy erotycznej. To magazyn Hugh Hefnera rozpoczął modę na wydawnictwa z roznegliżowanymi paniami. Teraz to on ją kończy. Od marca amerykańska edycja miesięcznika ma walczyć o czytelników tekstami i zdjęciami, ale już nie rozebranych pań.
Koniec z nagimi kobietami w "Playboy'u". Dla wielu trudne do uwierzenia, ale najpopularniejszy magazyn dla mężczyzn zasadniczo zmienia swoją politykę. O czytelników chce walczyć nie kobiecymi aktami i epatowaniem seksem, ale tekstami.
To niezwykle silna, ale mniej dostrzegana strona miesięcznika. Dlatego teraz będzie mogła być lepiej wyeksponowana. Schowane zostaną za to nagie biusty i pośladki. Wydawcy magazynu uznali, że ściganie się na goliznę z internetem to z góry przegrana walka.
Tym samym kończą erę, którą sami zaczęli ponad 62 lata temu. To właśnie "Playboy" Hugh Hefnera przetarł szlak i doprowadził do powstania segmentu drukowanych magazynów dla mężczyzn. Teraz nadal chce trafiać do tej grupy docelowej. Zdjęcia kobiet nadal będą się pokazywać na łamach "Playboy'a", ale wrażenie zmysłowości będzie powstawało nie dzięki goliźnie, tylko dzięki wyzywającym pozom.