Od momentu kryzysu migracyjnego, z którym od kilku miesięcy zmaga się Europa, muzułmanie mieszkający w Polsce nie mogą czuć się komfortowo i bezpiecznie. Coraz częściej zdarzają się akty agresji i wyzwiska. Polscy Muzułmanie, którzy chcą prowadzić spokojne życie, zastanawiają się nad wyprowadzką z kraju.
Kiedyś żyli normalnie
Muzułmanka, która mieszka we Wrocławiu, przysłała do list do lokalnego oddziału "Gazety Wyborczej". Opisuje w nim sytuacje, w których została znieważona przez polskich radykałów. Została opluta, usłyszała, że puściła się z Arabem, a jej męża kilkakrotnie napadnięto.
Muzułmanka podkreśla, że wraz z mężem niczym nie różnią się od pozostałych obywateli Polski. Płacą podatki, studiują, spotykają się z przyjaciółmi. Ich życie uległo zmianie, od kiedy w mediach pojawiły się doniesienia o problemie, jakim są uchodźcy przypływający do Europy z Syrii.
Wrocławska "Wyborcza" przeprowadziła wywiad z autorką listu - Karoliną - która poza chustą, którą nosi na głowie, niczym nie różni się od tysięcy dziewczyn w naszym kraju. Jest muzułmanką od 5 lat, jej mąż jest Palestyńczykiem. Mężczyzna nie zmusił jej jednak do przejścia na islam. Dziewczyna podjęła tę decyzję zanim go poznała.
Czarne bydło
Jej małżeństwo nie ma nic wspólnego ze stereotypem utartym w Polsce. Jej mąż jej nie bije, do niczego jej nie zmusza, nie każe jej nosić chusty. To jej świadomy wybór. Islamem zainteresowała się już w wieku 16 lat, przedtem była praktykującą chrześcijanką.
– Kocham ten kraj. Tu się urodziłam, tu pracuję i studiuję. W tym roku zamierzam bronić pracę magisterską. Ale straszne jest to, że boję się wyjść na ulicę. Wychodzę tylko wtedy, kiedy muszę. Za każdym razem, kiedy mój mąż idzie do pracy, dzwonię i pytam się, czy bezpiecznie dojechał. To nie jest normalne – wyznała Karolina i podkreśla, że nie ma zamiaru się poddać i zastraszyć.
Przed kryzysem migracyjnym z rasizmem spotykali się rzadko, a docinki obracali w żart. Teraz ataki są tak częste i agresywne, że skutecznie zatruwają życie małżeństwa. Karolina opowiedziała historię swojego męża, któremu ktoś groził w fast foodzie.
– Kiedy zamawiał posiłek, jakiś mężczyzna zaczął go wyzywać od czarnych. Potem do niego podszedł i oznajmił: "Czekam na ciebie na zewnątrz. Tam się z tobą rozprawię". Mąż był przerażony, nie wiedział, co ma zrobić. Pomogło mu dwóch Hiszpanów, którzy powiedzieli mu, że kilkakrotnie zostali napadnięci we Wrocławiu. Wyszedł razem z nimi. Odprowadzając go do domu, zapowiedzieli, że będą mówić po hiszpańsku, a on miał przytakiwać, że rozumie. Wrócił do domu rozdygotany – wspominała muzułmanka.
Takie sytuacje powodują, że małżeństwo zastanawia się nad wyjazdem z kraju. Nie chcą tego robić, bo mają tu rodzinę, przyjaciół, studia i pracę, ale ataki obciążają ich psychikę. Gnębią ich nie tylko młodzi mężczyźni, którzy mogą być utożsamiani ze środowiskami radykałów, ale również, jak wspomina Karolina, starsze kobiety, które piętnują jej strój.
– Widzę jedynie nienawiść, która wylewa się na twarzach. Nie wiem, czy za nią stoją stereotypy, czy strach. Ale przed czym? Boją się "dziczy arabskiej" i "fali uchodźców", ale zachowują się tak samo, a nawet gorzej - jak to ich wyobrażenie o "złych Arabach". Jeżeli ktoś mówi: "nie chcę muzułmanów w Polsce, bo oni traktują źle kobiety", to ja myślę wtedy: "a jak ty mnie traktujesz? – zastanawia się muzułmanka.
Kilka lat temu Karolina marzyła o tym, że we Wrocławiu się zestarzeje, a przedtem urodzi dzieci. Teraz nie chce, aby jej potomstwo dorastało w atmosferze napiętnowania, żeby odczuwało ciągły lęk. Kiedy we Wrocławiu odbywały się marsze nacjonalistów, którzy sprzeciwiają się przyjęcia uchodźców do Polski, Karolina miała dwa dni wyjęte z życia. Bała się wyjść z domu.
Muzułmanin bije żonę
Polska muzułmanka wyznała, że będąc w miejscu publicznym razem z mężem, muszą pilnować się, żeby nie stać się ofiarami ataków. Ta sytuacja jest absurdalna, ale chcą uniknąć niewybrednych komentarzy i oskarżeń.
– Kiedy chodzimy z mężem po centrum handlowym i on dla zabawy mnie szturchnie, to mówię mu, by tego nie robił. Każdy może pomyśleć, że się nade mną znęca lub chce mi zrobić krzywdę. Z wieloma takimi zachowaniami musimy uważać. Moja najlepsza przyjaciółka w połowie jest Polką, a w połowie Arabką. Zapytałam ją kiedyś, czy ją nie denerwuje to, że gdzie pójdziemy, to cały czas patrzą na nas ludzie. Ona odpowiedziała, że tego nie widzi. Bo nie zna innego życia. W hidżabie chodzi od młodości. Nigdy nie czuła się normalnie w tym kraju.
Do tej pory polskich muzułmanów właściwie nie było w dyskusji o uchodźcach i ich religii. Niedawno pisaliśmy o inicjatywie, której inicjatorką jest dr hab. Katarzyna Górak-Sosnowska, arabistka z SGH. Wspólnie z Fundacją Dziennikarstwa Społecznego opublikowała wezwanie do polskich wyznawców islamu, na którym zachęcała, by muzułmanie dokonywali swego rodzaju “coming outu”.
Filmik nagrał i wrzucił do sieci Piotr Ibrahim Kalwas, pisarz i publicysta, który mieszkał w Egipcie. "Jestem Polakiem, jestem muzułmaninem, mam tylko jedną żonę. Nie obrzezałem swojej córki, nie zamierzam wysadzić w powietrze ani siebie, ani nikogo innego. Nie prowadzę dżihadu, kur** mać".