Unijne statystyki mówią same za siebie – region Mazowsza obejmujący Warszawę jest liderem wzrostu gospodarczego spośród wszystkich regionów UE. Powód do radości, a jakże. Ale i gorzkiej refleksji. W Warszawie żyje się dobrze. Podobnie, jak w paru innych miastach wokół stolicy. Ale co poza tym? Poza Warszawą, Płockiem, Radomiem czy bogatymi gminami Konstancin i Nadarzyn? Tam wielu ludzi puka się w czoło...
Śmiech. Tak reaguje redaktor naczelny ”Tygodnika Ostrołęckiego”. – Śmiać mi się chce. Z perspektywy Ostrołęki można się jedynie uśmiechnąć – mówi otwarcie, gdy słyszy pytanie o rozwój Mazowsza. – U nas żadnego rozwoju nie widać. Żadnych inwestycji. Żadne pieniądze unijne do nas nie docierają My nawet jesteśmy Mazowszem C. Sto lat za resztą – mówi Maciej Sulima. Wymienia przykłady. Choćby taki, że w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Ostrołęki nie ma żadnych większych inwestycji drogowych. I taki, że ludzie z Ostrołęki uciekają za pracą. Miasto się wyludnia. Z korzyścią dla Warszawy, oczywiście, bo tam znajdują pracę.
Maciej Sulima śmieje się, ale z żalem. Nie słyszał, by Mazowsze było jakimkolwiek liderem w UE. – Przykro jest, że sukces Mazowsza nie dotyczy naszego miasta. Że dobrobyt mazowiecki po prostu do nas nie dotarł – mówi. To opinia mieszkańca. Ale na filmie Ostrołęka przedstawia się niczego sobie.
Głosy oburzonych
Unijne statystyki biorą pod uwagę dochód PKB na mieszkańca. Taki statystyczny miernik poziomu życia. Pewnie dyskusyjny, ale kogo to obchodzi? W świadomości i tak pozostanie przekaz: Mazowsze jako lider. Najszybciej rozwija się w całej Europie. Tu padają dane. W ostatnich latach w województwie wybudowano 234 km dróg krajowych i autostrad. Mazowsze świetnie korzysta ze środków unijnych. Żadne Niemcy, kraje Beneluksu, Skandynawia. To polski region ma największy potencjał!
W internecie natychmiast podniosły się głosy oburzonych. Że to przecież nie Mazowsze, tylko głównie Warszawa. Dochód samorządu na głowę mieszkańców jest przecież najwyższy w Polsce i wynosi 6333 zł (1500 zł więcej niż w Białymstoku, który w rankingach zajmuje drugie miejsce).
• Dzieje się tak kosztem pozostałych regionów Polski, więc nie ma się czym chwalić. • To nie Mazowsze, tylko Warszawa. • Centralizacja wszystkiego co się da, urzędy, ministerstwa, armia urzędnikow. korporacje i niespodzianka! Mazowsze się rozwija najszybciej! 2mln ludzi z prawie 40mln państwa trzyma tam 1/7 gospodarki a cala reszta ma słuchać, co tez stolica wymyśli. • Wydzielcie Warszawkę, a zobaczycie co pozostanie. Ściana Wschodnia albo gorzej. Czytaj więcej
Ale oprócz Warszawy jest jeszcze kilka miast, które ciągną tę machinę do przodu. Do czołówki najbogatszych w kraju należą przecież: Podkowa Leśna (dochód 5973 zł), Konstancin-Jeziorna (5293 zł), a także Piaseczno (3853 zł), czy Nowy Dwór Mazowiecki (3635 zł). Nie mówiąc o gminie wiejskiej Lesznowoli, gdzie dochód samorządu na głowę mieszkańca wynosi, bagatela, 7800 zł. Z tych miejsc nikt nie ucieka. Tu raczej mieszkańców przybywa.
Na naszym terenie funkcjonuje ponad 4 600 firm. Z gminą Lesznowola swoją przyszłość wiążą nie tylko przedsiębiorcy. W Lesznowoli wciąż przybywa nowych mieszkańców, którzy cenią sobie wygodne, spokojne życie w otoczeniu przyrody i w pobliżu największej w kraju aglomeracji miejskiej.Czytaj więcej
U nas nic się nie dzieje
Niestety, zupełnie inaczej niż w wielu innych rejonach Mazowsza. – Tragedia. U nas rozwój zatrzymał się w latach 80. W ogóle go nie widać. Nie ma też wsparcia dla przedsiębiorczości. Od czterech lat walczę o zgodę na rozbudowę zakładu. Bezskutecznie. Bardzo dużo ludzi stąd wyjeżdża – żali się Grzegorz Bogucki, który w mazowieckich Staroźrebach prowadzi zakład stolarski.
To gmina, która należy do najmniej zamożnych na Mazowszu. Grzegorz Bogucki mówi, że chciał zatrudnić montażystę, ale nie ma kogo, bo wszyscy pouciekali. – Odległość między nami a Warszawą jest kolosalna. Zwłaszcza w zarobkach. U nas zarabia się minimum dwie pensje mniej – mówi.
Sierpc, 18 tys. mieszkańców. Jeden z nich, właściciel sklepu, mówi naTemat, że miasto upada. Zostali tu praktycznie renciści i emeryci. – Prawie wszyscy moi znajomi wyjechali. Albo do Warszawy, albo do Łodzi, albo do Anglii. Tu nic się nie dzieje. Brakuje słów. Powiem tylko, że jest masakra – nie chce podać nazwiska, bo od zeszłego roku w mieście jest nowy burmistrz. Kto, wie, może on coś zmieni? Póki co, sprzedaje się tylko to, co tanie. Nic droższego nie sprzeda. – Jeżdżę dużo po Polsce i widzę, że na przykład pod Białymstokiem jest jeszcze gorzej. Ale między nami i okolicą Warszawy jest przepaść. Coś jeszcze się dzieje w Płocku i pod Ciechanowem, ale u nas do tej pory praktycznie nic – mówi.
Włodarze do dzieła
Takich gmin jest mnóstwo. Mam wrażenie, że gdziekolwiek nie dzwonię, aż w głosie słychać tę przepaść... Dla porównania dochodów z najbogatszymi – w Rusinowie na Mazowszu wynosi on zaledwie 362 zł.
Jak wiele zależy jednak od włodarzy! – Tak, nasze miasto bardzo się rozwija – słyszę nieoczekiwanie w Żelechowie. Jeszcze raz. – Odczuwa pani, że Mazowsze się rozwija? – Tak. U nas bez przerwy coś się dzieje. Mamy odnowiony ratusz, drogi są remontowane, są nowe chodniki, jest dużo nowych budynków. Owszem pensje są niższe niż w Warszawie, ale i koszty uzyskania zarobków też są niższe. U nas raczej ludzie nie narzekają – mówi Justyna Długoszek z lokalnej firmy Das Dach.
Naprawdę miło słyszeć, że jednak nie wszędzie jest źle.