Dawno o niej nie słyszeliśmy, ale okazuje się, że Magdalena Ogórek od czasu fiaska w wyborach prezydenckich nie próżnowała. Efekty jej pracy ukazały się właśnie na łamach "Rzeczpospolitej". Ogórek wcieliła się w nim w Indianę Jonesa, znanego poszukiwacza skarbów - śledzi, co stało się ze zrabowanym przez nazistów cennym obrazem.
Magdalena Ogórek, która jeszcze parę miesięcy temu stała się sensacją wyborów prezydenckich, po kiepskim wyniku wycofała się rakiem z polityki. Przez parę miesięcy było o niej cicho, a sama Ogórek zastanawiała się w tym czasie, jak wykorzystać rozpoznawalność, którą zdążyła sobie wyrobić w kampanii.
Wygląda na to, że właśnie znalazła pomysł na to, co zrobić z dalszą karierą. "Rzeczpospolita" opublikowała jej artykuł, w którym Ogórek próbuje ustalić, co stało się z cennym dziełem sztuki, które zostało skradzione z Polski przez austriackich nazistów. Chodzi o„Walkę karnawału z postem" Pietera Brueghla.
Zanim Ogórek zabierze się ochoczo do zrekonstruowania losów obrazu, daje popis swojej estetycznej wrażliwości. "Piękne kolory i charakterystyczne brueghlowskie twarze pokazują sprzeczności, jakie istnieją w samym człowieku i nim targają; jego wysublimowane, ale i przyziemne dążenia" – zachwyca się Ogórek.
Była kandydatka wystawiona do wyborów prezydenckich przez SLD pisze w dzienniku o burzliwych losach obrazu. – Z polskim Brueghlem sprawa jest niebywale zagmatwana. W wielu opracowaniach traktujących o rabunkowej działalności nazistów widnieje informacja, iż w krakowskim muzeum wisiało dzieło Pietera Bruegla Starszego – pisze Ogórek.