W związku z nadchodzącymi wyborami Abelard Giza wyjaśnił, skąd biorą się politycy
W związku z nadchodzącymi wyborami Abelard Giza wyjaśnił, skąd biorą się politycy Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta

Przedwyborcza atmosfera udzieliła się nawet Abelardowi Gizie. W przygotowanym z okazji niedzielnego głosowania skeczu komik wyjaśnił, skąd się biorą politycy, oraz przedstawił wulgarny pomysł na zwiększenie frekwencji wyborczej.

REKLAMA
Najpierw dostało się wyborcom. – Mam wrażenie, że my jesteśmy jak jakieś bite żony: „Nie, on taki nie jest, zagłosujmy na niego jeszcze raz”. Mam wrażenie, że mamy jakiś syndrom sztokholmski – mówił Giza.
Później nadszedł czas na polityków. – Czasem mam wrażenie, że oni powstają gdzieś na jakichś bagnach. W jakiejś chacie jest taki stwór, który ich lepi: „Jezu, już się glina skończyła. Trudno, wezmę g***o” – kontynuował komik.
Po przedstawieniu propozycji wprowadzenia krótkiego testu na inteligencję, który wyborcy przechodziliby przed pobraniem karty z nazwiskami kandydatów, Giza przeszedł do zarysowania pomysłu na zwiększenie frekwencji wyborczej. Kluczową rolę w zaproponowanym przez niego rozwiązaniu odgrywa „wielki niedźwiedź w rui”.