Reklama.
Kończy się kampania wyborcza, a właściwie cały ciąg kampanii wyborczych, który zaczął się wiosną 2014 r. Do chwili rozpoczęcia ciszy wyborczej będziemy śledzić każdy ruch liderów kampanii, ostatnie wiece, konwencje, a przede wszystkim komentarze.
– Tutaj się wszystko zaczęło – mówiła Barbara Nowacka pod siedzibą OPZZ. – Jeszcze niedawno nie dawali nam szans, ale ta nadzieja się spełniła – przekonywała liderka Zjednoczonej Lewicy. – My, którzy jeździliśmy po Polsce możemy wam powiedzieć: lewica znowu może wygrywać wybory – przekonywała. Zapewniała, że jej ugrupowanie może być skuteczną przeciwwagą dla PiS.
Beata Szydło, wzorem Andrzeja Dudy, po całodobowym objeździe kraju skończyła kampanię w swoim regionie. Na wiecu w Chrzanowie podsumowywała kampanię i po raz kolejny powtarzała hasła kampanii. Mówiła o tym, że tylko dzięki wygranej PiS uda się dokonać zmiany obiecywanej przez Andrzeja Dudę. Opowiadała też o ludziach, których spotkała w kampanijnej trasie. Po kandydatce PiS wyraźnie było już widać zmęczenie.
Prezes Kaczyński kończy kampanię na południu, w Bieszczadach. W Polańczyku nawiązał do ostrzeżeń Ewy Kopacz, która mówiła, że wygrana PiS cofnie nas o 500 lat, do czasów średniowiecza. – Wtedy Polska była potęgą, bardzo się rozwijała. Dziękujemy pani premier, czasami jest pożyteczna – żartował prezes. – Jeśli zdobędziemy samodzielną większość, to będzie taki dzień jak 4 czerwca – mówił zebranym.
W Warszawie trwa ostatnia konwencja wyborcza PO. – Wysłuchałam pochwał i skarg, czasami obelg i pewnie odpowiedzielibyście z której strony te obelgi padały – relacjonowała Kopacz. – Dzięki kampanii tak naładowałam akumulatory, że przeraża mnie ta wolna sobota – żartowała.
– Są tacy, których Rzeczypospolita kuje w oczy. Znacie stolicę, gdzie na myśl o wynikach sondaży mrożą szampana, gdzie liczą, że Polska popełni błąd – snuła aluzje Kopacz. Zapewniała, że "jeszcze PiS nie wygrał, w niedzielę wybory".
Kopacz starała się zmobilizować elektorat PO. – Dzisiaj i w niedzielę stajemy i mówimy: nie damy Polski rozdrapać radykałom – apelowała. Przypomniała też o zapaści w transplantologii, wywołanej wypowiedziami Zbigniewa Ziobry. – Wszyscy nasi oponenci mówią "oni straszą PiSe-m". My nie straszymy, my przypominamy, tak po ludzku – tłumaczyła Kopacz. Przypomniała też o śmierci Barbary Blidy. – Nie można tego zapomnieć – wzywała.
Wiceminister sprawiedliwości Monika Zbrojewska została zatrzymana w Łodzi za jazdę po pijanemu – donosi lokalny "Express Ilustrowany". W wydychanym powietrzu miała dwa promile alkoholu, do tego była agresywna wobec policjantów. Trafiła więc na izbę wytrzeźwień. Czytaj więcej
PO jako ostatnia podsumowuje kampanię na konwencji w Warszawie. Jeszcze ok. 22.30 ma się spotkać z kolejarzami. To pokazuje, że partia rządząca wyciągnęła wnioski i będzie walczyła o głosy do samego końca.
Andrzej Duda mówił w orędziu o potrzebie rządu z silnym mandatem społecznym. Wyraził też nadzieję, że po wyborach uda się zapomnieć o podziałach. Z kolei Ewa Kopacz mówiła o tym, jak silna dzisiaj jest nasza pozycja w Europie i jak bardzo rozwinęliśmy się gospodarczo. Zaapelowała też, by niezależnie od tego, na kogo chce się głosować, dobrze przemyśleć swój wybór, a następnie poszli w niedzielę głosować.
Najpotężniejszych człowiek w Polsce. Tak jawi się Jarosław Kaczyński, o którym tuż przed cieszą wyborczą pisze Henry Foy, warszawski korespondenta "Financial Times". Dziennikarz opisuje nocne spotkanie prezesa PiS z prezydentem Andrzejem Dudą, przypominając, że to właśnie dzięki Kaczyńskiemu krakowski polityk trafił do Pałacu Prezydenckiego.
Foy pisze też o cechach charakteru Kaczyńskiego: niechęci do Niemiec i do Rosji, samotności, braku przystosowania do nowych technologii (konto bankowe, prawo jazdy). Przypomina również, że poprzedni nominat Kaczyńskiego wytrwał na stanowisku tylko osiem miesięcy. Czytaj więcej
Janusz Palikot usunął się w cień, ale nadal prowadzi intensywną kampanię wyborczą w swoim okręgu, w Lublinie. Jego wiec zakłóciła grupa przeciwników, która krzykami utrudniała wygłoszenie przemówienia. – Tak będzie wyglądał stosunek do opozycji za rządów PiS – krzyczał Palikot. Przypominał też deklaracje Jarosława Kaczyńskiego z 2010 r., kiedy w kampanii wyborczej mówił, że się zmienił. – Dzisiaj też oszukuje – przestrzegał.
– Tak będzie wyglądała Polska za PiS, te krzyki, nietolerowanie każdego, kto nie głosuje na PiS – mówił. Apelował też, by podczas ciszy wyborczej Polacy jeszcze raz zastanowili się, na kogo głosować. – Czy chcecie żyć w tej atmosferze Budapesztu, Węgier – mówił współprzewodniczący Twojego Ruchu.
Robert Biedroń to zdecydowanie gwiazda lewicowego elektoratu, dlatego można podejrzewać, że Zjednoczona Lewica długo zabiegała o jego wsparcie. Długo, ale chyba mało intensywnie, bo na briefingu prezydent Słupska równie mocno co Barbarę Nowacką, chwalił Ewę Kopacz. – Ewa dotrzymuje słowa i ma nadzieję, że także Barbara dotrzymuje słowa – stwierdził.
Nowacka mówiła o roli samorządów w rozwoju państwa i o wizji lewicy związanej z ich funkcjonowaniem. – Nie będzie tak, że będą się rozwijały duże miasta, a bogactwo będzie skapywało na resztę – przestrzegała. – Ludzie chcą prawdziwej zmiany, takiej, jaką zrobił Robert w Słupsku – dodała liderka ZL.
Biedroń namawiał do głosowania, ale nie tylko na Zjednoczoną Lewicę. – W niedzielę staniemy przed ważnym wyborem, 26 lat demokracji zobowiązuje, by wybierać przemyślanie, a nie na podstawie emocji – mówił Biedroń. – Wybierzmy koalicję dla demokracji, której gwarantem będzie Zjednoczona Lewica. Ale są także inne ugrupowania, z którymi będzie można budować koalicję dobrej zmiany – namawiał.
Przed niedzielnym głosowaniem Państwowa Komisja Wyborcza mówi o zasadach głosowania. I zaznacza, że krzyżyk postawiony w spisie treści nie będzie ważnym głosem. Jak powiedział sędzia Wojciech Hermliński, szef PKW, wyniki głosowania poznamy najprawdopodobniej we wtorek po południu.
– Dobrze, że nie dałyście sobie wmówić, że na wsi są gorsze kobiety, niż w miastach – mówiła Kopacz w Kielcach. – Macie w sobie dużo determinacji, by realizować zainteresowania, które jest trudniej realizować, niż w mieście – dodała szefowa PO. – Chcę od was usłyszeć, czego oczekujecie przez kolejne cztery lata – zachęcała.
Europejska wersja amerykańskiego serwisu Politico przygotowała dla swoich zachodnich czytelników resume na temat niedzielnych wyborów parlamentarnych w Polsce. Przedstawiając głównych graczy Annabelle Chapmann wspomina, że chcoć PO i PiS dominują na scenie politycznej od dekady, tym razem to nie pojedynek między założycielami partii, tylko Ewą Kopacz i Beatą Szydło.
Pierwszej z nich wypomina dużo mniejszą charyzmę, niż miał poprzednik. W kontekście wiceprezes PiS pisze o silnej lojalności wobec Jarosława Kaczyńskiego. Do tego opisuje liderów pozostałych komitetów oraz graczy z "dzikimi kartami". To wspomniani już Jarosław Kaczyński i Donald Tusk.
Rzecznik rządu zapowiedział, że wieczorem Telewizja Polska wyemituje orędzie Ewy Kopacz. Planowane jest też wystąpienie Andrzeja Dudy – podaje 300polityka. W nagranym już w środę wystąpieniu prezydent ma zachęcić do udziału w wyborach.
PiS od kilku lat sukcesywnie przejmuje elektorat PSL, nie odpuszcza też w ostatnim dniu kampanii. Beata Szydło pojawiła się w Raczkowie w woj. łódzkim. Argumenty, by głosować na PiS te same, co zawsze: państwo powinno wspierać rolników, PO-PSL nie dotrzymują obietnic, a nasi rolnicy są w dużo gorszej sytuacji, niż ci z Zachodu.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości wraca do tematu proszków do prania. Przekonywał, że te sprzedawane w Polsce są gorsze, niż w Niemczech. – W tej kwestii jesteśmy oszukiwani – mówił w Białymstoku. Przekonywał też o dramatycznym stanie państwa. – Nawet lasy się zaczynają rozsypywać świerkowe, bo nie ma ochrony – powiedział.
– To jest ta rzeczywistość, która będzie kontynuowana, tylko będzie jeszcze dodatkowy chaos, bo będzie element wojny wewnętrznej – mówił o potencjalnej koalicji anty-PiS. Prezes straszył też tym, że PO chce wprowadzić podatek katastralny. – To będzie ruina ogromnej części Polaków, trzeba będzie oddawać mieszkania – mówił Kaczyński. – To ostateczne uderzenie w Polaków – dodał.
– Pewna grupa ludzi pęcznieje od bogactwa, bogaci się kosztem innych – mówił prezes. Zapewniał, że zmiana jest możliwa. – Trzeba chcieć, trzeba być nieuwikłanym w różne układy – mówił prezes w Białymstoku. – Nie jesteśmy formacją aniołów i jakieś grzechy będą się zdarzać, ale my będziemy bardzo srogim spowiednikiem i będziemy karać za grzechy – zapewniał.
Ewa Kopacz w drodze na spotkanie z kobietami udzieliła wywiadu dla TVN24 i to właśnie o kobiecości powiedziała, kiedy poproszono ją o jeden komplement na temat Beaty Szydło. – To dobrze, że kobiety są w polityce – stwierdziła. Wcześniej zapewniała, że nie powinno się wieszczyć przegranej PO. – Wierzę, że wynik będzie lepszy, niż pokazują sondaże – stwierdziła.
Kopacz komentowała też wewnętrzne tarcia w PO, o których zaczęto mówić, kiedy Schetyna dość wstrzemięźliwie ocenił formę szefowej PO w debacie. – Nie mam żalu do Grzegorza Schetyny – powiedziała. –Jest w drużynie PO, robi to, co może, mocno walczy na świętokrzyskim, kiedy jest potrzebny, pomaga mi także w Warszawie – mówiła Kopacz. Chwaliła też swoją partię za kampanię. – PO zrobiła dobrą robotę, w niełatwym okresie – przekonywała.
Sama zapewniała, że także robiła, co mogła, choć zawsze coś można zrobić lepiej. – Zawsze można spać 1,5 godziny, a nie 3 godz. – mówiła i przekonywała, że nie ma specjalnych sposobów na przetrwanie forsownej kampanii. – Myślę, że jestem osobą twardą – mówił.
Paweł Kukiz z obrzydzeniem mówi o mechanizmach polityki, które polegają też na giełdzie stanowisk. Jak pisze "Fakt" sam brał w niej udział, bo to on miał polecić politykom PO kandydaturę Pawła Wojtunika na szefa CBA. Według gazety panowie znają się od lat, i to bardzo dobrze. Tabloid przytacza nawet SMS-y, którymi wymieniają się panowie. Wojtunik pisze: "jutro idę walczyć z PSL". Z kolei Kukiz odpowiada do niego: "Brawo, bić k..y i zło...i!" Czytaj więcej
"Jarosław Polskę zbaw"? – Przyzwyczaiłem się – mówi prezes PiS w obszernym nieautoryzowanym wywiadzie, który ostatniego dnia kampanii ukazał się w "Polsce The Times". Już na początku rozmowy Kaczyński zapewnia, że nie zostanie premierem. – Po prostu w pewnym momencie, na podstawie badań, zorientowałem się, że nie mam na takie stanowisko szans. Że PiS z Jarosławem Kaczyńskim, jako kandydatem na premiera, nie da rady. Nie wygra wyborów. W takiej sytuacji trzeba się umieć cofnąć – mówi Kaczyński.
Kaczyński mówi też o swojej politycznej drodze i o stratach, które poniósł przez politykę. – Gdybym wiedział, że przyjdzie mi kiedyś aż tyle zapłacić za swoje miejsce na arenie politycznej, nigdy bym się nie zdecydował iść tą drogą – mówi Kaczyński. Prezes mówi też, że przez politykę zaniedbał przyjaciół, a wielu z nich stracił. Zapewnia, że nie boli go duży elektorat negatywny, bo potrafi to sobie racjonalnie wytłumaczyć.
Kaczyński daje sygnał, że wkrótce rozstanie się z polityką, bo pytany o kolejne wybory mówi: – Skończę wówczas siedemdziesiątkę, nie będą mnie dotyczyć – mówi. Opowiada też o swoich współpracownikach, zapewniając, że nie jest otoczony pochlebcami, a jego otoczenie potrafi mu się przeciwstawić. – Każdy potrafi, no może ci młodsi jakoś mniej, bo są bardziej nieśmiali. Osoby z mojego otoczenia, zbliżeni do mnie wiekiem, nie ukrywają irytacji czy złości niektórymi moimi postanowieniami czy decyzjami – mówi Kaczyński, zapewniając, że często ich słucha.
Jarosław Kaczyński ujawnia też, że kandydaci do Sejmu, którzy chcieli startować z list PiS byli bardzo dokładnie prześwietlani. Dlatego liczy, że za rządów jego partii nie będzie skandali. To wynika z "wyższości moralnej" środowiska PiS, która wywodzi się z tradycji inteligenckiej, a ta z kolei ma swoje źródła w rycerskości. Czytaj więcej
W weekend Paweł Kukiz będzie w Londynie. Jak mówił w Radiu Wnet tam nie obowiązuje cisza wyborcza, więc będzie agitował na koncercie. Z kolei w niedzielę zagłosuje z córkami w polskim punkcie wyborczym, po czym wróci do kraju na wieczór wyborczy.
Lider .Nowoczesnej zaczął dzień w Krakowie. Na briefingu przy Smoku Wawelskim mówił o konieczności walki ze smogiem. Ale sporo uwagi poświęcił partyjnym konkurentom. – W tych wyborach nie chodzi o zagrożenie demokracji, ale o wybór między stagnacją albo rozwojem – przekonywał Ryszard Petru. Atakował też PiS: –Kaczyński ciągle mówi o tym, że nie chce zemsty, co znaczy, że chce zemsty.
Pozostałą część dnia Petru spędzi w podróży swoim autobusem. Z Krakowa jedzie do Katowic, w Gliwicach zje obiad z rodziną p. Wyrozumskich, później odwiedzi Wrocław i Łódź, a dzień skończy w Warszawie. Spotka się z sympatykami w klubokawiarni państwomiasto, a na 45 min przed ciszą wyborczą będzie rozwieszał ostatnie plakaty.
Ewa Kopacz zaczęła dzień od wywiadu w Polskim Radiu (o 7.15), kolejny punkt ostatniego dnia kampanii liderki PO zaplanowano dopiero na 10. To spotkanie z kobietami w kawiarni przy pl. Zbawiciela w Warszawie. Później jedzie do Kielc, gdzie o 15 odbędzie się konwencja wyborcza partii. Ostatnie wydarzenie to konwencja kończąca kampanię w sali Expo XXI, co jest dość zaskakującą decyzją, bo transmisji prawie nikt nie obejrzy, a media nie będą mogły w sobotę pokazywać fragmentów wydarzenia.
– To nie ostatni piątek Platformy – zapewniała w "Kontrwywiadzie RMF FM" Małgorzata Kidawa-Błońska, Marszałek Sejmu. Przekonywała też, że wynik wyborów nie musi być taki, jak w sondażach, bo Polacy podejmują decyzje w ostatniej chwili, a spora grupa niezdecydowanych może wybrać PO i dać jej zwycięstwo.
– Po przegranej Bronisława Komorowskiego to był najtrudniejszy okres PO – powiedziała Kidawa. – Pozbieraliśmy się, jest drużyna – zapewniała. – Jestem o PO spokojna, niezależnie od tego, co będzie w niedzielę – dodała.
Marszałek Sejmu zapewniała, że jej partia nie straszy PiS-em. –Konstytucja to ostatni dokument, który powinien być kontrowersyjny. A on jest kontrowersyjny z punktu widzenia demokracji – mówiła. – Na pewno Platforma nie zginie ze sceny politycznej – zakończyła.
Leszek Miller jest spokojny o przekroczenie progu przez Zjednoczoną Lewicę. – Rozmawiam na placach, ryneczkach naszego pięknego Pomorza, dobrze mogę ocenić nastroje społeczne – zapewniał szef SLD. – Proszę nie używać nazwy ZLew, ona jest niesympatyczna – zrugał przy okazji Bgdana Rymanowskiego.
Nie jest zaskoczeniem, że Miller przekonywał, że to Barbara Nowacka była lepsza od Adriana Zandberga, choć sondaże mówią co innego. – Nikt nie oczekiwał od Adriana Zandberga niczego specjalnego, więc jeśli zachował się przeciętnie, to powiedziano "mamy nowego geniusza" – mówił Miller.
I atakował polityka Razem. – Ma jakiś kompleks na moim tle, bo w każdej wypowiedzi jest odniesienie do mnie. Rozumiem, to uzasadniony kompleks – stwierdził szef SLD. – Oczywiście, że nie dostaną się do Sejmu, ale nic nie jest wykluczone w przyszłości – mówił o potencjalnej koalicji Zjednoczonej Lewicy i Razem.
Partie wykorzystują chwile tuż przed rozpoczęciem ciszy wyborczej. Przedstawicielki partii PiS i Zjednoczonej Lewicy konkurują o względy Polaków od wczesnych godzin porannych – Nowacka i Szydło spotkały się już z piekarzami. Czytaj więcej