
Ekstradycja Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych nie dojdzie do skutku, bo takie działanie naruszałoby prawa i wolności reżysera - zadecydował krakowski sąd. Nie milkną jednak komentarze w związku z całą sprawą. Nieprzychylny reżyserowi głos zabrał m.in. Zbigniew Ziobro.
REKLAMA
– Polański dopuścił się czynu pedofilskiego, który w prawie polskim jest kwalifikowany jako gwałt, to przestępstwo godne potępienia i wskazujące na nikczemne działanie sprawcy, który z pełnym rozeznaniem i świadomością wykorzystał pod nieobecność rodziców 13-letnią dziewczynkę, ukrywał się przed organami wymiaru sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych – skomentował były minister sprawiedliwości, a obecnie szef Solidarnej Polski, w wywiadzie udzielonym "Super Expressowi", na który powołuje się serwis wPolityce.
Według niego, niezrozumiałe jest działanie sądu, który choć potwierdził znany fakty co do czynu, którego przed laty dopuścił się reżyser, jednocześnie zadecydował, że nie ekstradycja nie będzie miała miejsca. – Mam nadzieję, że będzie odwołanie od wyroku – zastrzegł Ziobro.
Jak podkreślił, szczególne traktowanie Polańskiego jest w tym przypadku zastanawiające. – Ja się nie kieruję solidarnością w przypadku kryminalistów. Jeżeli ktoś jest mordercą czy gwałcicielem, poczuwam się do solidarności z ofiarą. Patriotyzm nie oznacza tolerancji dla społecznych wyrzutków, przestępców – wyjaśnił przewodniczący SP.
Decyzja sądu zamyka sprawę. Gdyby wyrok był inny, los reżysera spoczywałby w rękach nowo wybranego ministra sprawiedliwości.
Jak pisaliśmy w naTemat, prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że Roman Polański powinien być deportowany z Polski do USA, aby stawić czoła wyrokowi za współżycie z małoletnią w 1977 roku. Słowa szefa Prawa i Sprawiedliwości przytaczał m.in. brytyjski dziennik.
– Była otwarta rozmowa na temat tego, że nie powinien ponosić odpowiedzialności za swoje czyny, bo jest wybitnym, światowej sławy reżyserem. Całkowicie odrzucamy taką postawę – miał ocenić Kaczyński.
Źródło: wPolityce
