Janusz Palikot wrócił z Ukrainy, która według niego jest zupełnie innym krajem, niż przedstawia się ją w Polsce. Nie jest w rękach Rosjan i oczekuje zbliżenia z Europą. Palikot spotkał się również z Julią Tymoszenko, której sprawa zmierza w dobrym kierunku.
Janusz Palikot wydaje się być ogromnie zaskoczony tym, co zobaczył i usłyszał w czasie swojej wizyty u współorganizatora Euro 2012. - Sytuacja na Ukrainie jest znacznie lepsza, niż przedstawia się to w Polsce - mówi.
Najważniejszą różnicą w postrzeganiu tego, co dzieje się na Ukrainie a rzeczywistością, jest kwestia jej bliskości z Rosją. - Nieprawdziwe są tezy stawiane przez Jarosława Kaczyńskiego, według których Ukraina jest w rękach Rosjan. Janukowycz i Mykoła Azarow są politykami zdecydowanie proeuropejskimi. Są w konflikcie z Rosją. Ukraina dąży do tego, aby jak najszybciej uniezależnić się od rosyjskiego gazu - mówi Palikot po rozmowie z ukraińskimi władzami.
O nie najlepszych stosunkach tych dwóch państw świadczyć ma choćby to, że strona ukraińska po raz pierwszy od wielu lat nie została zaproszona na uroczystości związane z zaprzysiężeniem Władymira Putina. - Ukraińskie władze są nastawione bardzo pro europejsko. Chcą się integrować. Im wybitnie zależy, aby jak najszybciej podpisać traktat stowarzyszeniowy.
Kompromis w sprawie Julii Tymoszenko jest możliwy
Janusz Palikot w sposób niezwykle optymistyczny podchodzi sprawy Julii Tymoszenko. Według niego, istnieje bardzo duża szansa na kompromis. - Zgodzono się, aby proces i skazanie Julii Tymoszenko został zbadany przez europejskiego polityka. Pod uwagę brany jest Romano Prodi - twierdzi Palikot. Jeśli nie zostanie nim włoski polityk, warto powalczyć, aby był nim ktoś z Polski, choćby były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Szef Ruchu Palikota uważa, że na Ukrainie rozpoczęły się zmiany w prawie, o które niedawno nawoływał prezydent Bronisław Komorowski.
Julia Tymoszenko w rozmowie z Palikotem przyznała, że zarówno Polska, jak i pozostałe państwa europejskie powinny jak najszybciej wysłać swoich obserwatorów na Ukrainę, tak aby zdążyć jeszcze przed ostateczną rejestracją kandydatów w wyborach parlamentarnych.
Była ukraińska premier apelowała również o to, by politycy unijni nie przyjeżdżali na ukraińską część Euro 2012, ale żeby namawiali do przyjazdu swoich rodaków. To byłby poważny sygnał dla ukraińskiego społeczeństwa, że proces integracji nie jest zagrożony.
Według Janusza Palikota jest teraz najlepszy moment, aby nasz kraj mocno zaangażował się w sprawy Ukrainy. Bojkot państw Unii oraz konflikt z Rosją stawiają nas w doskonałej pozycji, którą powinniśmy wykorzystać. Palikot zaapelował, aby doszło do spotkania przywódców wszystkich sił politycznych w Polsce w tej sprawie. - Na Ukrainie widać ogromną fascynację Polską - mówi.