– Antoni Macierewicz ma wiedzę, umiejętności i predyspozycje. Jestem przekonany, że mimo tej kontrowersyjności, w tych trudnych czasach jest to pozytywna cecha – mówi w "Bez autoryzacji" gen. Roman Polko.
Gen. Roman Polko: Przede wszystkim nie jestem zaskoczony. Stanowiska objęli ludzie, którzy mają doświadczenie w konkretnych dziedzinach. To dużo lepsza strategia niż stawianie na ludzie renesansu. Jestem szczególnie zadowolony z nominacji ministra sportu - Witolda Bańki. Ostatnio biegliśmy razem maraton we Wrocławiu. Jest wrażliwy na problemy niepełnosprawnych i widzi sport w szerszym wymiarze, niż tylko wyczyn.
Większość osób jeszcze nie zna Witolda Bańki.
Ja oceniam go bardzo pozytywnie.
A Antoniego Macierewicza? To on, a nie Jarosław Gowin jak się początkowo mówiło, został ministrem obrony.
Na pewno jest to osoba z bardzo chwalebną opozycyjną przeszłością. Jest mocno wyedukowany, to człowiek o wysokiej kulturze, który jest jednocześnie niezłomny. Patrząc na stan armii, która pozostawia dziś wiele do życzenia, na afery korupcyjne, które miały miejsce oraz ostatnie zakupy, potrzebny jest człowiek, który potrafi to wszystko ogarnąć i zdyscyplinować.
Ale Macierewicz jest też osobą kontrowersyjną.
Ta kontrowersyjność bierze się z decyzyjności. I szczerze mówiąc wolę ludzi kontrowersyjnych, bo są to zazwyczaj ludzie posiadający własne zdanie, charakter i potrafią walczyć o swoje, niż takich którzy ulegają mediom, propagandzie, i są ciepłymi kluchami, które lubią jak się mówi o nich "państwowcy". Takie osoby nie zrobią nic co wykroczyłoby poza przyjęte schematy działania. Dziś schematyczne działanie w wojsku do niczego dobrego nie prowadzi, czego najlepszym przykładem jest sposób budowania obrony terytorialnej, czy Narodowych Sił Rezerwy. Robi się to, zamiast przystąpić do rzeczywistej reformy wojska i budowania zdolności do stawania na czas do wony. Antoni Macierewicz ma ku temu wiedzę, umiejętności i predyspozycje i jestem przekonany, że mimo tej kontrowersyjności, w tych trudnych czasach jest to pozytywna cecha.
A nie odbije się to negatywnie na naszych stosunkach z Rosją?
Szczerze mówiąc zastanawiam się, co mogłoby pogorszyć nasze stosunki z Rosją. Chyba tylko otwarte wypowiedzenie wojny, które pewnie nie zostałoby przyjęte z takim humorem.
A jak Pan ocenia nominację dla Witolda Waszczykowskiego na szefa MSZ? Szykuje się mocny tandem.
Bardzo podobała mi się wypowiedź ministra Waszczykowskiego, który narysował drogę normalizacji, ale i egzekwowania tego, co powinno zostać uregulowane w stosunkach między Polską i Rosją. Przede wszystkim musimy działać w sferze dyplomatycznej, a tu z pewnością dojdzie do współdziałania oby ministrów. Słyszałem, że panowie będą wypowiadać wojnę... Ja tych obaw nie podzielam, z pewnością tak nie będzie. Nie widzę tu żadnych zagrożeń. Zresztą, ze strony rosyjskiej też nie słychać jakichś głosów niepokoju.
Co muszą zrobić na początku?
To, co muszą zrobić minister Macierewicz, Waszczykowski i koordynator służb specjalnych, to poprawienie polityki dotyczącej ochrony i współdziałania służb. Chodzi o to, abyśmy mogli przeciwstawić się działaniom, które mieliśmy okazję obserwować w ostatnim czasie, niedolegających na podsłuchach, wydzwanianiu do oficerów. To też jest sfera bezpieczeństwa państwa, walka informacyjna. Sam minister obrony narodowej tego nie realizuje.