
To na jego szkoleniu studenci z warszawskiej uczelni bili się po twarzach. Na innym filmie półnagi mężczyzna dostawał ciosy w brzuch, co miało być elementem treningu Gustawa. Kim jest kontrowersyjny trener, coach, czy jak sam siebie nazywa – antytrener? Julian Chwalewski szokuje i wzbudza ogromne emocje.
REKLAMA
Trochę się zadziało.
Julian Chwalewski: Fajnie, super.
Na pewno widziałeś ile jest komentarzy negatywnych.
Byłaś dzisiaj w komunikacji miejskiej? Widziałaś ile jest twarzy patrzących smętnie? No właśnie. Niestety ludzie mają w sobie te negatywne emocje. Żyjemy w takiej kulturze, że mamy zakodowany pewien poziom emocjonalny. Nie możemy się wychylać, ani w górę, ani w dół. Wracamy do domu i co się dzieje? Nagle nam się wszystko rozluźnia. Nie nauczyliśmy się, my jako ludzie, w ogóle wyrzucać negatywnych emocji. Zgodzisz się ze mną?
Możemy mieć z tym problemy, to fakt.
I to jest rzecz, która musi się dziać. To jest normalne. Ci sami ludzie, którzy najpierw piszą na mnie, na Chwalewskiego, później piszą na Tymochowicza, na Kaczyńskiego, na Kuźniara i jeszcze na Karolaka w dodatku. I to jest normalne, to trzeba zaakceptować. Ja rozumiem, że mogli mieć jakiś koncept na temat tego, co się wydarzyło. Koncept w postaci takiej, że „frajer w czerwonej marynarce kazał uczniom z SGH bić się po twarzach”. Bić w cudzysłowie oczywiście.
No tak, ale wiele osób mówi, że granica etyki została przekroczona.
Niewątpliwie, ale ja zawsze przekraczam granice etyki na swoich, nie wiem jak to nazwać – szkoleniach, czy też coachingach – na wydarzeniach raczej. Nie chcę też utożsamiać się z jakąś grupą. Coach, trener, mówca motywacyjny. Z jaką grupą mnie nie utożsamią, to od razu pojawia się masa głosów, że oni się przeze mnie wstydzą. No to dobrze.
Ostatnio napisałem na swojej stronie, że jestem „anty-trenerem” – bo nieważne jak nie nazwą. Ważne, że moi klienci mają sukcesy. To jest skuteczne po prostu. Oni chcą później wracać do mnie. Jak rozmawiam z nimi, to mogę każdemu spojrzeć prosto w twarz. Przed chwilą skończyłem spotkanie ze studentami z tego Koła, którzy chcieli wyjaśnić sprawę.
Uczelnia oficjalnie miała z tym problemy.
Dokładnie. Studenci przyszli do mnie tak jakoś poważnie, oficjalnie. A skończyliśmy na śmiechach, normalnej, naturalnej rozmowie. I tak naprawdę na fajnej relacji, bo co trzeba zrozumieć? Media łatwo mówią ludziom, co oni mają myśleć. Jeden powie coś „błyskotliwego” i od razu pójdzie za tym cała rzesza. No i okazuje się, że jestem „pedałem w czerwonej marynarce”. Ja to już wcześniej wiedziałem, bo wcześniej się z takimi opiniami spotkałem. Ale cóż. Mam przez to płakać?
Dla ciebie to w sumie jest reklama.
Niektórzy mówią, że reklama. Niektórzy mówią, że antyreklama. Dla mnie jest istotne to, żeby ludzie się tak nie spinali. Zobacz, rozejrzyj się. Nie ma u nas, wśród ludzi, którymi się tutaj otaczamy, luzu. To co się działo, jest tego świetnym zobrazowaniem. Jest jakieś ćwiczenie, a niewiele mediów się postarało w ogóle dowiedzieć, co tak naprawdę się działo. Cała reszta poszła za tym, co zobaczyła, nie wchodząc głębiej w kontekst. Dali się ponieść tej fali, ich zdaniem negatywnych emocji. Dla mnie to żadne negatywne emocje.
Ale musisz przyznać, że ten filmik na Facebooku z Treningiem Gustawa… wiesz, dla przeciętnego człowieka to może być szok.
To jest szok. Trening Gustawa to jest taka forma…
No właśnie. Czy to nie jest tylko forma?
Dobre pytanie. Okazuje się, że to nie jest jednak tylko forma. Oczywiście muszę tutaj zanegować wszystkie komentarze, jakoby to było BDSM itd.
Ale tak to wygląda.
Dla niektórych może tak to wyglądać. Klienci są jednak bardzo zadowoleni. Mam mega pozytywne relacje. Sam jestem zaskoczony, że są one, aż tak pozytywne. To są metody czysto wyjęte ze sztuki aktorskiej. Podczas pracy z ludźmi stosuję metody Lee Strasberga, metody Stanisławskiego.
Studiowałeś aktorstwo.
Tak. Nie dziwię się, że tych form ćwiczeń, pracy z klientem, nie rozumie bardzo duża część tak zwanego środowiska trenerskiego. Być może zwyczajnie nie mają wykształcenia w tym kierunku. Praca z emocjami to jest świetna rzecz. Po tym naprawdę ludzie są jakby „wykąpani” - oczyszczeni.
Widzisz, mam wrażenie, że w tym, co ty robisz – tam jest strasznie dużo kreacji.
Jest, ja to lubię. Jest dużo kreacji.
Chcesz szokować?
Chcę.
Co to ma dać?
Efekt. Taki, że klient jest zadowolony.
Co mówią twoi klienci? Co się z nimi dzieje?
Pytanie w jakim aspekcie z nimi pracuję. Prosta rzecz – pracujesz z klientem, który od jakiegoś czasu ma pewną nostalgię, pewien letarg, czy to w firmie, czy w pracy, czy w rodzinie. To widać po ludziach, jeżeli oni trzymają w sobie emocje. To widać po ich twarzy. Rozpoznaję w ciągu paru sekund, czy ktoś chowa w sobie jakieś emocje na siłę, czy czuje się wolny. Jeżeli widzę coś takiego i zrobię z taką osobą kilka różnych ćwiczeń, które są wzięte właśnie z metod aktorskich, to efekt jest genialny.
A nie boisz się, że to możesz zrobić im jakąś krzywdę? Że wejdą w to za głęboko?
Tu nie ma takiego pytania w ogóle, czy ktoś zrobi komuś krzywdę. Jaką krzywdę? Fizyczną, psychiczną?
Psychiczną raczej. Bo te fizyczne granice, zakładam że nie są przekraczane, aż w takim stopniu.
Są przekraczane, ale nie zrobi się tym krzywdy. Pracujesz z kimś, to używasz pewnych narzędzi. Zdajesz sobie sprawę, jak coś funkcjonuje. To tak jakbyś poprosiła informatyka, czy programistę, żeby naprawił usterkę, która była w kodzie źródłowym. Jeżeli on zna ten język, to to naprawi. Czy on się boi, że popełni błąd? Nie, bo wie, że to ma być tak i tak. Tu jest identycznie. Nie ma wątpliwości. Ja się nie zastanawiam, czy teraz zrobię tak, czy inaczej. To jest prosta rzecz, niemalże rzemieślnicza, do której mogę dodać pewną formę, żeby coś wyglądało w pewien sposób atrakcyjnie. Natomiast pewne mechanizmy psychologiczne są zachowane.
I masz taką pewność, że wiesz co robisz?
Spójrz na mnie, jak myślisz? Mam pewność. Mam zajebistą pewność. Oczywiście, że popełniałem błędy z klientami, jednak w znacznej części były to jednak sukcesy.
A ile czasu już pracujesz prowadząc szkolenia?
4 lata temu zacząłem pracować z ludźmi szkoląc ich do sprzedaży. W pewnym momencie zrozumiałem, że robię coś a la coaching, że ja tych ludzi motywuję, pomagam im się w pewien sposób nastawiać, budować nawyki – wtedy to się zapoczątkowało. W momencie kiedy znajomi to widzieli, podsyłali mi swoich kolegów – Julian, weź nastaw go dobrze, żeby był bardziej pewny siebie – i pomagałem w taki koleżeński sposób. W pewnym momencie stwierdziłem, że tyle już pomagam, że mogę brać za to pieniądze, bo robię to dosyć często.
A jeśli chodzi o relacje damsko-męskie…
Skąd tak młoda osoba może wiedzieć cokolwiek na ten temat? Praktycznie to nie może. Praktycznie musiałbym przeżyć nie wiadomo ile w swoim życiu, żebym cokolwiek wiedział. Ale nie wypada mi powiedzieć, że przeżyłem. Chociaż facetowi zawsze trochę bardziej wypada tak stwierdzić.
Dlaczego tak uważasz?
Tak uważam, bo tak jest.
Skąd masz taką pewność?
Bo rozmawiam z ludźmi, proste.
A nie uważasz, że to jest szowinistyczne?
No i niech to będzie szowinistyczne. Co z tego? Co mi się przez to dzieje? Ja nie jestem poprawny politycznie. Jak ty mi teraz powiesz, że jestem ksenofobem, szowinistą, czy rasistą, to ja powiem – ok, to dobrze. I jeszcze powiesz, że jestem brutalny dla swoich klientów. Ja powiem – tak, masz rację.
Czyli generalnie nie interesuje cię, co ludzie o tobie myślą?
Ludzie myślą od lewa do prawa. Co ja mam na to poradzić? Jestem „pedałem w czerwonej marynarce”. Nie bardzo interesuje mnie to, czego się jeszcze dowiaduję.
A odzew po tym filmiku miałeś większy niż zwykle?
Tak, miałem i dalej mam.
I jak się z tym czujesz?
A jak mam się z tym czuć? Mam się czuć teraz gwiazdą, bo nie wiem? Jakieś tam wydarzenie stało się w sieci i tyle.
Nie tylko. Jestem ciekawa, jaki dostałeś odzew. Bo pewnie mogłeś dostać milion telefonów od osób, które chciałyby wziąć w czymś takim udział.
Takie też. Ludzie mówią, że chcą wziąć udział w treningu Gustawa, ale to tak nie działa. To nie jest na sprzedaż tak, że zadzwonisz, powiesz co chcesz i ja mówię – Super, przyjeżdżaj, płać 2 tysiące i jedziemy.
To jak to wygląda?
To ma być po coś. Nie chcę mówić „lekarstwo”, bo zaraz oburzą się wszyscy lekarze, że nie jestem lekarzem. Czy psychologowie, że nie jestem terapeutą. Ale to ma być w jakimś konkretnym celu. Jeśli ktoś mi mówi: chcę trening, chcę coaching, chcę to i to, ja mówię – dobra, rozumiem. Najpierw porozmawiajmy w cztery oczy i wtedy ja stwierdzę, czy tobie to dam. Czy to jest tobie potrzebne. Bo ja nie wiem. To nie jest sklep. Ja mam tobie pomóc. Co więcej, to jest mimo wszystko drogie, chociaż nie do końca zgadzam się z tym określeniem…
Trzeba móc sobie na to pozwolić.
No tak. Zobaczymy, czy jest to tobie potrzebne. Bardzo często się okazuje, że mówię – bracie, nie tędy droga. Mówię zrób to, to i to i będzie po krzyku. Tobie nie trzeba żadnego coachingu i nie będę brał od ciebie za to żadnych pieniędzy.
A jak widzisz siebie za 5 lat?
Mam pokazać Ci zdjęcie? Ja mam swoje życie zaplanowane do 85 roku życia.
I na razie wszystko idzie zgodnie z planem?
Bardzo dużo rzeczy, które sobie założyłem, się realizuje.
Jestem strasznie ciekawa. Chcesz zostać w tej branży, czy jesteś raczej takim typem, który poszukuje?
Nie mogę ci wprost odpowiedzieć, co ja będę za 5 lat robił. Na pewno żyję, a przynajmniej moje ciało żyje.
Mocno filozoficznie wchodzimy teraz w temat.
Wiesz, ja tak codziennie rozmawiam z ludźmi. To jest dla mnie naturalne. W tym środowisku, w którym się obracam, to jest normalne.
A skąd nazwa Bractwo Alfa?
Właśnie czytałem, że ktoś nazwał nasze Bractwo, Bractwem Alfa. Jest Model Alfa, ale to nie jest bractwo, jak w college’u. Dowiedziałem się też z jednego bloga, że jestem osobistym trenerem Jarosława Kuźniara.
A jesteś?
Mam wśród swoich klientów osoby medialne, znane i rozpoznawalne. Sportowców i polityków, ale z Jarosławem Kuźniarem – nie mieliśmy niestety ze sobą do czynienia. Chciałbym to zdementować.
A czy jestem sekciarzem? Nie będę tego dementował. W zasadzie mogę powiedzieć tylko – Tak, jestem sekciarzem. Jestem guru sekty, ludzie składają mi pokłony i na mój znak biją się po twarzach, a ja nimi wrednie manipuluję.
Czyli to wszystko o to chodziło na SGH?
Oczywiście. O wredną, wstrętną manipulację, akt przemocy, terror, a poza tym podprogowe uczenie studentów zachowań korporacyjnych.
A jakie osoby najczęściej do ciebie przychodzą?
Moi klienci to najczęściej osoby 28-33 lata. Raczej w górę, niż w dół. To są przeważnie mężczyźni, którzy mają swoje działalności gospodarcze, albo znajdują się na stanowiskach managerskich. Są to ludzie, którzy chcą w jakiś sposób bardziej otworzyć się w relacjach z płcią przeciwną.
Otworzyć się pozytywnie, ale przede wszystkim od siebie poczynając. Skupiając się na swoich wartościach, na swoim samopostrzeganiu. Na tym, żeby samemu czuć się dobrze ze sobą i produkować siebie, jako najlepszą osobę. Dopiero wtedy to ewoluuje na tę płeć przeciwną.
Chodzi o to, żeby po takim szkoleniu z tobą móc poderwać każdą kobietę?
A jak sądzisz? No zastanów się. Spójrz się na mnie. Czy oceniłabyś takiego mężczyznę, który siedzi przed tobą, jako faceta, któremu zależy, aby poderwać każdą kobietę? Daj spokój, to jest głupie.
Ale wiesz, jak widzę ogłoszenie „sex camp”…
Ja wiem, mam słaby marketing. Proszę cię…
Wiesz, jako kobieta nie chciałabym żeby mój przyszły-niedoszły był po kursie podrywania wszystkich kobiet.
Ja też bym nie chciał, żeby moja kobieta była po kursie podrywania wszystkich mężczyzn. Z podrywaniem to jest tak, jak z recytowaniem wierszy. Jak ja ci dam wiersz i powiem, żebyś stanęła teraz przed wszystkimi i wyrecytowała go słowo w słowo, nie możesz się pomylić ani troszkę i masz na to 5 minut. Wtedy będziesz się jąkała, będziesz zapominała i nie wyrecytujesz go dobrze. Ale jeżeli ci powiem – przeczytaj ten wiersz, zrozum o co w nim chodzi, zrozum pewne zasady, zrozum fabułę i teraz go opowiedz – to o to chodzi. Żeby zrozumieć, jak działają ludzie.
A powiedziałeś kiedyś komuś kto do ciebie przyszedł, że nie podejmiesz się tego zadania, bo uważasz, że zamiast ciebie potrzebują na przykład psychologa?
Tak.
Jestem sobie w stanie wyobrazić, że ludzie szukający pomocy, mogą być bardzo różni.
Tak, ale często okazuje się też odwrotnie. Zamiast psychologa, ktoś potrzebuje kogoś takiego, jak ja. Często w tym wszystkim okazuje się, że nie chodzi o to. Największy efekt jest wtedy, kiedy przebywamy z ludźmi, którzy już coś mają. Instynktownie naśladujemy ich zachowania. Dlatego jeżeli jakaś osoba ma w swoim towarzystwie kogoś, kto jest dla niej natchnieniem, to już jest dobrze.
Skupmy się bardziej na szkoleniach. Bazując na filmikach z sieci – jesteś tam wulkanem energii.
Masz różne energie ludzi. Wysoką, średnią, niską. Do każdego się dostosowujesz. Klientowi chcę pomóc i jeżeli widzę, że ma on energię zdecydowanie niższą od mojej, to nie naskakuję na niego.
Zawsze mam delikatnie wyższą energię, to się nazywa prowadzenie. Na początku przejmujesz czyjąś energię, dopiero później delikatnie podprowadzasz te osoby w taki stan, w jakim chcesz żeby się znajdowały.
Widziałam też twoje ogłoszenie o całorocznym mentoringu.
Tak, kosztuje 50 tysięcy złotych.
No właśnie… Ludzie chcą w coś takiego wchodzić, mają takie potrzeby?
Tak. Ostatnio miałem zgłoszenie od osoby z telewizji, nie będę mówił od kogo. Są gotowi w to wchodzić. Ja sobie nie uzurpuję prawa do kontaktu ze wszystkimi ludźmi. To nie jest moim celem. Natomiast co jest też istotne, wcale nie uważam żeby to była za wysoka cena. Uważam szczerze mówiąc, że jest nawet za niska. Miałem ją trzykrotnie podwyższyć, ale już było za późno.
Takie kwoty szokują.
Mnie to nie szokuje. Jak ktoś idzie do Fiata, to kupuje sobie Fiata. Jak chce mieć Mercedesa, to kupuje Mercedesa. Mercedes ma lepszą jakość, niż Fiat.
Czyli jesteś Mercedesem?
Takie bezpośrednie porównywanie może być brane za bardzo dużą arogancję, a już i tak zbyt wielu ludzi sądzi, że jestem arogancki. Dlatego też pozwolę sobie nie być tym razem. Ale Mercedesy to są dobre samochody.
Cena taka być musi. Rozmawiam z klientami i dochodzimy do wspólnego wniosku, co jest im potrzebne. Jakiego rodzaju forma kontaktu. Im więcej ktoś zapłaci za kontakt ze mną, w taki sposób to nazwę, żeby już nie mówić, że to jest coaching, czy trening, czy cokolwiek innego, tym jest bardziej zadowolony.
Bardzo często ktoś chce negocjować ceny. Wtedy mówię, że tu nie chodzi o te pieniądze. Tu nie chodzi o to, czy ty mi zapłacisz, czy ja dostanę od ciebie tyle i tyle pieniędzy. Ja to naprawdę mam gdzieś. Tu chodzi o ciebie, o to żebyś w to zainwestował. W momencie, kiedy ty w to zainwestujesz, to jeszcze bardziej docenisz tego wartość i jeszcze bardziej będziesz w stanie skorzystać z tego.
A sam korzystałeś kiedyś z czegoś takiego?
Tak, oczywiście. Wydałem dużo pieniędzy na to. Chociaż „dużo” to w tym kontekście określenie, którego nie chcę używać. Zazwyczaj moi klienci wydają więcej chociażby na imprezy.
Co ciekawe, różnego rodzaju kursy, szkolenia, szkolenia trenerskie, kursy NLP zrobiłem, ale jak już pracowałem przez jakiś czas z ludźmi. Jak już to doświadczenie miałem. Szczerze? Zrobiłem to w większości wypadków dla papierka. Zyskałem tyle, co przypomnienie, odświeżenie jakichś informacji, które są ogólnie i powszechnie dostępne, jeżeli ktoś umie szukać.
Czyli praktyka jest ważniejsza.
No tak, znajdź mi w tej kwestii jakiś autorytet, od którego powinniśmy się uczyć.
W Polsce nie ma też prawa, które określałoby ramy tego zawodu.
Jestem kapitalistą, jestem liberałem, więc jestem ogólnie za wszelkiego rodzaju wolnością, a nie zamykaniem się na pewnego rodzaju koncepty prawne. Jestem za tym, żeby klient decydował. Jeżeli klient chce, klient weźmie. Jeżeli bierze z polecenia, to o czym mowa?
Zadaj mi jakieś trudne pytanie. Żeby mnie zbłaźnić, albo żeby mnie jakoś zmieszać z błotem. Żeby coś było śmiesznego, żeby pojawił się szok. Bo póki co to teraz ta rozmowa jest o niczym. Daj coś ostrego, pojedź po mnie. Powiedz, że jestem słaby.
Wiesz, że jeżeli dajesz mi takie zadanie to mnie rozbrajasz z argumentów?
Dokładnie, o to chodzi. Już mi nie możesz nic zrobić, dziękuję.
Poza tym, to co mówisz, podsumowuje dotychczasowe pytania. Żadne cię nie dotknęło, żadne nie było dla ciebie trudne.
Bo ludzie już to wszystko wiedzą.
No ja bym nie powiedziała, że to co dotąd usłyszałam, nie szokuje.
Trening Gustawa szokuje.
Ale sam już przyznałeś, że zdajesz sobie z tego sprawę, że to szokuje i że chcesz szokować.
Bo to ma szokować. Ja lubię pewnego rodzaju formę i to musimy zapamiętać. Żeby był konsensus między formą, a treścią. Szczerze mówiąc, nie lubię chodzić na szkolenia, na których mam tylko i wyłącznie treść. Nie lubię też iść do teatru, gdzie mam tylko i wyłącznie formę. Lubię łączyć i teatr, i szkolenie. Mieć pół tego i pół tego. Mieć emocje, ale też mieć coś, co zostanie na dłużej.
Czyli generalnie zakładasz, że te twoje treningi zostają na dłużej?
Ja doświadczam tego, że moje treningi zostają na dłużej, po tym jak kontaktuję się z klientami. Po tym, jak oni kontaktują się ze mną, wysyłając mi maile.
No właśnie. Widziałam jedną taką wiadomość od twojego klienta, który miał przyjemność udziału w trójkącie seksualnym.
Bardzo lubię trójkąty. Trójkąty z dwiema kobietami są świetną sprawą.
Rozumiem, że on wyniósł taką umiejętność tworzenia trójkątów ze szkolenia?
Słuchaj. To jest pewnego rodzaju temat tabu.
Niewątpliwie jest.
Powiedzmy sobie szczerze, dlaczego mamy milczeć? Wyjdź na ulicę, spójrz szczerze facetowi w oczy i znajdź mi takiego, który nie chce, albo nie chciał mieć kiedyś trójkąta seksualnego z dwiema kobietami. To jest normalne, naturalne, w żaden sposób nie odbiegające od naszej natury. Po prostu jest to nieprzyjęte przez naszą kulturę w tym momencie. To jest normalne, ale nie wszyscy to powiedzą. Boją się opinii.
Czy w takim razie masz jakieś tabu? Bo mam wrażenie, że cokolwiek się tobie powie, to to jest normalne i zupełnie cię to nie rusza.
Zauważ, że nie mówię niektórych nazwisk. Ale to jest raczej z innych względów.
A gdybyś ty musiał przełamać jakieś swoje zachowania, co byś chciał zmienić w sobie? Jest jakieś szkolenie, na które byś chciał pójść, bo uważasz, że chciałbyś nad czymś popracować?
Tak. Ja na takie „szkolenia” uczęszczam. To są, bardzo ogólnie mówiąc, szkolenia pokory. Wiesz, mnie bardziej interesują nie tematy typu „ja”. Bo to jest tylko ciało. Mnie bardziej interesują metafizyczne kwestie, to jest ciekawsze. Jak twoja świadomość odnajduje się w stosunku do twojego ciała, ale to też są tematy, które mogą być odebrane bardzo opacznie.
A czemu opacznie?
Bo się o nich nie mówi. Co do szkoleń, które bym przeszedł… za bardzo mi nie wypada odpowiadać na takie pytanie. Powinienem oczywiście powiedzieć, że szkolenie pokory właśnie.
No tak, coś co by PR-owo dobrze zabrzmiało.
Tak, ale ja chcę mówić prawdę. Z drugiej strony, nie powinienem o tym mówić. Powinienem to zachować dla siebie i po prostu takie szkolenie przejść.
Kreujesz się na postać, która nie ma ze sobą żadnego problemu.
A skąd wiesz?
Taką stwarzasz kreację.
Ale tutaj, czy w internecie?
Tutaj. Jesteś bardzo pewny siebie.
A dlaczego mam czuć się niepewny? Kurczę, lubię siebie.
Ale widzisz, to jest trochę to, o czym mówiliśmy wcześniej. To jest trochę takie nie „nasze”. U nas trzeba mieć jakiś problem.
Oczywiście trzeba mieć problemy, ale czy to jest przyjemne?
Czyli ma być po prostu przyjemnie?
Ma być zajebiście przyjemnie. Całe twoje życie ma być jednym wielkim orgazmem, za przeproszeniem. Ma być ci tak przyjemnie, żebyś cieszyła się, jak wstajesz rano. Żebyś cieszyła się, jak patrzysz w lustro i jak kładziesz się spać. Co tu dużo mówić? To tak trudno zrozumieć, że życie jest po to żebyś się cieszyła, bo masz je bardzo ograniczone?
Wcale mnie nie dziwi, że ludzie ci wierzą.
Jestem szarlatanem, rozumiesz. Manipuluję ludźmi, robię to wrednie i tylko dla pieniędzy. Do tego jestem ładny i głupi.
Czyli to jest ten sekret, który wszyscy chcieli odkryć?
Ostatnio ktoś do mnie napisał, że jestem „ładny, ale głupi”. Co miałem tej osobie odpowiedzieć? Wysłałem jej tylko uśmiech i słowa – Zgadzam się, dziękuję za opinię. Pozdrawiam – ale ta osoba dalej do mnie pisze. To jest jej problem, że ona ma negatywne emocje w sobie i potrzebuje je na kimś wyładować. Ja chętnie bym mu pomógł, gdyby on powiedział – Stary pomóż mi myśleć w taki sposób, w jaki myślisz.
To jest trochę metoda głupiego, że cieszysz się ze wszystkiego. Zdaję sobie z tego sprawę, ale to jest nieważne. Te metody mają być skuteczne. Zadaj mi jeszcze jakieś mocne pytanie, tak żebym się zaczerwienił.
Znowu robisz to samo. Wytrącasz każdą broń, takim zdaniem.
Ale po co mamy walczyć? Zamiast sobie pomagać patrzymy na siebie spod oka, a nie o to chodzi. Rozumiesz?
No niby rozumiem.
Niby rozumiesz, czy naprawdę rozumiesz?
Niby rozumiem, ale nie wierzę.
W co nie wierzysz? Zaraz uwierzysz.
Nie zgadzam się z tym, że to wszystko jest takie proste. Nie wierzę, że można się tak cieszyć ze wszystkiego.
To nie jest proste. Gdyby było proste, to kosztowałoby to 20 złotych. I nie jest to też kwestia wiary. Ja nie chcę żebyś ty w to wierzyła. Ty masz tego doświadczyć. Jaką negatywną emocję dzisiaj miałaś?
Spóźniłam się na ważne spotkanie.
Prosta sprawa. Widzę, że się spóźnię na spotkanie. Przewiduję, że będę 10 minut po czasie. Dzwonię do osoby, z którą jestem umówiony i mogę powiedzieć – Witam serdecznie, bardzo przepraszam, ale spóźnię się 10 minut. Mam nadzieję, że poczeka pan na mnie – to jest pierwsza opcja, którą wybiera większość.
Ale możesz również pomyśleć coś takiego: „cholera, zajebiście! Spóźnię się na spotkanie, będę 10 minut później. Ta osoba poczeka, będzie się budować w niej napięcie, a ja w ciągu tych 10 minut będę mogła bardziej przygotować się do wywiadu”. Dzwonię do i mówię – Witam, świetna informacja. Masz jeszcze 10 minut ekstra, żeby przygotować się na nasze spotkanie. Możesz się jeszcze przejść i napić kawki. Widzimy się za chwilę.
Tylko wiesz, ludzie niby znają tę teorię. Mogę wiedzieć, jak mają myśleć, ale to nie działa w praktyce.
Bo to są nawyki. Jak się nauczysz myślenia w taki sposób, wtedy nie żywisz się negatywnymi emocjami. Po prostu.
Niektóre badania mówią, że 6 tygodni trwa nabywanie nowych nawyków.
No niektóre mówią, że 6. Niektóre, że 3. Nieważne ile, ważne że je masz. Proste.
Nie wiem. Wierzę w to, że jakaś konkretna osoba, szkolenie, spotkanie z kimś, może być impulsem do kroku w przód. Zgadzam się z tym, że nie dla każdego jest potrzebne to samo i nie na każdego zadziała to samo, to jest jasna sprawa. Może dlatego mam wątpliwości…
Nie czujesz tego na sobie? No i dobrze. I teraz w trzy sekundy pewnie nie poczujesz. Natomiast przypomnisz to sobie za kilka dni, być może za miesiąc. Wystarczy, że raz zmienisz swoje myślenie. Będziesz popełniać błędy, ale będziesz wracać do tego myślenia coraz częściej i częściej, aż wejdzie ci to w nawyk. Wtedy to będzie skuteczne i przyjemne.
Warto jest chyba przy tym zaznaczyć, tak jak ja to rozumiem, że jest to praca nad sobą każdego dnia. Wielu rzeczy nie załatwi się przez jedno szkolenie.
To jest początek. Jeżeli człowiek jest formowany przez 30, 40 lat, to przez parę dni go całkowicie nie przeformuję. Ale jest to początek czegoś nowego. Danie narzędzi do tego, aby myślał w sposób korzystny dla jego osoby.
W najbliższym czasie znowu pojawi się o tobie coś szokującego w mediach, w sieci?
Ja nie wiem, co się pojawi w sieci.
Przecież wszystko wiesz, masz już zaplanowane najbliższe 62 lata.
Powiem ci z przymrużeniem oka, że nie mam zielonego pojęcia jak działa marketing i jak działają media. Jestem totalnie zielony i dałem się wciągnąć w machinę, o której nie wiem absolutnie nic. I ta machina działa na moją niekorzyść.
Czyli to wszystko, co się stało, to suma przypadków?
Totalna suma przypadków. Wiesz, nie za bardzo mi wypada powiedzieć niektóre rzeczy. Jak robisz sprzedaż, to nie mówisz, że robisz sprzedaż.
Rozumiem. Ale generalnie przesłanie jest takie, że będzie jeszcze o tobie głośno?
Nie wiem. Jak chcecie sobie gadać, to sobie gadajcie.
Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl
