Inicjatywa zmierzająca do zbudowania w Warszawie Łuku Triumfalnego Bitwy Warszawskiej 1920 roku ma bardzo wpływowych kibiców. Są nimi członkowie rządu Beaty Szydło oraz Jarosław Kaczyński.
O aprobacie przyszłego rządu dla akcji Towarzystwa Patriotycznego, które związane jest z Janem Pietrzakiem, Kaczyński powiedział portalowi wPolityce.pl. Okazja była szczególna, ponieważ prezes PiS odebrał właśnie nagrodę Towarzystwa Patriotycznego, które nazwało go „niezłomnym przywódcą Polaków dążących do wolności, prawdy i sprawiedliwości”.
Kaczyński najpierw pochwalił Towarzystwo Patriotyczne za konsekwentną pracę. Następnie zaznaczył, że rząd PiS również postawi na sumienność w wykonywaniu swoich obowiązków.
– Nasz rząd też będzie szedł tą drogą. Bardzo też kibicuje akcji pana Jana Pietrzaka, by zbudować w Warszawie Łuk Triumfalny Bitwy Warszawskiej 1920 roku. To wielkie polskie zwycięstwo powinno być godnie upamiętnione – powiedział lider PiS.
Pod apelem wzywającym do budowy łuku podpisał się wcześniej przyszły wicepremier i minister kultury Piotr Gliński.
"To taka tradycja XVIII-XIX-wieczna"
Poparcie rządu Beaty Szydło z pewnością się przyda, niemniej Warszawą wciąż zarządza wiceprzewodnicząca PO Hanna Gronkiewicz-Waltz, która do pomysłu Towarzystwa Patriotycznego podchodzi co najmniej sceptycznie.
W sierpniu 2014 roku, niedługo przed wygranymi wyborami samorządowymi, Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że budowanie łuków triumfalnych to „taka tradycja XVIII-XIX-wieczna”. Warszawa ma być zaś miastem na miarę XXI wieku.
Niechętnie do koncepcji wzniesienia łuku podchodzi też marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik (PSL). – Można sobie wyobrazić, że kolejny most przez Wisłę będzie poświęcony bitwie 1920 roku. Zachęcam do takiego pragmatycznego podejścia. Należy pamiętać i czcić, ale w bardziej praktycznym wymiarze – mówił Struzik.
Kolejne wybory samorządowe odbędą się za trzy lata. Do 100. rocznicy bitwy warszawskiej, z okazji której łuk miałby powstać, zostało jeszcze pięć lat. Niewykluczone więc, że monument zostanie wzniesiony za kadencji kolejnego prezydenta Warszawy.