Politycy PiS i prezydent Andrzej Duda nie kryją swoich zastrzeżeń do sposobu, w jaki ustępująca koalicja PO-PSL powołała pięciu nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Wątpliwości PiS są tak duże, że posłowie tej partii złożyli projekt nowelizacji, która pozwala na ponowne wybranie nowych sędziów. W piątek projekt został jednak wycofany.
Nowi sędziowie zostali wybrani 8 października. Trzech ma zastąpić sędziów, którzy kończyli kadencję 6 listopada. Dwóch – sędziów, którzy zakończą kadencję 2 i 8 grudnia. Na taki manewr pozwoliła nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, którą przygotował prezydent Bronisław Komorowski.
Według PiS koalicja PO-PSL w ostatniej chwili umieściła w Trybunale przychylnych sobie sędziów, by ci w przyszłości utrudniali PiS rządzenie państwem.
Zaproponowana przez PiS nowelizacja stanowi, że wyboru sędziów „dokonuje Sejm tej kadencji, w której następuje wygaśnięcie kadencji sędziego Trybunału, w którego miejsce wybierany jest jego następca”.
Ponadto nowelizacja stwierdza, że wybrani sędziowie, którzy w ciągu 30 dni nie złożyli ślubowania przed prezydentem, automatycznie zrzekają się stanowiska sędziego TK.
– Niezłożenie ślubowania w terminie lub jego odmowa są równoznaczne ze zrzeczeniem się stanowiska sędziego Trybunału –napisano w projekcie.
Wybrani w październiku sędziowie do tej pory nie zostali zaprzysiężeni. Nowelizacja PiS pozwoliłaby więc na ponowne wybranie pięciu sędziów TK, ponieważ w przypadku kandydatów, którzy "nie rozpoczęli kadencji w rozumieniu niniejszej ustawy, wybór przeprowadza się od początku, zgodnie z nowymi przepisami".
W myśl projektu PiS kadencja obecnego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego wygaśnie w dniu wejścia w życie proponowanej nowelizacji. Kadencja aktualnego wiceprezesa TK wygaśnie w terminie 45 dni od wejścia w życie nowelizacji.
Będą poprawki
W piątek projekt został wycofany. PiS chce go poprawić.
"Poważne naruszenie zasad demokratycznych"
Sposób wybrania pięciu sędziów skrytykował niedawno prezydent Andrzej Duda. Podczas rozmowy z radiową Jedynką Duda zaznaczył, że "to, co się stało, było jednak poważnym naruszeniem zasad demokratycznych".
– Mamy dzisiaj wybranych przez Sejm sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy w moim przekonaniu są wybrani z wadą. I stąd moje wahanie, i stąd też moje wątpliwości, i stąd, jak do tej pory, to, że to przyrzeczenie od sędziów nie zostało odebrane – tłumaczył prezydent.