
W związku z wyborczym zwycięstwem PiS przeciwnicy nowego rządu chętnie żartują o „pukaniu do drzwi o szóstej rano” i innych przewidywanych z przymrużeniem oka nieprzyjemnościach. Do śmiechu nie jest jednak Janowi Buremu. Były szef klubu PSL został zatrzymany w nocy przez CBA.
REKLAMA
Z ustaleń portalu Kulisy24 wynikało, że do zatrzymania doszło o godzinie 02:00 w nocy.
Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA, zaprzeczył tym doniesieniom, podkreślając, że do zatrzymania doszło przed północą, gdy Bury wracał do warszawskiego mieszkania. – Działamy na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, z która wspólnie prowadzimy postępowanie – wyjaśnił Dobrzyński.
Prokuratorzy od dłuższego czasu chcą postawić Buremu zarzuty związane z przekroczeniem uprawnień. Mają one dotyczyć m.in. nakłaniania wysokich rangą funkcjonariuszy publicznych do nielegalnego wpływania na wyniki konkursu, w drodze którego obsadzano stanowiska w rzeszowskiej delegaturze NIK.
Stacja TVN24 twierdzi jednak, że zatrzymanie ma związek ze sprawą, w ramach której śledczy sprawdzają, czy Bury przyjął łapówkę od Mariana D., biznesmena z Leżajska. Marian D. usłyszał już zarzuty.
We wrześniu prokuratorzy wnioskowali o uchylenie Buremu poselskiego immunitetu. Sejm na wniosek nie przystał, prosząc śledczych o dodatkowe materiały w sprawie NIK. W ubiegłym roku funkcjonariusze CBA przeszukali dom i biuro Burego.
Niedawno Bury zrezygnował z funkcji prezesa podkarpackiego zarządu ludowców.
