
Reklama.
Staniszkis uważa, że po przejęciu władzy Prawo i Sprawiedliwość stało się aroganckie. Ocenia, że sprawę Mariusza Kamińskiego można było "załatwić inaczej". Zauważyła, że politycy PiS-u dążą do umocnienia swojej władzy. Utyskiwała również na brak przeciwwagi dla Jarosława Kaczyńskiego, która może rodzić pokusę zagarniania władzy.
"Połączone jest to z obawami, że likwidowanie wolności nastąpi w mediach publicznych. To wszystko świadczy o bezsilności i kompleksach, a nie sile władzy. Jest takim irytującym i niebezpiecznym odreagowywaniem oraz swoistą „polityką statusową” typu „możecie mi naskoczyć” - mówiła profesor w wywiadzie.
Zdaniem Staniszkis to Platforma Obywatelska rozpoczęła proces manipulowania przy Trybunale Konstytucyjnym, ale dopiero PiS zrobił to w demonstracyjny sposób. Socjolog zauważyła również, że w partii rządzącej coraz więcej jest potakiwaczy w miejsce ludzi prowadzących polityczną dyskusję. To zaś może się odbić na Jarosławie Kaczyńskim, który otoczony jest oportunistami.
"Ciągle podziwiam Jarosława Kaczyńskiego. Ale ustawił się w roli, w której składane są mu hołdy. Widać po jego twarzy, że jego też to drażni. To rola bardzo niebezpieczna, bo są pokusy działania „po bandzie”. A jest otoczony wieloma miernotami, ludźmi, którzy doszli do tego obozu, oportunistami, którzy w nadgorliwości idą dalej. To jest fatalne. Uważam, że młodzi wyborcy, którzy dali PiS-owi zwycięstwo, odwrócą się. Bo to, co się dzieje jest trudne do strawienia." - mówi Staniszkis.
Źródło: wpolityce.pl
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl