Reklama.
Już wkrótce rozstrzygnie się, czy w Polsce nadal będzie dopuszczalny rytualny ubój zwierząt. O zmianę obecnego stanu rzeczy apeluje Szymon Hołownia, publicysta Newsweeka. Zarzuca Ministerstwu Rolnictwa, że powołując się na prawa wyznawców religii, tak naprawdę pozwala zarabiać ubojniom eksportującym mięso do Turcji czy na Zachód.
Jednak Ministerstwo Rolnictwa znane z tego, że stanie na głowie, byle udowodnić, iż świat przyrody ożywionej stworzony został jedynie po to, by go zjeść i żeby na nim zarobić., nie zamierza korzystać z tej furtki. Tłumaczy, że konstytucja nakazuje chronić prawa związków wyznaniowych., Nie dodaje, że ta wzruszająca troska o życie duchowe Polaków idzie w parze z dostrzeżeniem bardziej przyziemnych potrzeb rzeźni, które hurtowo zabijają zwierzęta w sposób rytualny, ale na eksport do krajów muzułmańskich.
Co pozostaje? To co zwykle. Głośne o tym gadanie. I bojkot konsumencki. Firmy chwalące się tym, ze eksportują mięso wykrwawianych żywcem zwierząt można znaleźć w internecie. Jeśli ktoś musi jeść mięso, niech zada sobie trud i sprawdzi, z której ubojni pochodzi. Rozmowa z tymi, dla któ®ych najdalszy horyzont to portfel, musi być toczona ich własnym językiem.