Jednak Ministerstwo Rolnictwa znane z tego, że stanie na głowie, byle udowodnić, iż świat przyrody ożywionej stworzony został jedynie po to, by go zjeść i żeby na nim zarobić., nie zamierza korzystać z tej furtki. Tłumaczy, że konstytucja nakazuje chronić prawa związków wyznaniowych., Nie dodaje, że ta wzruszająca troska o życie duchowe Polaków idzie w parze z dostrzeżeniem bardziej przyziemnych potrzeb rzeźni, które hurtowo zabijają zwierzęta w sposób rytualny, ale na eksport do krajów muzułmańskich.
Dziennikarz zarzuca posłom, że gdy im to wygodne powołują się na artykuł konstytucji, który daje im wolność wyboru podczas sprawowania mandatu, a w sprawie uboju rytualnego idą za głosem lobby.
Co pozostaje? To co zwykle. Głośne o tym gadanie. I bojkot konsumencki. Firmy chwalące się tym, ze eksportują mięso wykrwawianych żywcem zwierząt można znaleźć w internecie. Jeśli ktoś musi jeść mięso, niech zada sobie trud i sprawdzi, z której ubojni pochodzi. Rozmowa z tymi, dla któ®ych najdalszy horyzont to portfel, musi być toczona ich własnym językiem.
Cały felieton Szymona Hołowni w nowym "Newsweeku"