Miała być droga łącząca stolicę Islandii Reykjavik z Półwyspem Alftanes, ale na razie nie będzie. Teren na którym miałaby powstać trasa jest chroniony, bo występują tam elfy! To decyzja lokalnego sądu, więc sprawa jest poważna.
Legendy i mity są integralną częścią tożsamości Islandczyków. Jednak wyrok tamtejszego sądu zadziwił nawet najbardziej przywiązanych do tradycji. Jedynym powodem, dla którego inwestycja budowy drogi się nie odbędzie są właśnie elfy. Główny argument sądu - trasa to zbytnia ingerencja w oficjalną stolicę elfów - Hafnarfjordur.
Miasto o trudnej do wymówienia nazwie jest największym portem w kraju, ale również jedyną na świecie oficjalną stolicą leśnych stworów. Elfy posiadają tam przywileje obywatelskie, mają takie same prawa jak rodowici Islandczycy. I właśnie jedno z praw doprowadziło do tego, że sąd nie zgodził się na budowę trasy. Elfy mogą krzyknąć: weto!
Islandczycy boją się tych stworów, dlatego wyrok sądu traktują z szacunkiem. W Hafnarfjordur wyznaczone są obszary objęte szczególną ochroną i niczego nie można tam zbudować, żeby nie zaszkodzić mieszkającym tam elfom. Sprzeciw mógłby podobno oznaczać, że w miasteczku zaczęłyby psuć się maszyny.
Na szczęście szansa na to, że z Reykjaviku na Półwysep Alftanes dojedzie się samochodem wciąż jest. Wyrok sądu jest tylko tymczasowy, będzie obowiązywał do momentu, w którym elfy całkowicie opuszczą sporny teren.