Gdy następca św. Piotra wzywał do walki za wiarę, średniowiecznemu chrześcijaninowi trudno było odmówić. Tym bardziej, kiedy chodziło o krucjatę do Ziemi Świętej. A jednak Leszek Biały, polski książę epoki rozbicia dzielnicowego, znalazł wymówkę. Dość oryginalną.
Życie księcia przypadło na trudny czas wewnętrznych walk możnowładców o wpływy. Synowi Kazimierza Sprawiedliwego udało się zdobyć władzę w Krakowie i na ziemi sandomierskiej, ale miał o wiele większe ambicje. Chciał zjednoczyć rozczłonkowane terytoria, zabiegał więc o poparcie Stolicy Apostolskiej. Najpewniej wtedy przyrzekł papieżowi, że weźmie udział w planowanej krucjacie.
Teoretycznie Leszek nie powinien mieć oporów przed walką z niewiernymi i to na terenie, gdzie rodziło się chrześcijaństwo. Mógł w ten sposób zmyć wszystkie grzechy, zresztą obowiązek stawienia się zbrojnie do dyspozycji papieża spoczywał na każdym przykładnym wyznawcy Chrystusa. Kiedy jednak papież Honoriusz III wezwał go do spełnienia danej wcześniej obietnicy, polski książę sięgnął po nietypowy argument.
Niemożność wzięcia udziału w wyprawie miał uzasadnić... brakiem w Ziemi Świętej piwa, względnie miodu - oba te trunki z lubością spożywał. „W Palestynie piwa nie ma i żyć przeto tam nie można” - miał tłumaczyć. Wykręcał się też nadwagą i chorobą - jeśli rzeczywiście chorował, to musiał poważnie rozważać ewentualność dłuższego pobytu poza domem. Bliskowschodni klimat nie każdemu służył...
Całość sprawy znamy z listu papieża Honoriusza III, datowanego na kwiecień 1221 roku, a adresowanego do biskupa wrocławskiego Wawrzyńca i prepozyta głogowskiego Piotra. Następca św. Piotra, zawiedziony decyzją księcia, przypomniał o jego przywiązaniu do spożywania piwa, co jednak nie było wtedy niczym nadzwyczajnym - złocisty napój często gościł na średniowiecznych stołach, a jego recepturę nierzadko opracowywano w klasztorach.
List Honoriusza III
Niedawno podano nam jako rzecz pewną, że tenże książę ociężały tuszą swego ciała, z trudem tylko lub wcale nie mógłby przypłynąć ku wspomożeniu Ziemi Świętej, zwłaszcza gdy przyzwyczajenie zmieniwszy w naturę ani wina, ani zwykłej wody pić nie może, przywykłszy do picia jedynie piwa lub miodu...
Marek Chrzanowski, "Leszek Biały", Kraków 2013
W papieskiej korespondencji czytamy też o pomyśle Leszka, który zamiast wyruszyć zbrojnie na Bliski Wschód, zobowiązywał się wyprawić na pogańskich Prusów i na ich ziemiach prowadzić misję nawracania. Chciał też nawiązać z nimi swojego rodzaju współpracę gospodarczą. Papież dał mu drugą szansę, ale bez akcji zbrojnej się nie obyło.
Jak pokazała historia, polski książę walczył za religię, ale nie w dalekiej Palestynie, a na ziemiach sąsiadujących z Bałtykiem. Krucjata z lat 1222-1223 nie zakończyła się jednak sukcesem. Niezależnie od tego, etykieta nadużywającego alkoholu pozostała przy Leszku jeszcze długo. Dziwne, bo winem gardził.