Burza wokół Trybunału Konstytucyjnego jak każda wielka afera polityczna, jest dobrą szansą dla nowych sejmowych twarzy na pokazanie się opinii publicznej. Niekwestionowaną gwiazdą wczorajszego głosowania nad wyborem sędziów do TK została rzeczniczka .Nowoczesnej – Kamila Gasiuk Pihowicz.
– Gasiuk-Pihowicz będzie działać w innym stylu niż pozostali rzecznicy – zapowiadał jeszcze przed wyborami Petru, przedstawiając swoją partyjną jedynkę, a jednocześnie rzeczniczkę . Nowoczesnej. - Nie będzie żadnych przekazów dnia, które znamy z innych partii – zaznaczył. I jak widać słowa dotrzymał. Ta 32-letnia prawniczka i ekonomistka, absolwentka Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i Szkoły Głównej Handlowej, jest spełnioną zawodowo polityczną działaczką, a prywatnie żoną i matką dwójki dzieci i nie wygląda na osobę, której można mówić, co ma robić. I chociaż dopiero oswajamy się z nowymi twarzami w sejmie, już dała się poznać jako rasowy polityk, który nie musi pytać lidera, co powiedzieć. Dowodem tego są ostatnie wystąpienia posłanki podczas zamieszania przy wyborze 5 sędziów TK.
Wylicza, karci i mówi co myśli
– Apelujemy, by Sejm wstrzymał się od działań związanych z wyborem nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego do czasu wydania orzeczeń przez TK – grzmiała wczoraj rzeczniczka .Nowoczesnej z sejmowej mównicy. Jej zdaniem to, co się działo na posiedzeniu komisji sprawiedliwości, która zdawała opinie kandydatów Prawa i Sprawiedliwości na sędziów TK "urągało wszelkim standardom". A temat jest jej szczególnie bliski, bo podczas swojej pracy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, zajmowała się problemami konstytucyjnymi.
Posłanka nie oszczędzała nikogo, kto według niej na krytykę zasłużył. Wyliczała kolejne merytoryczne uwagi pod adresem kontrowersyjnych działań PiS wobec TK, ale nie szczędziła też gorzkich słów samej Platformie, stwierdzając, że jej działania były identyczne, jak te obecnej władzy.
Widać, że była świetnie przygotowana i swoje wypowiedzi opierała na rzeczoznawstwie prawnym. Tak udanym wystąpieniem od razu przyciągnęła uwagę mediów, pokazując interesującą i silną osobowość polityczną. Komentatorzy podkreślają, że jej sejmowemu wystąpieniu z uwagą przyglądał się prezes PiS, Jarosław Kaczyński.
Debiut
Chociaż karierę w polityce zaczynała dość wcześnie, jeszcze w młodzieżówce Unii Wolności, na debiut medialny musiała czekać aż do startu z .Nowoczesną, którą reprezentuje w okręgu warszawskim. – Jest z .Nowoczesną od samego początku, od Torwaru. Z tego co wiem poświęciła bardzo dużo i zaryzykowała. Miała bardzo dobrą pracę, ale postawiła wszystko na jedną kartę –mówi naTemat Kornelia Wróblewska, partyjna koleżanka. Od lat związana jest z organizacjami NGO, promującymi tolerancję i dialog międzykulturowy.
Wśród współpracowników uchodzi za osobę bardzo dokładną i wymagającą. – Kamilę poznałam w czasie kampanii, na pewno jest niesamowicie pracowita. Jestem pod ogromnym wrażeniem jej perfekcjonizmu, potrafi współpracować z ekspertami, korzysta z wiedzy innych – dodaje Wróblewska. Sama Pihowicz pytana przez media o priorytety jakie sobie stawia w pracy parlamentarnej zapowiedziała, że będzie do skutku eliminować "buble prawne" i poprawiać jakość całego prawa, jednocześnie promując kulturę konsultacji społecznych. Jednym z najważniejszych zadań jest też systemowe uporządkowanie systemu służby zdrowia. Od lat jest zaangażowana w działalność organizacji pozarządowych.
Lepsza twarz Petru?
Wielu wróży jej sukces polityczny, nie tylko partyjni koledzy, ale i oponenci. Stefan Niesiołowski z Platformy Obywatelskiej, chociaż ma za złe .Nowoczesnej krytykę jego partii, przyznaje, że Pihowicz jest obiecującą postacią. – Jest na pewno dobrym prawnikiem, ale istotne są wystąpienia polityczne. Czy ma talenty polityczne? Za wcześnie na mówienie o tym. Jest odważna, polemizuje, ma miłą powierzchowność, nie ma irytującego zadęcia jakie mają inni politycy –mówi w rozmowie z naTemat. I dodaje, że trzeba jej dać szansę, bo wystąpienia podczas afery z Trybunałem Konstytucyjnym nie wykażą jej talentu do polityki w pełnej krasie.
– Czekam na kilka kolejnych wystąpień, nie tylko o Trybunale Konstytucyjnym. W tym zakresie porusza się bardzo zgrabnie – dodaje Niesiołowski. Większy entuzjazm wykazuje koleżanka z .Nowoczesnej. – W polityce osiągnie dużo, ciągle wysyła maile, komunikaty, jest w ciągłym pogotowiu i pracuje 24 godziny na dobę. Dzieląc obowiązki matki, żony, polityczki i jednocześnie fantastycznej ekspertki– dodaje Wróblewska.
Dla Stefana Niesiołowskiego jest to ładniejsza twarz partii .Nowoczesnej. – Petru jest antypatyczny, cały czas atakuje Platformę. Jest arogancki. Ona nie ma tych cech. Podobanie się bardziej niż Petru nie jest dużym osiągnięciem, ale na pewno budzi moją większą sympatię i dobrze jej życzę – dodaje.