Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapowiedział, że już niedługo niezależnie od tego, czy ktoś płaci składkę na ubezpieczenie zdrowotne, czy też nie jest ubezpieczony będzie miał dostęp do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, a za jakiś czas nawet do całej opieki zdrowotnej. W dłuższej perspektywie czasowej składka zdrowotna w ogóle zniknie, a na jej miejsce pojawi się podatek zdrowotny.
Minister podczas konferencji prasowej zaznaczał, że nie ma jeszcze szczegółów tych rozwiązań jednak zapowiedział, że na początek zniknie z podstawowej opieki zdrowotnej eWUś, czyli system który pokazywał, czy płacimy składkę zdrowotną.
– W Polsce 2,5 mln osób nie ma ubezpieczenia zdrowotnego – mówił minister Radziwiłł.
Dodał, że dostęp do ochrony zdrowia dla wszystkich będzie możliwy prawdopodobnie od 2017 r. Jednak zaznaczył, że to tylko szacunkowa data.
Opłata za ochronę zdrowia zupełnie nie zniknie, bo na miejsce składki zdrowotnej pojawi się podatek zdrowotny. Zniknie oczywiście NFZ, na którego miejsce pojawią się odpowiednie jednostki w urzędach wojewódzkich.
Kto zapłaci nowy podatek?
W praktyce oznacza to, że nowy podatek zapłacą na pewno ci co mają umowę o pracę, umowę zlecenie i o dzieło lub mają zarejestrowaną działalność gospodarczą. Z tego wniosek, że będziemy mieli grupę uprzywilejowaną.Trzeba pamiętać, że podatku dochodowego nie płacą rolnicy - płacą podatek rolny. Dotychczas pod względem opłacania składki zdrowotnej była to grupa uprzywilejowana, za którą część składki zdrowotnej płacił budżet państwa. Jeśli zupełnie nie będą płacić, to oczywiście obciążenie dla budżetu będzie jeszcze większe.
W ramach zapłaconego podatku zdrowotnego, jak tłumaczył minister, w myśl solidaryzmu społecznego, będą się leczyć również ci, którzy nic nie zapłacą. Dzisiaj w Polsce ubezpieczeniem zdrowotnym nie jest objętych 2,5 mln osób. Biorąc jeszcze pod uwagę, że ochrona zdrowia ma przejść różne kosztowne zmiany to wydaje się, że na leczenie Polaków będzie potrzeba więcej pieniędzy. Dr Radziwiłł zapowiedział jednak, że podatek zdrowotny nie będzie wyższy niż dzisiejsza składka zdrowotna.
Skąd zatem resort zdrowia weźmie dodatkowe środki? Kierownictwo nie podaje tu konkretów czy danych.
Wszystko wyleczymy w POZ
Może jednak znaleźć pieniądze oszczędzając chociażby na ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, czyli na wizytach pacjentów u specjalistów. Resort zapowiedział bowiem położenie nacisku i zwiększenie kompetencji podstawowej opieki zdrowotnej, w której głównie mamy się leczyć.
– Pacjenci mają często, szczególnie ci z większych miast, mylne przekonanie, że powinni chodzić do lekarza specjalisty co 2-3 miesiące – mówił minister Radziwiłł, co prawda w kontekście darmowych leków dla ludzi od 75. roku życia, które będzie mógł przepisać tylko lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, ale pokazuje to kierunek zmian.
Nie będzie in vitro, będzie naprotechnologia
Natomiast wszystkim rozczarowanym z powodu zapowiedzianej likwidacji rządowego programu in vitro, minister zaproponuje Narodowy Program Prokreacyjny, w którym o in vitro nie będzie mowy, natomiast będzie dominowało podejście naprotechnologiczne, nastawione na wykrycie przyczyn niepłodności.
– To nieprawda, że wszyscy w Europie finansują programy in vitro. Bogatsze od nas Irlandia, Luksemburg i Słowenia nie wspierają finansowo in vitro. Tym bardzie nas na to nie stać – tłumaczy minister Radziwiłł.
Dodał, że w Polsce na program wydawano 90 mln rocznie, czyli dużo więcej niż np. na program rozwijający medycynę transplantacyjną czy badania przesiewowe noworodków.
Minister Radziwiłł zapowiedział, że rewolucji w ochronie zdrowia nie będzie, a zmiany będą dla chorych niezauważalne. Jednak z pustego nawet minister nie naleje. Jeśli zabraknie pieniędzy na ochronę zdrowia w wyniku tych zmian, albo będziemy mogli leczyć się tylko u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej to na pewno zauważymy, że sprawy nie idą w dobrym kierunku. Jednak diabeł tkwi w szczegółach rozwiązań i na nie wszyscy czekamy.
Do płacenia tego podatku będą zobowiązani wszyscy, którzy dziś płacą podatek dochodowy i to fiskus będzie kontrolował, czy jest on opłacany przez tych, którzy powinni to zrobić. Jednak w takim trybie jak sprawdza się kwestie opłacania innych podatków. Nie będzie to więc skutkowało sytuacją, w której człowiek nie będzie mógł się dostać do lekarza z powodu zaległości w opłatach.