Andrzej Duda wystąpił z orędziem do narodu. Prezydent oskarżył poprzedni Sejm o łamanie prawa i obyczaju politycznego. Obiecał konsultacje w sprawie Trybunału Konstytucyjnego i jego kształtu w przyszłości. Nie odniósł się natomiast do dzisiejszego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Zgodnie z nim, musi zaprzysiąc trzech sędziów wybranych jeszcze przez poprzedni Sejm.
Tematem wystąpienia był Trybunał Konstytucyjny. Prezydent Andrzej Duda odebrał już ślubowanie od czterech spośród pięciu nowo wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Nowymi sędziami wybranymi przez Sejm Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego, Julię Przyłębską oraz Piotra Pszczółkowskiego. Przyłębska będzie ślubować po upłynięciu kadencji sędziego, którego zastąpi w Trybunale. Decyzję o błyskawicznym ślubowaniu prezydent Duda tłumaczy m.in. chęcią zachowania ciągłości prac Trybunału.
Opozycja jest zupełnie innego zdania. Grzmi na nocną porę ślubowania i dobór kandydatów. Wątpliwości budzi też zaprzysiężenie nowych sędziów przed wyrokiem ws. zmian w tej instytucji z czerwca tego roku. Działacze opozycji uważają, że sytuacja wygląda na nocny zamach stanu. Ryszard Petru, lider Nowoczesnej, posunął się jeszcze dalej. W wywiadach mówił, że prezydent zadziałał wbrew prawu i powinien stanąć za to przed Trybunałem Stanu.
Prezydent Duda nie załagodził jednak sporu. Winą za zamieszanie oskarżył Sejm poprzedniej kadencji.
- Gdy odbierałem zaświadczenie na wybór państwa prosiłem aby wstrzymać się z ważnymi decyzjami o kształcie państwa do wyborów. Sejm poprzedniej kadencji nie przychylił się do mojego wniosku. Sejm poprzedniej kadencji nie przychylił się do mojej prośby i dokonał wadliwego prawnie wyboru osób - kandydatów na stanowiska sędziów Trybunału Konstytucyjnego, naruszając tym samym również dobry obyczaj polityczny. Nie można zgodzić się na dokonaną tuż przed wyborami zmianę prawną, która miała na celu jednostronne upolitycznienie Trybunału. Bo przecież instytucja ta powinna być pluralistyczna i politycy powinni tę zasadę bezwzględnie szanować. Tego oczekują od nich przecież obywatele - mówił prezydent.
Prezydent mówił również o tym, że odbierając w nocy przysięgę kierował się "wolą nowo wyłonionego Sejmu, w którym Polacy pokładają tak ogromną nadzieję na naprawę Rzeczypospolitej."
Później Duda załagodził retorykę. Prezydent obiecał zmiany w trybunale, które powstaną przy konsultacjach z byłymi sędziami i opozycją.
- Chciałbym do tego dialogu zaprosić przedstawicieli wszystkich partii politycznych, byłych sędziów Trybunału, ekspertów od prawa konstytucyjnego i inne zainteresowane podmioty. Liczę na to, że dzięki tej inicjatywie uda nam się wspólnie zapobiegać podobnym sporom w przyszłości - mówił Duda.
Prezydent mówił też, że decyzję o przyjęciu ślubowania podjął "w imię dobra wspólnego, w imię budowy sprawiedliwego i uczciwego państwa." Polityk zasugerował też, że władza ustawodawcza jest ważniejsza od wyroków Trybunału Konstytucyjnego. "Decyzje narodu i jego przedstawicieli powinny być w pierwszej kolejności podstawą inicjatyw ustawodawczych. To istota demokracji. "
Andrzej Duda nie odniósł się natomiast do dzisiejszego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którym musi przyjąć ślubowanie od trzech sędziów wybranych jeszcze za rządów koalicji PO-PSL.
Być może nie zrobił tego, gdyż orędzie było nagrywane o godzinie...16.10. Tak co najmniej sugerują zdjęcia umieszczone na stronie prezydent.pl. Nie oznacza to, iż nie wiedział o wyroku trybunału. Ten bowiem zapadł ponad godzinę wcześniej. Możliwe jednak, że prezydent nie chciał zmieniać przygotowanego już wcześniej tekstu.
Orędzie było szeroko komentowane. W programie "Kropka nad i" o postawie prezydenta mówiła profesor Ewa Łętowska, była sędzia trybunału.
- Praktyczny skutek jest taki, że mamy kryzys konstytucyjny. Tego rodzaju kryzysy zdarzają się na świecie. Z orzeczenia trybunału wynika, że mamy konflikt egzekutywy z władzą sądowniczą. Mamy tu brak akceptacji wyroku. Ja nie mogę powiedzieć, co się wydarzy dalej, gdyż jestem prawnikiem i analizuję stan prawny, zaś sferę faktu będą ustalać politycy - mówiła prof. Łętowska.
Prof. Łętowska skrytykowała też tryb zaprzysiężenia sędziów przez prezydenta. Profesor mówiła o tym, że "prezydent nie wziął pod uwagę wyroku trybunału". Mówiła, ze kryzys konstytucyjny da się rozwiązać poprzez kompromis albo dominację jednej ze stron. Podkreśliła też, że często w kryzysach jest tak, że bezprawie staje się tolerowane i staje się elementem prawa. Nie chciała jednak prognozować jak sytuacja może się potoczyć w Polsce.