
Kilka dni temu dwójka terrorystów zaatakowała uczestników świątecznego przyjęcia w San Bernardino w USA. Otworzyli ogień do kilkuset osób, zginęło 14, a ponad 20 zostało rannych. Teraz na światło dzienne wychodzą nowe fakty. Jeden z napastników, Syed Farook dwa tygodnie wcześniej wdał się w dyskusję o islamie z jednym z organizatorów zabawy. Sam był zaś jego współpracownikiem.
REKLAMA
Farook pracował z zabitym przez siebie mężczyzną i okazuje się, że mógł on zginąć nieprzypadkowo. Niedługo przed atakiem bowiem podjął ożywioną rozmowę z przyszłym napastnikiem.
52-letni Nicholas Thalasinos regularnie pytał kolegę, co myśli na temat polityki i religii. Sam był Żydem, popierającym postulaty państwa izrealskiego. Dwa tygodnie przed śmiercią zdenerwował Farooka pytaniami o islam. Głównie o to, czy jest on religią pokoju. W odpowiedzi usłyszał, że Amerykanie jej po prostu nie rozumieją.
Thalasinos opowiedział o zajściu przyjaciółce, która przekonuje, że nie chciał on urazić Farooka - tak czy inaczej, zginął w środowej strzelaninie. Nie wiadomo jednak, czy kłótnia była bezpośrednim powodem, dla którego stracił życie.
Syed Farook był obywatelem USA pochodzenia pakistańskiego. Policja uznała czyn, którego dokonał wraz z żoną Tashfeen Malik za atak terrorystyczny. Do jego zaplanowania przyznało się już ISIS.
źródło: CBS Local Los Angeles
