Na 10 dni przed inauguracją Euro 2012 rozmawiamy z 25-letnim kibolem Legii Warszawa, stałym bywalcem słynnej "Żylety". Czy powinniśmy obawiać się bójek pseudokibiców podczas mistrzostw? Czy polscy kibole są rasistami i antysemitami, jak przedstawia ich brytyjska BBC?
Michał Gąsior: Widział Pan film BBC o polskich kibicach? Rasiści, antysemici - tacy jesteście?
Jedno mogę powiedzieć na pewno - jesteśmy prawicowi, nie jesteśmy lewakami. Na trybunach stoją obok mnie ludzie o różnych poglądach, czasem radykalnych, z awersją wobec muzułmanów, Żydów czy czarnoskórych. Ale jesteśmy po prostu przekrojem całego społeczeństwa. Jeśli występują takie zjawiska jak rasizm i antysemityzm, to nie odbiegają one od normy w społeczeństwie. Jesteśmy tacy, jakie jest społeczeństwo.
"Hamas, Hamas, Juden auf den gas" i "Jihad Legia" to przykłady okrzyków i transparentów, które pojawiały się na meczach Legii. To wybryki pojedynczych osób?
Jeśli chodzi o "Jihad Legia" to w tym określeniu chodzi o dogryzienie przeciwnikowi, pojechanie go, a nie obrażanie konkretnej nacji. W środowisku nigdy nie widziałem zorganizowanych akcji prowadzonych przeciwko Żydom. My koncentrujemy się na konkretnych klubach, chcemy takimi określeniami dogryźć Lechowi czy Polonii. Próbuje się zmanipulować nas wizerunek, pokazać, że jeśli ktoś jest patriotą, to nie lubi Żydów i murzynów.
Materiał BBC też był zmanipulowany? Przecież pokazywał konkretne sytuacje z trybun, konkretne okrzyki i napisy.
Był kiedyś taki reportaż BBC jeszcze na starym stadionie Legii. Tam była taka scena, w której czarnoskóry piłkarz Legii Dickson Choto chodził z reporterem po murawie i wskazywał palcem w kierunku "żylety". Oni przedstawili to, że wskazywał trybunę, na której są rasiści. Później się okazało, że on pokazywał na trybunę, gdzie są najbardziej fanatyczni kibice. Ale BBC przedstawiło to inaczej. To najlepszy komentarz do tych relacji. Na polskim stadionie: Nazistowskie gesty, antyżydowskie hasła. Tak nas widzi brytyjska telewizja
A co z Euro 2012? Fanatyczni kibice pójdą na stadiony, będą w strefach kibica?
W środowisku mówi się, że to jest impreza komercyjna i tylko kasa, kasa, kasa. W gronie moich znajomych chętnie obejrzymy mecze, usiądziemy przed telewizorem, ale nie pójdziemy kibicować reprezentacji, która coraz mniej przypomina reprezentację Polski. Przecież nawet po polsku nie mogą się tam porozumiewać. To może odstraszać nie tylko kiboli, ale i zwykłych kibiców.
Burdy, bójki między kibicami, zadymy na stadionach i w strefach kibica. Co Pan sądzi o takim scenariuszu na Euro?
Ciężko powiedzieć, czy coś się szykuje. Jeśli coś miałoby się zdarzyć, nikt o tym nie usłyszy. Powiem tak: fanatyczni kibice są raczej mniej niż bardziej skłonni do takich awantur. Wydaje mi się, że byłoby to bezcelowe, bo na Euro przyjadą turyści, a nie osoby żądne mocnych wrażeń. My się tym nie jaramy. Inaczej byłoby gdyby chodziło o kluby, wtedy można byłoby myśleć, że przyjedzie dobra ekipa i zobaczymy co się będzie działo. A na Euro 2012 nie będzie nawet opraw na stadionach, bo to po prostu taka impreza.
W rosyjskiej prasie kibole Zenita, Spartaka Moskwa i CSKA mówią: walki unikać nie będziemy. To przeczy temu, że na Euro przyjadą tylko turyści. A wy? "Walki unikać nie będziecie"?
Nie ma głosu: namawiamy się na ruskich i tłuczemy ich w strefie kibica. Prędzej obawiam się, że Francuzi z Anglikami będą się tłuc. Kibicom tak obrzydzano tą imprezę, że nie chcemy brać w tym jakiegokolwiek udziału. Były już przecież obawy, że przy okazji meczów klubowych przyjadą kibole Spartaka Moskwa i zrobią rozróbę. A co się działo? Nic się nie działo.
Były kapitan reprezentacji Anglii Sol Campbell ostrzega kibiców: nie jedźcie, bo wrócicie w trumnach.
Czy ludzie mogą wrócić w trumnie? Tylko przez to, że zabiją się na naszych niebezpiecznych drogach. Zapraszamy Sola, żeby przyjechał, zobaczył, a dopiero potem się wypowiedział.
Czyli zagraniczni kibice mogą być spokojni?
Wiadomo, że za wszystkich ludzi odpowiadać nie można. Być może trafi się grupa pijanych Polaków, którzy będą się bić z Rosjanami, a media będą chciały to nam przypisać. Ale w naszym środowisku nie ma czegoś takiego i nie będzie.