Inwestorzy są coraz bardziej zaniepokojeni planami gospodarczymi PiS. (zdjęcie ilustracyjne z 2008 roku)
Inwestorzy są coraz bardziej zaniepokojeni planami gospodarczymi PiS. (zdjęcie ilustracyjne z 2008 roku) Fot. Sławomir Kamiński / AG

Kiedy Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, rynki nie wpadły w panikę. Co więcej, ogłoszenie, że ministrem gospodarki i rozwoju zostanie Mateusz Morawiecki uspokoiło wielu inwestorów. Teraz, kiedy Morawieckiego nie widać, a PiS zaczyna realizować swoje pomysły, nasza sytuacja wygląda coraz gorzej. Giełda pikuje, kurs złotówki się obniża, a nasze obligacje są coraz droższe.

REKLAMA

Warszawski Indeks Giełdowy

logo
Fot. Zrzut ekranu z Google Finance
Warszawski Indeks Giełdowy od 26 października, czyli pierwszego dnia po wyborach stracił prawie 6 tysięcy punktów, czyli ponad 11,5 procent, co widać na tym wykresie.
logo
Fot. Zrzut ekranu z Google Finance
Jeśli liczylibyśmy od 12 listopada, czyli inauguracji Sejmu strata jest tylko niewiele mniejsza – to 4,3 tysiąca punktów i 8,8 procent (link do wykresu).

WIG20

logo
Fot. Zrzut ekranu z Google Finance
Jeszcze głębsze są spadki WIG20, czyli indeksu grupującego 20 największych firm warszawskiej giełdy. Od 12 listopada stracił ponad 200 punktów, czyli ponad 11,6 procent (wykres). Od wyborów, a dokładnie sesji 26 października to już ponad 300 punktów i 14,3 procent (wykres).

Dolar

logo
Fot. Zrzut ekranu z Google Finance
Dzisiaj dolar jest o 5 groszy droższy niż 12 listopada i aż o 8 groszy droższy, niż 26 października (wykres). W kilka dni po wyborach (dokładnie 30 października) złoty miał się lepiej, niż przed wyborami. Ale później zaczął się systematyczny spadek, przerywany okresami umocnienia naszej waluty.

Euro

logo
Fot. Zrzut ekranu Google Finance
Do europejskiej waluty złoty traci właściwie cały czas od inauguracyjnego posiedzenia nowego Sejmu. Dzisiaj euro jest o 12 groszy droższe niż w połowie listopada i niemal 9 groszy droższe niż 26 października, dzień po wyborach (wykres).

Frank szwajcarski

logo
Fot. Zrzut ekranu z Google Finance
O ile kurs dolara i euro mocno wpływa na nasze przedsiębiorstwa, o tyle kurs franka szwajcarskiego najbardziej odczuwają prywatni konsumenci, którzy spłacają kredyty. A kurs tej waluty znowu jest powyżej 4 złotych. Tylko od 12 listopada frank podrożał o ponad 10 groszy (wykres). A to oznacza nic innego, jak wyższe raty kredytów. I to nawet o kilkadziesiąt złotych miesięcznie.

Funt brytyjski

logo
Fot. Zrzut ekranu z Google Finance
Cieszyć się za to mogą rodziny polskich emigrantów z Londynu i okolic. Drożejący funt oznacza, że ich pensję z Wielkiej Brytanii będzie można wymienić na więcej złotówek. Bo funt jest już o 7 groszy droższy niż po wyborach (wykres). Ale to wyjątek od reguły, bo im silniejsza nasza waluta, tym wyższe zaufanie do władz państwa. Na razie, jak widać inwestorzy zdają się je tracić. A słysząc kolejne pomysły gospodarcze PiS może być coraz gorzej.

Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl