Prezydenta Andrzeja Dudę przed Trybunałem Stanu postawi Prawo i Sprawiedliwość?
Prezydenta Andrzeja Dudę przed Trybunałem Stanu postawi Prawo i Sprawiedliwość? Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Reklama.
Ten "rympał" Sławomir Sierakowski definiuje jako gotowość ludzi Prawa i Sprawiedliwości do "hurtowego łamania prawa z niespotykaną ostentacją". – Tak prostackich numerów się nawet w Rosji nie robi – oburza się publicysta, komentując w ten sposób m.in. to, jak Kancelaria Premiera kwestionuje wyroki Trybunału Konstytucyjnego. – Mamy od teraz państwo uznaniowe – stwierdza.
W wywiadzie udzielonym "Newsweekowi" Sławomir Sierakowski przedstawił też krótką, ale zrazem bardzo rzeczową analizę powodów, dla których Jarosław Kaczyński w tak jaskrawy sposób spróbował zniszczyć system demokratyczny w Polsce.
Sławomir Sierakowski
publicysta w wywiadzie dla "Newsweeka"

Poza większą władzą to jest demonstracja siły. Siła uwodzi. W przeciwieństwie do demokracji, którą społeczeństwa wybierają raczej z konieczności. Przecież im bardziej demokratyczny system, tym trudniej podjąć jakąś decyzję. (...) Skala władzy Kaczyńskiego jest wprost proporcjonalna do skali poniżenia Szydło i Dudy. Po co było ułaskawienie Kamińskiego na dzień przed exposé Beaty Szydło? Takich numerów politycznym przyjaciołom się nie robi. Prezydent już na początku kadencji jest najbardziej skompromitowanym politykiem w najnowszej historii Polski...

Sławomir Sierakowski zwraca też uwagę na to, jak skompromitowanie głowy państwa może w rychłej przyszłości przydać się Jarosławowi Kaczyńskiemu do... wymiany prezydenta przed upływem kadencji Andrzeja Dudy. – Wszyscy już się zorientowali, że jak Kaczyński straci władzę, to Duda stanie przed Trybunałem Stanu. Ale przecież nie musi tego wniosku złożyć opozycja. Sam Kaczyński, jak uzna Dudę za zdrajcę, może postawić go przed Trybunałem Stanu i przegłosować to z opozycją – analizuje.
Szef "Krytyki politycznej" przekonuje, iż nie jest to nierealny scenariusz i na dowód racjonalności swojej tezy przypomina, że "kariera Kaczyńskiego to rejestr kolejnych wykrytych „zdrad” najbliższych Kaczyńskiemu towarzyszy, którzy przeżyli chwilę zwątpienia".
Całą rozmowę znajdziecie w najnowszym wydaniu tygodnika "Newsweek".
logo

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl