Ten gorszy znów zamierza manifestować. W sobotę, co najmniej w kilkunastu miastach Polski. A ten lepszy będzie się przyglądał. I oceniał. Najpewniej zionąc przy tym ogniem jak smok wawelski. W dodatku z pogardą. Ale jako lepszy, pewnie wie, że tak powinno być. W końcu przykład idzie z góry. Uczmy się zatem od tych lepszych, nie od gorszych. Takich, którzy nie są złodziejami i zdrajcami. O których Kościół nie zapomina, a prezes Kaczyński darzy innym niż pogarda uczuciem.
Czego gorszy sort Polaków może się nauczyć od tego lepszego?
Przede wszystkim mówienia wprost, co się myśli. Żadnego owijania w bawełnę. Żadnych ludzkich odruchów, bo one tylko spłycają przekaz i czynią go mniej wyrazistym. Musi być konkretnie, z buta niemalże. Nie powinna go powstrzymać żadna obraza, a nawet – jak pokazują przykłady idące z góry – jest ona wielce wskazana. Słowa mają być dosadne, żeby wszyscy wszystko i bez żadnych wątpliwości zrozumieli. Na dyplomację raczej miejsca nie ma. Puczysta, debil, idiota? Gestapo. A najczęściej komuch i złodziej.
My niczego się nie boimy
Ci lepsi są odważni, niczego się nie boją. Sami mówią, że nie ma w nich strachu, choć pół Polski uważa, że balansują na granicy prawa. Ten poprzedni rząd nie zrobił nic, a oni idą jak burza. Napędza ich odwaga, a do odważnych świat przecież należy. Są lepsi, wiedzą, jak go zdobywać. A wam, gorsi, ciągle coś się nie podoba. I zjada was strach.
– Dlaczego część dziennikarzy i mediów nie może przeboleć zwycięstwa PiS w wyborach?
– Ze strachu. Tak pisało ”Do Rzeczy”.
Można się też od nich uczyć lojalności. Za swoim przywódcą stoją w końcu murem. Nie patrzą na boki, widzą tylko jedną prawdę. Białe-czarne, żadnych szarości. Może naprawdę takim ludziom żyje im się lepiej? Łatwiej?
Nikomu żadnych hołdów
Bo za tym idzie pewność siebie. Lepsi znają swoją wartość. Żadnego poddaństwa, żadnego kłaniania się obcym w pas. Honor i godność – to hasła przewodnie. – Nie będziemy szukali zaczepek, ale nie będziemy też nikomu składać hołdów – tak Jarosław Kaczyński mówił o polityce zagranicznej PiS. Którą też można odnieść do krajowej.
Wiemy, co to rodzina
Można się od nich nauczyć, co to prawdziwa rodzina, bo tylko oni dbają o nią, jak nikt inny. Stoją na jej straży, nikomu nie dadzą ruszyć. Oczywiście rodzina oparta na związku mężczyzny i kobiety. W pełnym tego słowa znaczeniu. Jak tłumaczył Jarosław Kaczyński, "chodzi o rodzinę, która składa się z kobiety, mężczyzny i dzieci. Chodzi też o to, żeby chronić życie od poczęcia do naturalnej śmierci. To są graniczne warunki normalności".
Hasła związane z ”gender” działają na nich jak płachta na byka. - Transseksualistów powinno się przymusowo leczyć! Nie dopuśćmy, by w Polsce szerzyły się dewiacje! Stanowczo mówimy "nie" dla gender w szkołach, na uczelniach, dla gender w ogóle! To jest homoterror! – takie hasła padały podczas pikiety młodzieżówki PiS w Szczecinie.
My jesteśmy patriotami
Tylko oni kochają naród, wiedzą, co to prawdziwy patriotyzm. Dlatego zrobią wszystko, by dzieci w szkołach miały jak najwięcej lekcji historii. A zagraniczne media nigdy źle o kraju nie mówiły. Jak apelował Jarosław Kaczyński: ”Głosowanie na Prawo i Sprawiedliwość jest głosowaniem dla Polski. Nawet jeśli ktoś nie podziela wszystkich idei naszej partii, to jeśli jest patriotą, powinien głosować na PiS. Każde inne rozwiązanie jest dzisiaj nieracjonalne”.
A tu chyba najlepiej widać różnicę między lepszym a gorszym sortem Polaków. Ten gorszy jest czarny. Nieuporządkowany, jakiś chaotyczny. Ten lepszy niemal wyjęty z podręcznika. Prawdziwy wzór.
Jacy są jeszcze ci lepsi? Potrafią tropić agentów, węszyć spiski. Czyścić otoczenie, nie lubią, jak ktoś je zaśmieca. Absolutnie nie są to komuniści, ani żadni ich potomkowie, choć – jak się okazuje – zdarzają się wpadki. Trudne do zrozumienia, ale takie jest życie. Zdarzają się przecież nawet najlepszym.
Dużo się modlą, nie pozwolą podnieść ręki na Kościół. Przykłady można mnożyć. Lepszy sort. Ludzie niemal bez skazy. A jednak, jakimś cudem, to ci gorsi zyskują ostatnio więcej uznania. Ciekawe, dlaczego...