Robert Biedroń twierdzi, że wielu ludzi nie obchodzi Trybunał Konstytucyjny, wolą dostać 500 złotych na dziecko.
Robert Biedroń twierdzi, że wielu ludzi nie obchodzi Trybunał Konstytucyjny, wolą dostać 500 złotych na dziecko. Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta

Robert Biedroń był ostatnio krytykowany za to, że zrezygnował z żywej choinki, która co roku stawiana była w centrum Słupska. Polityk tłumaczył się tym, że dba o budżet miasta. Widzi potrzeby jego mieszkańców, dlatego postanowił zadbać o najbiedniejszych, planuje wyremontować 100 mieszkań komunalnych. W programie "Kropka nad i" porównywał sytuację mieszkańców tego miasta, do wszystkich mieszkańców Polski.

REKLAMA
– Jako samorządowiec, który mógł korzystać potencjalnie z Trybunału Konstytucyjnego dziś patrzę z przerażeniem na to co dzieje się z TK - powiedział Robert Biedroń. Dodał, że obecna władza zarządza "głosem przerażonych dzisiejszym światem głodnych brzuchów".
Wielu mieszkańców Polski nie obchodzi trwający od kilku tygodni spór o Trybunał Konstytucyjny, a politycy powinni skupić się na realnych problemach Polaków. – Obietnica 500 zł na dziecko jest naprawdę bardzo kusząca. Jak ktoś mieszka w mieszkaniu, gdzie jest grzyb na ścianie, to naprawdę jest w stanie oddać wolność "Gazety Wyborczej", TVN i Telewizji Publicznej, aby wyżywić swoje dzieci – powiedział prezydent Słupska w "Kropce nad i".
– To samotna matka z grzybem na ścianie zapłaci za to. Ludzie wolą 500 złotych niż Trybunał Konstytucyjny, który nie jest dla nich czymś namacalnym. Biedni ludzie nie wychodzą na ulice, nie umieją się tak zorganizować jak intelektualiści w ramach Komitetu Obrony Demokracji, ale głosują – stwierdził.
Robert Biedroń skomentował również sprzeciw przeciw obniżeniu wieku szkolnego. Polityk przyznał, że nie będzie zadowolony, jeśli sześciolatki nie pójdą w przyszłym roku do szkoły. Jako prezydenta Słupska odczuje tę decyzję dotkliwie. – Będę musiał zwolnić ponad stu nauczycieli. Ciekawe jaki pomysł na rozwiązanie tego problemu ma PiS – zastanawiał się w programie Moniki Olejnik.
źródło: "Kropka nad i"