
Ta książka sprzedaje się w zawrotnym tempie, co kilka minut znika z półek księgarni, również tych polskich. Stała się absolutnym hitem wydawniczym na całym świecie, jej fanem jest sam Stephen King. Nie dziwi więc, że "Dziewczyna z pociągu" będzie miała swoją filmową wersję. Pytanie, ile osób przyciągnie ekranizacja, której akcję przeniesiono z Wielkiej Brytanii do USA.
REKLAMA
Trudno wskazać osobę, która nie słyszała o thrillerze "Dziewczyna z pociągu" Pauli Hawkins. Inspiracją dla autorki były podróże m.in. londyńskim metrem. To one stały się kanwą historii trzydziestoparoletniej Rachel. Ta ma obsesję na punkcie pary, którą od miesięcy obserwuje z okna kolejki. Codziennie przemierzając kilometry, bezrobotna i uzależniona od alkoholu rozwódka, wymyśla historię ich związku i właściwie nim żyje. Do pewnego momentu jest tylko obserwatorką, później wpada w wir nieprzewidywalnych zdarzeń.
"Dziewczynę z pociągu" kupiło kilkanaście milionów osób, w ekranizacji bestsellera główną rolę powierzono Brytyjce Emily Blunt. U jej boku wystąpią Luke Evans, Justin Theroux, Haley Bennet i Rebecca Ferguson. Aktorzy jeszcze pracują, ale producenci uchylają nieco rąbka tajemnicy.
Pojawiły się właśnie pierwsze oficjalne zdjęcia filmu - na nich widzimy samą Blunt. I można odnieść wrażenie, że w pełni oddaje charakter swojej postaci: zamkniętej w sobie, pogubionej kobiety. Jak skończy się jej historia wiedzą już ci, którzy przeczytali książkę, ale być może twórcy obrazu czymś ich zaskoczą. Obraz wejdzie do kin w październiku 2016 roku.
źródło: Moviefone
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
