Prawo i Sprawiedliwość dokonuje tak szybkich zmian w tak wielu dziedzinach, że niektórych się nie zauważa. A są równie ważne, jak te związane z Trybunałem Konstytucyjnym czy mediami. I w przeciwieństwie do nich nieodwracalne. Na przykład masowa wycinka drzew w Puszczy Białowieskiej prowadzona na polecenie ministra środowiska Jana Szyszki.
"Nie wiem o co tu chodzi, ale skala wycinki jest porażająca. Od 30 lat tu bywam i czegoś takiego nie widziałem" – alarmuje na Twitterze były dziennikarz TVP INFO Paweł Prus. To kolejny głos, który potwierdza ogromną skalę wycinki drzew w tym jednym z najcenniejszych kompleksów leśnych w kraju.
W naTemat alarmowaliśmy o planach ministra środowiska już miesiąc temu. Wtedy Jan Szyszko odwołał szefa Białowieskiego Parku Narodowego. Już przed wygraną PiS polityk narzekał, że w Puszczy wycina się zbyt mało drzew. Szyszko uważa, że pozostawianie powalonych drzew szkodzi lasowi. Dlatego po objęciu przez niego rządów w Ministerstwie Środowiska zwiększono wycinkę o około 40 procent.
I to pomimo apeli ekspertów. – Poraziły mnie przede wszystkim trzy argumenty przemawiające za zwiększeniem pozyskania – pisał na Facebooku dr hab. Karol Zub z Instytutu Biologii Ssaków PAN. – Po pierwsze, że nas nie stać na marnotrawstwo drewna. Pomijając ekologiczne znaczenie martwego drewna dla funkcjonowania ekosystemu leśnego, argument ekonomiczny też słabo się broni, gdyż zapotrzebowanie na drewno świerkowe jest minimalne – zauważał.
Głośno o szkodliwości pomysłów na nowy kształt Puszczy Białowieskiej pisze też Adam Wajrak, dziennikarz "Gazety Wyborczej" i autor książek. Niedawno relacjonował, że lokalna władza organizuje akcję wsparcia dla działań ministra Szyszki.
Ale nie tylko to nie podoba się miłośnikom przyrody w działaniach nowej władzy. Do Sejmu trafił projekt ustawy regulującej myślistwo. Uwalnia on tę grupę od jakiejkolwiek kontroli, zezwala też na udział w polowaniach nieletnich. A te zmiany nie są w smak nawet zwolennikom PiS.
Oczywiście dla ogromnej części wyborców sprawy ekologii i ochrony środowiska nie są na szczycie hierarchii ważności. Ale to kolejny element, który pokazuje, że z "Dobrej Zmiany" została tylko "zmiana". I w końcu przeleje się czara goryczy.