– Może by tak zapakować ten klub w autobus i przewieźć po państwach Unii Europejskiej. Żeby zobaczyli, że tam mieszkają ludzie tacy, jak my – mówi w "Bez autoryzacji" Julia Pitera. Europosłanka mówi również o niepokoju o nasz kraj, który da się dzisiaj odczuć w Brukseli.
Julia Pitera: Europarlamentarzyści są dość dobrze zorientowani. Pierwsze pytania pojawiły się już wtedy, gdy zaczęła się sprawa z Trybunałem Konstytucyjnym. Trzeba było im wytłumaczyć o co chodzi, bo nie jest tak, że każdy się w tym orientował. Zaniepokojenie trwa od bardzo dawna i trzeba przyznać, że jesteśmy na językach.
Tak jak kiedyś Węgry?
Tak jak Węgry, Grecja czy nawet Niemcy, gdy borykali się w problemem koncernu samochodowego. Nie jesteśmy pod tym względem wyjątkowi, choć często tak na siebie patrzymy. To jest nieuprawnione.
Zastanawiam się, czy te dyskusje są rzeczywiście dostrzegalne, czy jednak dla Europy nowa sytuacja polityczna w Polsce to temat trzeciorzędny, który my "podgrzewamy".
Nie jest trzeciorzędny. Być może kiedyś by tak było, ale od czasu kryzysu sytuacja w Unii jest trudniejsza. Mówi się o zagrożeniu wielu płaszczyzn wspólnotowych, poczynając od strefy Schengen. Panuje troska o jedność Unii, dlatego sytuacja w Polsce jest o wiele bardziej znacząca, niż choćby dziesięć lat temu.
Czy Unia zrobi cokolwiek realnego w tej sprawie?
Sam fakt, że spotkają się komisarze, którzy będą o nas rozmawiać wiele mówi. Osoby odpowiedzialne za poszczególne sektory Unii wypowiadają się na ten temat. Będą podjęte działania choćby ze względu na zmienioną procedurę postępowania - trzech kroków, obowiązującą od 2014 roku.
Unii Europejskiej zależy na Polsce. I to nie z tych powodów, o których opowiadają oszołomieni, kompletnie zwariowani i nieznający świata ludzie, że ktoś chce Polskę zniszczyć, wykorzystać i zabrać stąd same mądre rozumy i zostawić tu kraj trzeciego świata. Jesteśmy ważni dlatego, że na 28 państw, Polska jest szósta co do wielkości.
Ale czy wprowadzenie sankcji dla Polski nam nie zaszkodzi?
Oczywiście, że one zaszkodzą. Ale mówiąc o tym, że ktoś nie będzie pluł nam w twarz, pamiętajmy właśnie o pozycji Polski. Jesteśmy cząstką nowoczesnego świata. Warto natomiast pamiętać również o tym, że jak zostaną na nas nałożone sankcje, to zaczniemy wracać do tego, z czego powinniśmy być dumni.
Pewne zasady państw wpisane są w traktat unijny. Bardzo mało osób go przeczytało, a on daje nam gwarancje. Wprowadzono je polskim podpisem, przedstawicieli państwa polskiego. Jeśli się je narusza, to narusza się postanowienia traktatu. Trudno sobie wyobrazić, aby mieć przywileje bez obowiązków.
Ci, którzy przekonują nas, że Unia jest naszym nieszczęściem i że najpierw była Moskwa, a teraz Bruksela, nie mówią o tym, że większość z nas nie chciała być pod wpływem Moskwy. Natomiast chcieliśmy być w Brukseli. Ci, którzy chcą to zniszczyć, wpędzają nas z powrotem w to, czego nie chcieliśmy, czyli w strefę wpływów Moskwy.
PiS zastosuje się wobec zaleceń Unii?
Nie jestem w stanie tego powiedzieć. Ci ludzie nie znają świata. Ja rozumiem, że jak posłowie PiS wyjeżdżali na służbowe wycieczki, to się głównie urywali aby się napić piwa albo wina, przez co niewiele im przychodziło z tych wyjazdów do Strasburga. Ale może by tak zapakować ten klub w autobus i przewieźć po państwach Unii Europejskiej. Żeby zobaczyli, że tam mieszkają ludzie tacy, jak my. Mówią innym językiem, oglądają inne krajobrazy, ale poza tym nie różnią się niczym. Politycy PiS kompletnie nie znają świata, może za wyjątkiem plaż w ciepłych krajach. Ale o tym, jak żyją ich współobywatele w Unii Europejskiej, nie mają zielonego pojęcia.