Dotychczas .Nowoczesna i Ryszard Petru przeżywali miesiąc miodowy w polityce. Ale właśnie na ich drodze pojawiają się pierwsze problemy. naTemat dotarło do listu działaczy z Podkarpacia, którzy protestują przeciw działaniom koordynatora regionalnego Mirosława Nowaka. To pierwszy poważny test twardej polityki dla Petru i jego ludzi.
Ryszard Petru musi sobie poradzić z pierwszym konfliktem w strukturach .Nowoczesnej. Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
.Nowoczesna jest na fali. Poparcie w sondażach rośnie, partia zyskuje kosztem PO, a Ryszard Petru wyszedł z telewizji tylko dlatego, że pojechał na narty. Do struktur regionalnych zapisują się tłumy, ale wraz z tym zaczynają wybuchać pierwsze konflikty. To, jak poradzi sobie z nimi Ryszard Petru i jego współpracownicy z centrali, partii zaważy na przyszłości .Nowoczesnej.
Niezbędni...
Fryderyk Bastiat, francuski ekonomista, filozof i polityk, pisał o tym, co widać i czego nie widać. Jeśli chodzi o działalność partii, z perspektywy ogólnopolskich mediów widać aktywność posłów w Sejmie, wypowiedzi lidera czy projekty ustaw. Nie widać struktur terenowych, które mają fundamentalne znaczenie dla działania partii mającej ambicje wyjść poza 10 procent poparcia, czy wręcz walczyć o władzę.
Bo w dłuższej perspektywie poparcie wyborców się ciuła, nie zdobywa szarżą. Do tego potrzebni są działacze w terenie, którzy będą mobilizować wyborców przez organizowanie spotkań w świetlicach i remizach, będą rozwieszać plakaty i walczyć o ich lokalne sprawy, zdobywając w ten sposób punkty dla partii.
...i kłopotliwi
Ale jest też druga strona medalu. Struktury lokalne to setki, czy wręcz tysiące ludzi, którzy mają ambicje, a w zamian za zaangażowanie oczekują wdzięczności partii. Oczekiwania są zawsze większe, niż możliwości, więc w miasteczkach, powiatach czy nawet całych województwach wybuchają konflikty. To, jak radzi sobie z nimi lider, mocno rzutuje na działanie partii i może przesądzić o jej sukcesie bądź porażce.
naTemat dotarło do listu grupy działaczy z Podkarpacia (to m.in. lider jednej z list w województwie). Proszą oni o spotkanie z Ryszardem Petru i rozmowę o pracy szefa regionalnych struktur Mirosława Nowaka. Na kilku stronach opisują jego działania w kampanii i już po wyborach.
Podkarpacie w ogniu
Zarzucają, że dezorganizował prace sztabu i uniemożliwiał skuteczną walkę o głosy, a dzisiaj podporządkowuje sobie struktury. – Nie znam tego listu, ale w naszym regionie nie ma żadnego konfliktu – zapewnia w rozmowie z naTemat Mirosław Nowak, szef struktur .Nowoczesnej na Podkarpaciu. – Prężnie się rozwijamy, do końca lutego będziemy mieć struktury we wszystkich miastach powiatowych. Zawsze przy budowaniu tak dużej organizacji znajdzie się ktoś niezadowolony – ocenia.
– Jeśli u nas pojawiły się głosy niezadowolonych to właśnie dlatego, ze jesteśmy pierwszym regionem Nowoczesnej, który wybrał władze i tak dynamicznie rozwija struktury – mówi polityk. – Nikogo nie odsunąłem od pracy przy tworzeniu struktur, ale ustaliliśmy kryteria, które muszą spełniać ludzie tworzący Nowoczesną – tłumaczy Nowak.
Trudna kampania
Zwraca też uwagę na to, jak trudna była kampania. – Mieliśmy na przygotowanie kampanii 150 dni i w tym czasie musieliśmy zdecydować, kto ma startować, a kto nie. Dzisiaj rozstrzygamy, z kim w Nowoczesnej chcemy nadal pracować. To nie były i nie są tylko moje decyzje, ale to ja je komunikuje, egzekwuje i w pełni biorę odpowiedzialność za region na siebie – mówi nasz rozmówca.
– Dlatego też dzisiaj to właśnie mnie się demonizuje. Jestem przewodniczącym wybranym na dwa, tylko na dwa, lata. Mam zadanie stworzenia silnych struktur Nowoczesnej na Podkarpaciu i ja to zrobię, choć wielu się to nie podoba. Mam do zrobienia swoja robotę, resztę ocenią ludzie – zaznacza lider .Nowoczesnej na Podkarpaciu.
Rozdmuchana afera?
Na koniec dodaje, że cała sprawa jest rozdmuchana. – Proszę wybaczyć, nazywanie niezadowolenia trzech osób przy setkach, które angażują się w struktury, jest przesadą – przekonuje Mirosław Nowak. – Nowoczesna jest nową jakością w polityce i będę dbał o to, by tak nadal było. Pomimo, że niektórzy chcą ją wykorzystać do swoich prywatnych celów. Zaznaczam że do dziś nikomu, kto złożył deklarację nie odmówiliśmy przyjęcia w struktury Nowoczesnej na Podkarpaciu. O co wiec chodzi? – pyta.
Pomimo, że list wysłano 20 grudnia, jego sygnatariusze nie dostali odpowiedzi z centrali. W rozmowie z naTemat jeden z nich zapewnia, że chcą tylko dyskusji i naprawienia sytuacji. – Inaczej skończymy jak Palikot, który nie miał struktur – dodaje mój rozmówca.
"To naturalne"
Co na to centrala? – Zawsze tam, gdzie są wybory władz, pojawiają się konflikty, to zupełnie naturalne – uspokaja Adam Szłapka, sekretarz generalny partii i poseł .Nowoczesnej. – Naturalne jest, że ktoś, kto się nie zgadza z wyborami personalnymi próbuje walczyć o władzę – dodaje. Przyznaje, że dostał list i deklaruje, że wkrótce na niego odpowie.
Zapewnia też o gotowości spotkania z sygnatariuszami listu. Jednak jasno pokazuje, że w sporze stoi po stronie Mirosława Nowaka. – To nie jest tak, że wszystkie osoby były mocno zaangażowane. Była grupa osób, które pracowały od początku, ale są też ludzie, którzy pojawili się dopiero, gdy byliśmy bliżej sukcesu. Dlatego nie wszyscy mają mandat do tego, by recenzować działania władz partii w regionie – ocenia Szłapka.
Kiedy wybory szefa?
– Jesteśmy nowym ugrupowaniem, dopiero budujemy struktury. Teraz każdy chce się włączyć w działania partii, więc siłą rzeczy są napięcia. Dlatego w pierwszym etapie opieramy się na tych, którzy byli z nami od początku – wyjaśnia sekretarz generalny .Nowoczesnej. – Żadnych nieprawidłowości nie było. Ani w kampanii, ani przy tworzeniu list, ani przy wyborach władz lokalnych – zapewnia.
A wraz z rosnącymi szeregami, konfliktów będzie przybywało. – Dzisiaj .Nowoczesna liczy 1200 członków. Do połowy lutego ta liczba się zwiększy – zapewnia Adam Szłapka. Jak tłumaczy nasz rozmówca, obecne kierownictwo .Nowoczesnej zostało wybrane na kongresie założycielskim jeszcze przed wyborami na dwuletnią kadencję. – Na wiosnę będą już ukonstytuowane wszystkie struktury regionalne, wtedy będziemy pracować nad kalendarzem wyborczym – mówi sekretarz generalny .Nowoczesnej.
Jeśli Szłapce i Petru uda się rozwiązać konflikt i nie rozleje się on na region, pierwszy test będzie można uznać za zdany. Jeśli nie, będziemy wiedzieli, że duża polityka jest dla pań i panów z .Nowoczesnej za trudna. Bo to nie tylko chodzenie po studiach i błyskotliwe przemówienia w Sejmie.